Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ciekawe specjały z kuchni egzotycznej

93 024  
431   33  
Dostałeś unijne dofinansowanie na otwarcie restauracji „Kuchnie Świata”. Jako że nagromadzenie konkurencyjnych knajp serwujących swym klientom jedzenie pochodzenia azjatyckiego, tureckiego czy włoskiego jest ogromne, postanowiłeś postawić na oryginalność tradycyjnych potraw z różnych zakątków naszego globu. Oto co możesz umieścić w swym menu.

Przystawka

#1. Ciężarne świerszcze

Specjał z południowo-wschodniej Tajlandii. Wypełnionego jajeczkami świerszcza najpierw suszy się na słońcu, następnie bestię wrzuca do gara. Lekko posolony insekt idealnie nadaje się na małą zagryzkę przed głównym daniem.

#2. Larwy

Suche jak pieprz chrupią niczym świeżutkie czipsy. To nie jedyna cecha łącząca to robactwo ze wspomnianym produktem ziemniaczanym. Larwy doprawiane są odpowiednimi specyfikami, dzięki temu można wybrać sobie robaka o smaku grillowanych żeberek, pikantnych meksykańskich papryczek albo sera Cheddar.

#3. Żuczkowy dip

Larwa jedzona na sucho aż prosi się o to aby upaćkać ją jakimś pysznym, kremowym dipem. Po wymieszaniu wiejskiego sera z sokiem limonkowym, odtłuszczonym mlekiem w proszku i garścią przypraw, dodajemy kilka chrabąszczy, które nie tylko dodają naszej potrawie chrupkiego „charakteru”, ale i wzbogacą dip o proteiny. Przepis popularny w Arizonie.

#4. Grillowany ptasznik

Kambodżańska potrawa serwowana w czasie szczególnie intensywnych pajęczych plag. Jedzenie łatwe do przygotowania i smaczne (ponoć). Przed przystąpieniem do pichcenia należy pozbawić pająka pazurów jadowych.

Zupa

#1. Rosół z kogucich jąder

Zupka z Hong Kongu. To klasyczny rosół z tym, że zamiast na kurzym mięsie gotuje się go na kogucich kulkach mocy, które mają smak zbliżony do tofu. Podobno oprócz walorów smakowych jądra tych nielotów powodują, że co mniej jurnym panom przyjdzie chęć  zapoznania koguta z najbliższym w okolicy bobrem. Tak powiadają...

#2. Zupa z nietoperza

Potrawę z wysp Palau przyrządza się na bazie nietoperza żywiącego się owocami. Zwierzak gotowany jest w mleku kokosowym i przyprawach przez wiele godzin. Podobno dodatkową „atrakcją” jest tu nietoperze futerko, które delikatnie muska podniebienie.

#3. Legendarna zupa z tygrysiego penisa

Tak, tak. A oto i kolejne trofeum pochodzące wprost z okolic intymnych jakiegoś Bogu ducha winnego zwierzaka. I podobnie jak wszystkie zwierzęce genitalia, penisy czy waginy ma właściwości, które powodują, że Viagra staje się małym, żałosnym, niebieskim tik-takiem dla amatorów mikro-wzwodów. Akurat zupa z przyrodzenia tygrysa musi gwarantować długotrwały efekt, skoro szczególnie sflaczali wszystkożercy są w stanie zapłacić za to świństwo 400 dolarów.

Danie główne

#1. Sushi z gąsienicy


Kolorowy zastrzyk protein. Łatwiej chyba o złapanie dorodnej gąsienicy niż świeżej, nadającej się do przygotowania sushi, ryby. A smak ponoć bije na głowę wszystkie specjały kuchni azjatyckiej razem wzięte.

Podobna potrawa – sushi z insektów:

#2. Mózgowy fast food

Dla tych, którzy cenią sobie żarcie serwowane w barach szybkiej obsługi, godny polecenia będzie hamburger z oryginalną wkładką. Żeby było ciekawiej bułka nadziewana wołowym zwojem mózgowym była swego czasu popularnym daniem w niektórych stanach USA.

#3. Grzebień koguta

Podobno nie ma zbyt wyraźnego smaku, a jego struktura jest dość gumiasta i trudna do przełknięcia. Tym niemniej ten tradycyjny specjał francuskiej kuchni traktowany jest jako pożywny dodatek do wielu dań.


#4. Hakarl

Poławiany w Islandii rekin grenlandzki wygląda może smakowicie, ale jego mięso zawiera toksyny, które są w stanie poważnie zatruć, a nawet zabić najtwardszego z miłośników gastronomicznych dziwactw.
Z jakiegoś jednak powodu chęć zjedzenia tej zakazanej ryby jest silniejsza niż trucizna. Co zrobić aby mięso tego rekina nadawało się do spożycia? Ano należy pozwolić mu zgnić. Wiedzieli już o tym brodaci wikingowie. W procesie rozkładu toksyny opuszczają niemiłosiernie śmierdzącą moczem padlinę i już po sześciu miesiącach leżakowania rekin trafia na talerz. Podobno smakuje jak amoniak w stałym stanie skupienia.

No to bon apetit! Pozostaje Ci teraz czekać na klientów, którzy z całą pewnością „walić będą drzwiami i oknami”:D

Źródła: 123456

Oglądany: 93024x | Komentarzy: 33 | Okejek: 431 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało