Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CDXL - Ktoś zawsze ma gorzej

71 129  
258   6  
Dziś o trąbieniu, kupowaniu w supermarkecie, magnezie i skurczach, ubojniach i pracy na plaży. Zapraszam do lektury.

NIE WIEDZIAŁ


Wujcio jechał sobie samochodem po wąskiej osiedlowej uliczce. Ktoś zrobił sobie przerwę na pogaduchy/papierosa/whatever, dość, że zablokował skodziną ruch.
Wujcio stanął sobie grzecznie za nim i czeka. Czekanie się przedłuża, gość ani myśli zjechać. No to wujcio delikatnie dał sygnał klaksonem... co rozjuszyło skodziarza. Skodziarz wyskoczył, zamachał rękami i wrzeszczy w kierunku wujcia:
- Panie! Na chuja pan trąbisz?!
No co wujcio:
- Przepraszam, skąd miałem wiedzieć, na kogo trąbię...

by subaryta

* * * * *

DOCIEKLIWY PAN


Para, oboje w wieku około 40 lat, przechadza się po supermarkecie.
Ona sięga po coś z zamrażarki:
- Kochanie, może zjemy to?
On spogląda na produkt i pyta:
- A ty co? Za dużo miejsca masz na sofie?
Pani odłożyła artykuł i ze spuszczoną głową opuściła dział mrożonek.

by zdechlak

* * * * *

MAGNEZ NA SKURCZE

Moja wizytująca nas mama napomknęła, że ostatnio właśnie zaczęły ją skurcze łapać i powinna sobie jakieś cudo MAG B6 zakupić. Powiedziałam jej, że póki jest u nas może brać nasz magnez i wyciągnęłam go z szafki zostawiając na widoku, by mama w razie załamania magnezowego nie obszukiwała nam wszystkich zakamarków. Po chwili zszedł do kuchni mój małżonek i pyta:
- A co ten magnez tak na wierzchu stoi?
Ja, zgodnie z prawdą lecz moim skrótem myślowym odpowiedziałam:
- Bo mama ma skurcze.
Małżonek:
- To niech ją ktoś do szpitala zabierze, jak Ty miałaś skurcze to urodziłaś dziecko!

by Ale_Xandra

* * * * *

SUBTELNA GROŹBA

Prasówka w fabryce. Czarna kawa. Gryząca w uszy cisza. Poniedziałek rano. Wchodzi szef, patrzy czujnie na mnie i na kolegę i pyta:
- W drzwiach to fotokomórkę zamontowali, czy co?
Odpowiedziały mu pytające spojrzenia.
- No Panowie... Podchodzę do drzwi, chcę nacisnąć domofon, a drzwi się same z siebie otworzyły.
- To nie fotokomórka... - pada półprzytomna, lekko flegmatyczna odpowiedź.
- A co?
- Zapalnik zbliżeniowy testujemy.
Szef zamrugał i bez słowa się oddalił. Ma temat do przemyśleń w kontekście podwyżki, o którą wnosiliśmy.

by le_pasquin

* * * * *

GRUNT, ŻE UPOLOWAŁ

Dialog mojej kuzynki i jej syna Michałka (lat 5). Mały się przeziębił i trzeba było mu pomóc w wysmarkaniu nosa:
K: Smarknij tak, żeby upolować słonia w Afryce.
No i tak smarkają, a Michaś mówi:
M: Smarknąłem do Afryki i upolowałem Murzyna!

by KupaPoJagodach

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

SŁODKI SEN KSIĘŻNICZKI

Dawno mnie nie było. No i jak mnie nie było, to przebywałam u pewnego osobnika lubianego przeze mnie bardzo i tak oto powstał ten autentyczek.
Zdarzyło mi się raz przysnąć w oczekiwaniu, aż owy osobnik wróci z pracy. Przyszedł i zastał mnie śpiącą, więc przytulił czule, dał parę buziaków i czekał aż się obudzę, poczym wyszeptał:
- Ale moja księżniczka słodko śpi...
Ja tylko się przeciągnęłam i wydałam parę pomruków zadowolenia czekając na jakiś miły rozwój akcji...
Tymczasem ton jego głosu zrobił się poważny i grzmiący:
- ...Księżniczka słodko śpi, a tu gary nie pozmywane i obiad nie zrobiony...
I jak tu takiego nie lubić...

by AyA_Mrau

* * * * *

RECENZENTKA

Pewna pani zrobiła niezłe przedstawienie, a moim zadaniem było to opisać.
Dzwonie więc do niej i zadaję przemądre pytania "ą" i "ę", aż w końcu pani reżyser mówi:
- Podobało ci się?
- Tak.
- No i o to, k**wa, chodziło.

by konwalia

* * * * *

AWARIA SPRZĘTU

Było sobie dwóch moich kolegów. Jeden "techniczny inaczej", tj. dwie lewe nogi do prostych czynności eksploatacyjnych i naprawczych sprzętu bardziej skomplikowanego od młotka, drugi - jeszcze większy techniczny analfabeta.
Pewnego dnia jadąc razem samochodem, odwiedzili stację benzynową. Ten większy niedojda postanowił, że dopompuje koło.
Jak postanowił, tak zaczął wdrażać. Poszedł po sprzęt i zaczął go taszczyć w kierunku zaparkowanego samochodu. Tymczasem z budynku stacji wyszedł pracownik i z coraz większym zainteresowaniem przyglądał się całej operacji.
Niosący sprzęt poczuł na sobie spojrzenie, odwrócił się i zapytał:
- Co, zepsute jest?
Na co pracownik stacji flegmatycznie:
- Co zepsute? Ta gaśnica?

by Peppone


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

URODZINY SZEFA

Mam w swojej w pracy dość fajną i przyjacielską atmosferę, jesteśmy min. z swoim szefem na ty itd. Ale do rzeczy. Szef miał urodziny, więc w kilkuosobowej grupie z prezentem idziemy do gabinetu lwa. Jak to przy życzeniach - dużo śmiechu, ale moją koleżankę trochę poniosło bo chcąc życzyć dużo radości i zadowolenia z siebie powiedziała: dużo radości i samozadowolenia. Cóż, nasze męskie grono prawie położyło się na podłodze. Ale po chwili rzeczywiście się umarliśmy ze śmiechu gdy przy wyjściu z gabinetu usłyszeliśmy między nimi następujący dialog:
- A które to już urodziny?
- Lepiej nie pytaj
- Ale które?
- 45-te. Stary cham jestem, prawda?
- Tylko nie stary...

by dash

* * * * *

POMYLIŁA ORGANIZACJE


Spaceruję sobie w "Niedzielę WOŚP" w stronę kościoła, przede mną idą 2 wieku średniego kobiety , a jeszcze przed nimi stoją wolontariusze WOŚPu z puszeczką. Panie kupiły serducha, (btw. zaraz po nich serducha kupiłem ja) i spacerując dalej w tą samą stronę co one (za nimi) słyszę taki oto dialog:
(1) - Ten WOŚP to wiele dobrego dla polskiej służby zdrowia robi, wie pani że aż 75% sprzętu w szpitalu pochodzi od nich?
(2) - Aż tyle, no co Pani powie? I Co ten ONZ by bez nich zrobił? 

by oleniuk

* * * * *

RÓŻNE UBOJNIE

W pracy czasami muszę wyszukiwać pewnych rzeczy w sieci. Rzeczy typu adresy do firm i tego typu sprawy. Zdarza się też, że wyszukuję informacji niekoniecznie związanych z pracą.
Tak było i tym razem. Szukałem adresu do ubojni jednocześnie rozmawiając z kolegą.
- No i jak tam szukanie ubojni ?
- No jest. Ubojnia bydła. Ubojnia królików. Albo nie ... PATRZ! Ubojnia Mszczonów. NIEEEE czekaj ... nie ma czegoś takiego jak mszczony.

by hudziel

* * * * *

PRACA NA PLAŻY

Leżąc na plaży, słyszałam rozmowę dwóch młodych  facetów:
- Ja to bym chyba musiał z głodu zdychać, żeby sprzedawać lody lub kukurydze na plaży, już wolałbym zbierać puszki po piwie.
Drugi:
- No przerąbane, tak się drzeć i targać torby. A, Ty kiedy urlopujesz?
- Jeszcze jeden dyżur i mam 3 dni wolne.
Drugi:
- A Ty nadal wkładasz nieboszczyków do worków?
- Tak, pracuje na takim kiepskim oddziale, że codziennie minimum 4-5, a na te gorączki więcej.
Życzyłam mu miłej pracy, ale tylko w myśli. Ja wolałabym sprzedawać lody na plaży.

by anka03

* * * * *

KTOŚ ZAWSZE MA GORZEJ


Zbieramy się z żoną do wyjścia z domciu (pospiesznego, bo już spóźnieni jesteśmy).
[Żona] Czekaj, mam pełno kociej sierści na płaszczu! (rozpoczyna się proces czyszczenia) o na bucie też coś mam! Wyczyść mi to szybko!
[Ja] Ekstra, zostałem pucybutem.
[Żona] Nie marudź, ja mam gorzej.
[Ja] Czemu?
[Żona] Jestem żoną pucybuta.

by O_o

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 71129x | Komentarzy: 6 | Okejek: 258 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało