Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielkie skarby, których dotąd nie odnaleziono

103 096  
440   18  
Przemierzać gęsto porośniętą dżunglę, w popłochu uciekać przed kanibalistycznymi, dzikimi plemionami, z pochodnią w ręku przeczesywać zmurszałe ruiny, stawić czoła tajemniczym mocom i klątwom, aby w końcu znaleźć, czekający na nas od wieków, drogocenny artefakt. Czujesz adrenalinę?

Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich tych, którzy kiedyś podczas seansu filmu o przygodach awanturniczego archeologa, z wypiekami na twarzy obiecywali sobie, że kiedyś sami zajmą się poszukiwaniem tajemniczych, wiekowych reliktów. Oto kilka legendarnych skarbów, które w dalszym ciągu czekają na swego znalazcę.

#1. Paititi


Kiedy hiszpańskie okręty dotarły do wybrzeży Tahuantinsuyu, potężnego królestwa Inków, okazało się że lepszego momentu Europejczycy nie mogli wybrać – akurat trwała tam domowa wojna zwaśnionych braci, między których imperium zostało podzielone. Hiszpanie w tym czasie wdarli się do państwa i pojmali zwycięskiego Inkę – Atahualpę, obiecując mu wolność pod warunkiem, że ten pokryje kosztownościami, aż po sufit, jedną z komnat swej rezydencji. Na rozkaz więzionego monarchy wkrótce sala wypełniła się okupem. Konkwistadorzy oszukali jednak wielkiego władcę imperium – przepiękne kosztowności, złote figury i ozdoby przetopione zostały na sztabki złota, a samego władcę stracono przez uduszenie garotą.
Inkowie nie dali jednak za wygraną i czym prędzej zebrali ze stolicy imperium pozostałe skarby (a było ich niemało) opuścili stolicę państwa - Cuzco i skryli się w Andach. Tam bowiem mieściła się Vilcabamba – potężna kamienna forteca. Można powiedzieć, że odtąd ciemiężeni Indianie prowadzili wojnę partyzancką, nieustannie nękając swych oprawców. Hiszpanie mieli nie lada problem ze zdobyciem górskiej kryjówki walecznych Inków.
Ostatecznie jednak Europejczykom udało się odnaleźć źródło ruchu oporu – Vilcabmbę zdobyto, a ostatni prawowity Inka, Tupac Amaru, został publicznie stracony w Cuzco. Jednak i tym razem Indianie w porę zabrali wszystkie kosztowności, które zgromadzono z całego imperium, i ukryli je w tajemniczym mieście Paititi. Jak dotąd jednak nikomu nie udało się tego miejsca znaleźć. 

Według andyjskich legend, założycielem tego osnutego legendą miasta był sam Atahualpa, który umierając miał przysięgać swój powrót i zemstę na najeźdźcach. 

Hiszpanie pokroili ciało martwego władcy i poszczególne członki zakopali w różnych częściach kraju. Legendy mówią, że wielki Inka odrodzi się właśnie w legendarnym Paititi – miejscu gdzie spoczywają niewyobrażalne kosztowności i skarby pamiętające dawną potęgę Tahuantinsuyu. W dniu jego zmartwychwstania Inkowie odzyskają swoją ziemię i znów zapanuje harmonia pomiędzy ludźmi a naturą. Wróci więc stary porządek z czasów największej świetności imperium.
Do dziś trwają poszukiwania legendarnego miasta i co jakiś czas da się słyszeć kolejne informacje o jego domniemanym położeniu. 

#2. Skarb kapitana Kidda

W XVII wieku, pochodzący ze szkockiej rodziny, a osiadły w Nowym Jorku kapitan William Kidd, słynął jako nieustraszony tępiciel korsarzy i piratów grabiących transportowe statki. Niestety, sława człowieka odważnego i prawego przyczyniła się do przejścia Kidda na złą drogę. Otóż jego przyjaciel – baron Bellamonte, zarządca kilku amerykańskich prowincji, poprosił kapitana, aby ten rozprawił się z pirackimi zdrajcami kolaborującymi z francuskim wrogiem. W ten sposób dzielny wilk morski wpakował się w niezłe kłopoty. Z własnych pieniędzy opłacił część zbrojnej wyprawy, zakupił prawdziwą pływającą fortecę i najął najlepszych, zaprawionych w boju marynarzy. 
Niestety, Kidd nie spodziewał się spotkać na morzu okrętu Brytyjskiej Marynarki Wojennej, którego kapitan, podpierając się oficjalnym prawem, zapragnie zaciągnąć do służby większość kiddowej załogi. Łowca piratów nie miał już ani czasu, ani pieniędzy, ani większego wyboru – jedynymi osobami, które mógł w tej chwili zakontraktować byli portowi zbóje, złodzieje, zakapiory i recydywiści. W towarzystwie takich osób Kidd wypłynął na morze, aby spełnić swój patriotyczny obowiązek. Kapitan znów nie miał szczęścia – jego statek okazał się być dość felerny, załoga została przerzedzona przez epidemię cholery, a wojskowe okręty skutecznie odstraszały bandziorów z rejonów Morza Karaibskiego. Mimo że kapitan przeczesywał coraz większe połacie morskich wód, po piratach nie było ani śladu. Tymczasem zapasy żywności się kurczyły, a zniecierpliwieni i głodni marynarze zaczęli się buntować. Wówczas Kidd zdecydował się na zaatakowanie statku handlowego przewożącego towar do indyjskich kolonii. Od tego czasu kapitan, który dotąd pragnął walczyć z piratami, sam stał się jednym z nich. Napadał na kolejne okręty, zdobywał cenne łupy, a jego załoga coraz okrutniej obchodziła się z jeńcami. Za największą jego zdobycz uważa się wypełniony drogimi tkaninami, złotem i srebrem ormiański transportowiec.

Wkrótce jednak schwytano tego morskiego bandytę, który zdążył się już dorobić opinii najbardziej niebezpiecznego i najbrutalniejszego z piratów. Na nic zdali się obrońcy kapitana. Oskarżony skazany został na śmierć przez powieszenie (skonał dopiero po drugiej próbie – za pierwszym razem lina się urwała), a jego ciało zamknięto w żelaznej kracie i powieszono przy ujściu Tamizy jako dowód na to, że lepiej nie bawić się w piractwo.

Mimo że władze poradziły sobie z pirackim procederem, nikt nie odnalazł większości z kiddowych łupów. Przez ostatnich kilka wieków narosło wokół skarbu wiele legend. I pewnie sprawa kapitańskich kosztowności pozostałaby bajką, którą można włożyć pomiędzy historie o Smerfach i niepokalanym poczęciu, gdyby nie to, że w 2007 roku, po 300 latach od zatopienia, odnaleziono okręt Kidda, a tam, w jednego z pomieszczeń wydobyto dokumenty prawdopodobnie mówiące o miejscu gdzie słynny pirat zakopał swój skarb.

 

#3. Szkatuła Królewska

A na koniec coś z naszego podwórka. W 1800 roku zlecono wykonanie hebanowej, dużej szkatuły, która mogłaby pomieścić prywatne przedmioty należące do dawnych władców Polski. Skrzynia i skarby w niej ukryte należały do Izabeli Czartoryskiej. Ta, pochodząca ze szlacheckiego rodu, arystokratka była szanowaną mecenaską sztuki i kolekcjonerką bezcennych pamiątek należących do wielkich Polaków. W czasach kiedy utraciliśmy niepodległość, Czartoryska założyła w Puławach pierwsze polskie muzeum (Świątynia Sybilli), gdzie trafiły najznakomitsze zbiory i zabytkowe przedmioty, w tym i słynna Szkatuła Królewska.
Po klęsce powstania listopadowego skrzynia ta wywieziona została do Paryża, gdzie odnalazła schronienie w miejscu, w którym gościli tacy ludzie jak Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin, czy Juliusz Słowacki. Mowa tu oczywiście o Hotelu Lambert. Tam szkatuła czekała na lepsze czasy. 
W XIX wieku przewieziono już znów do ojczyzny. Tym razem trafiła do Muzeum Czartoryskich w Krakowie. W chwili wybuchu II Wojny Światowej skrzynia, wraz z innymi zbiorami należącymi do Czartoryskich, ukryta została w pałacu w Sieniawie.
Niestety, nie była to dobra kryjówka – niemieccy żołnierze odnaleźli ten skarb i od tej chwili ślad już po nim zaginął. Mimo że wartość skarbu, który był ukryty w hebanowej szkatule nie dorasta do pięt inkaskiemu złotu czy pirackim łupom, to chodzi tu bardziej o walory historyczno-patriotyczne. Otóż w tej skrzyni Izabela Czartoryska trzymała między innymi takie przedmioty jak: podróżną łyżkę Jana III Sobieskiego, wysadzane diamentami pierścienie Władysława IV, dwie szkatułki królowej Bony, krzyż należący do Anny Jagiellonki, krucyfiks Zygmunta Starego, sztućce Zygmunta Kazimierza oraz wiele innych bezcennych pamiątek po dawnych władcach.

To co? Może by tak olać studia i zamiast zostawać ninja, pobawić się w poszukiwacza skarbów?;)

Źródła: 123456

Oglądany: 103096x | Komentarzy: 18 | Okejek: 440 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało