Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Niesamowici nauczyciele XLVI - przedmioty różne

41 797  
92   4  
Kliknij i zobacz więcej!Nowy rok szkolny - nowe powiedzonka nauczycieli. Oto kolejna porcja nauczycielskich kwiatków. Powiem w tajemnicy, że chętnie bym powrócił do technikum...

W LO w Krakowie swego czasu (ok. dwa lata temu odszedł na emeryturę ) uczył nauczyciel biologii - pan B. Jego powiedzonka są kultowe i pamiętają je najstarsi absolwenci tegoż liceum.

Może jeszcze dodam, że pan B. (chyba) uczył kiedyś języka rosyjskiego - przynajmniej płynnie tym językiem władał i często można go było spotkać na rynku, jak oprowadza prywatnie jakieś wycieczki zza wschodu.

Lekcja. Koniec odpytywań przy tablicy, a B.: Ale pamiętajcie! Ten się śmnieje, kto się śmnieje ostatni! No Da!

Gdy się okazało, że cała klasa nic nie umie: - Ja nie wiem, kto was tu przyjął! Przecież wy nic nie umiecie! Wy to się tylko na kurs zbierania liści nadajecie, a nie do liceum!

Często przy wystawianiu ocen i różnych innych okazjach (po roku 2005): - No nie wiem, panie "X", chyba nie mogę dać ci 4. Co by ludzie pomyśleli, w końcu żyjemy w państwie ( tu z naciskiem i uśmieszkiem na twarzy) Prawa i Sprawiedliwości.

Gdy się okazało, że kolega nie odrobił zadania domowego:
Panie J, dostaniesz pan jedynicę, a za karę odmówisz trzy zdrowaśki do NMP, za to, że: oszukałeś swoją matkę, oszukałeś swojego nauczyciela i oszukałeś Matkę Boską!

Raz też wygłosił opinię, że przez nasz brak wiedzy, to powinniśmy iść na kolanach do Częstochowy i z powrotem.

* * * * *

LO w Toruniu, fizyki uczy pan Ż., który swoim specyficznym podejściem do uczniów powala na kolana i każdy, nawet ten, który nigdy lekcji z nim nie miał, wie o tym dobrze. Legenda. Oto drobny zbiór jego wypowiedzi skierowanych do różnych roczników.


"... ale po co ja będę to państwu tłumaczył, przecież i tak wyjedziecie do Hiszpanii zbierać truskawki."

- Pani pod oknem rozda karteczki. Sprawdzimy co wy tam macie w tych głowach.
- Proszę pana, bo ja mam szczęśliwy numerek. Czyli ja nie muszę pisać, tak?
- Szczęśliwy numerek, to pani będzie miała, jak pani z facetem w łóżku w ciążę nie zajdzie. Piszemy.

Krówki ciągutki są ciągłe, czego nie można powiedzieć o dropsach.

* * * * *

Nauczyciel matematyki:

- To zadanie jest żenująco proste.

- Kto nie widzi tego, nie widzi nic.

- Nie kompromituj się, chłopcze.

- Macie zmuszać młodsze rodzeństwo do robienia zadań z matematyki, bo inaczej będą tak głupi jak wy.

- Dzisiaj wyprowadzenie wzoru zajęło wam dwie godziny, a za tydzień zajmie tylko 5 min. W przeciwnym wypadku nie zdacie.

- Ty pomyśl o rzuceniu szkoły. Przychodzisz tu, niczego się nie uczysz, a tak to byś piwo wypił, wyżebrał na kolejne...

Katechetka:

- Siema! Fajnie, że do nas wpadłeś. Zawsze nowa facjata.

- Moim zadaniem jest wziąć was za fraki, pokazać Jezusowi i powiedzieć: "To jest ten a ten".

- Byłam kiedyś w Niemczech na mszy świętej dla dzieci w stylu kosmo i normalnie mi szczena opadła.

- Wbijcie może na najbliższą pielgrzymkę, jest naprawdę cool!

Nauczyciel chemii:

- Ja proponuję założyć klub sprzedawców pietruszki. I pani będzie jego przewodniczącą, bo tylko do tego się pani nadaje.

- Powtarzajcie po mnie: "Kocham chemię".

- Ja w każdej klasie mam swoją ulubienicę, którą regularnie pytam, więc pierwsze miesiące będą wyścigiem po ten tytuł.

- Dzieci, dzieciaczki i sierotki.

(kiedy ktoś dobrze zrobi zadanie)
- I wszystko gra i buczy.

- A teraz dzieci milkną i myślą sobie: "Jak się nie uspokoimy, to będzie kartkówka".

* * * * *

Sto lat temu, w tarnobrzeskiej szkole zwanej "Górnikiem". Kto chodził, ten wie.

Pan porucznik od przysposobienia obronnego, mrucząc pod nosem...

- Która to klasa? Aaa, czwarta C technikalna, nieprzemakalna.

Pani od elektrotechniki (wspaniała nauczycielka, swoją drogą, elektrotechnikę miałem w małym paluszku).

Na odpowiedź ucznia brzmiącą "pomyliłem się".
- Aaaa, pomyliłeś się. No tak, miałeś wyjść drzwiami, wyszedłeś oknem. Pomyliłeś się.

 

Komentując błędy w równaniach:
- Przecież jak po prawej stronie są ampery to i po lewej muszą być ampery. A u ciebie po prawej ziemniaki, a po lewej pomidory.
I nieśmiertelne pytanie: "Błąd czy pomyłka?" ("jeśli we wzorze wychodzi napięcie w amperach, to błąd czy pomyłka?" To był błąd. Pomyłką był postawienie plusa zamiast minusa).

Pani od matematyki, dyktując zadanie ze statystyki:

"Szczelec szczela czykrotnie do tarczy..."
"Czy liczby tworzą postęp geometryczny" - tu zastanawialiśmy się, jak mamy odpowiedzieć na to pytanie, skoro nie znamy tych liczb. A pani po prostu "trzy" wymawiała "czy".

Polonistka:

Słysząc nie do końca poprawną odpowiedź na pytanie:
"Strać mi się z oczu, siło nieczysta".

Przerywając uczniowi tłumaczenie, dlaczego przyszedł do szkoły w połowie drugiej lekcji.
"Aaa, siadaj do ławki, śmierdzi od ciebie alkoholem" (kolega zaspał, bo miał kaca).

Ksiądz.

Był bardzo niesympatyczny i krzyczał na nas bez powodu, więc mu trochę dopiekliśmy na jednej lekcji. Dopiekliśmy tak, że przyszła nauczycielka z sąsiedniej sali.
"No sama pani widzi, z nimi, za przeproszeniem, można pier**lca dostać".

Podesłali: xv56 @, regis0709, najutta, sinoos.


UWAGA - Nie usuwamy już opublikowanych tekstów. Dlatego przed wysłaniem ich zastanów się, czy potem nie będzie trzeba prosić o ich usunięcie.


A czy Ty także masz tak barwnego nauczyciela w szkole, opisywanego na forach i wśród uczniów? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz nauczyciel. Pamiętaj, by opisać więcej niż cztery celne uwagi i opowieści nauczyciela. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę nie posiadającą konta w serwisie Joe Monster.


Oglądany: 41797x | Komentarzy: 4 | Okejek: 92 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało