Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie LXXXIII

21 934  
45  
Czy u Was też poniedziałek jest takim strasznym dniem? I też w poniedziałek zdarza się najwięcej zamotek? Czy jesteście w stanie przebić bohaterów tych historyjek?

Parę lat temu pojechaliśmy na jakąś szkolną wycieczkę, już nawet nie do końca pamiętam gdzie i po co i na co. I jak to zwykle bywa na takich wyprawach, przegadałyśmy z koleżankami prawie całą noc. Gdy w końcu moje towarzyszki pozasypiały twardym snem, ja długo jeszcze się męczyłam by zasnąć choć na chwilę. Gdzieś nad ranem udało mi się zmrużyć oczy, ale z błogiego stanu wyrwał mnie krzyk koleżanki "GROCHOWA NA STOLE!" W pierwszej chwili myślałam, że śnię ale gdy usłyszałam drugą koleżankę mówiącą "DAJCIE CHLEBA" byłam już pewna, że coś jest nie tak.
Po chwili trzecia współlokatorka śpiąca na dole dodała "NIE KU*WA!" Wtedy już nieźle mnie zamurowało. Oczywiście na nic się zdały moje pytania o co w ogóle chodzi, a rano żadna z nich nic nie pamiętała. Do dziś nie wiemy skąd w ogóle ta ciekawa konwersacja między nimi.

by olkaa1129 @

* * * * *

Wpadłem któregoś poranka do pracy przed 7.00, koleżanka po nocnej zmianie zostawiła komórkę. Nie myśląc zbyt intensywnie zadzwoniłem do niej na tę komórkę, żeby po nią wróciła. Jak zobaczyłem że wyświetla się jej "Praca dzwoni" to zacząłem w myślach bluzgać tego głupka, który o 7 rano wydzwania nie wiadomo po co do pracowników... Po dłuższej chwili do mnie doszło co robię.

Sama wróciła po telefon.

by bartek-klauzinski

* * * * *

Nie do końca "poranne" zamotanie, ale blisko. Jakoś jeszcze w podstawówce byłam z Tatą na wakacjach, i skądś się wziął pomysł, żeby w nocy iść w dwójkę do lasu i poobserwować jeże, których było w okolicy pełno. Tata miał mnie obudzić. No i z tego wszystkiego przyśniły mi się jeże, ale takie kreskówkowe, lepsiejsze niż prawdziwe. Efektem było to, że gdy Tata przyszedł mnie obudzić usłyszał wypowiedziane całkiem przytomnym tonem, że jeże już widziałam, dziękuję bardzo, nigdzie nie idę. Nie to nie, pozwolił mi spać dalej, a rano tylko byłam strasznie rozczarowana.

by Vanatellumaiel @

* * * * *

To były wakacje 2007. Wraz ze znajomymi wracaliśmy z festiwalu z Ostródy. Wiadomo, jak to festiwal, pije się non stop i śpi się po 3-4 godziny dziennie, a festiwal trwał 3 dni. No wiec wracaliśmy pociągiem, mieliśmy przesiadkę w Olsztynie i znaleźliśmy wolny przedział. Każdy się jakoś rozłożył i każdy jakoś zasnął. Ja tego nie pamiętam, ale podobno gdy wszedł kanar, nie mógł z nas wyciągnąć skąd wracamy, ja coś mamrotałem przez sen, a kumpel z koleżanką tępo gapili się na kanara i nie mieli pojęcia skąd wracamy. W końcu owa koleżanka spojrzała na opaskę, którą dostaliśmy na festiwalu i krzyknęła: Ostróda! Kanar nawet nie sprawdził biletów.

by mlipowski90 @

* * * * *

Działo się to mniej więcej w połowie grudnia. Pewnego razu współlokatorka po niedzielnej imprezie przebudziła się - jak zwykle umyła się, ubrała, pomalowała i wypiła mocną kawę, bo poniedziałkowy poranek był jakiś nadzwyczaj senny.

Poszła na przystanek, żeby dojechać na zajęcia. Ku jej zdziwieniu, na przystanku nie było nikogo, mimo że zwykle ludzie nie mieszczą się wręcz w autobusie. Po raz pierwszy tego "ranka" spojrzała na zegarek.

Była 3:30 - spała tylko półtorej godziny. A potem też już nie spała, bo magiczna kawa zaczęła działać.

by jilith

* * * * *

Cóż, jeszcze jako "małolat" miałem psa (w zasadzie ja i siostra). Były to czasy bez kofanej straży miejskiej itp. hycli, a pies potrafił sam sobie nieźle dawać radę, więc, choć rzadko, to jednak zdarzało się nam wypuszczać go przy napadach lenistwa samopas. Sporo latek później jakoś nad ranem otwieram ledwo oczy, bo coś tam siostra z przedpokoju mi marudzi i marudzi (nie pamiętam co tam chciała). W każdym razie jakoś mi się zakołatało, że może o psa chodzi - zwlokłem się i w stanie "zombie" dowlokłem do drzwi, otworzyłem i drę się na psa, żeby szybciej wyłaził, bo do spania jednak chciałem wrócić jeszcze na trochę. Wszystko fajnie, tyle, że pies był już zdechł jakieś 2-3 lata wcześniej. Do dziś siostra ma z tego polewkę jak sobie przypomni.

by saaziooh @

* * * * *

Jakoś tak się złożyło, że gdy wyjeżdżałem na pierwsze wspólne wakacje z moją dziewczyną trzeba było zabrać ze sobą psa i potem specjalnie wstawać w nocy żeby go puścić na dwór. No i kiedyś przysnęliśmy. Sytuacja właściwa, dziewczyna mnie budzi słowami "Piotrek, pies chyba sika", na co moja przytomna odpowiedź "Nieee, on tylko zaklaskał oczami" i przewróciłem się na drugi bok.

by Rahim1

* * * * *

Od jakiegoś czasu mieszkam z chłopakiem i niestety stwierdzam, że zdarza mu się lunatykować i robić różne dziwne rzeczy przez sen.

Pierwsze moje zdziwienie nastąpiło, gdy pewnej nocy obudził mnie straszny krzyk. Więc budzę go i się pytam:
- Co się stało, czemu krzyczysz?
- Jakby ci (tu wymienił nazwisko kolegi) taką wielką petardę pod kołdrę wsadził też byś krzyczała! - i zasnął.

Druga sytuacja:
Budzę się nad ranem z bólem na czubku głowy. Okazuje się, że mój facet w najlepsze ciągnie mnie z całej siły za włosy. Obudził go mój krzyk. Przeprosił za swoje zachowanie i opowiedział jak to mu się śniło, że ktoś chciał zaatakować go nożem i on go mocno trzymał za rękę, żeby mu ten nóż wytrącić...

Sytuacja trzecia (ale pewnie nie ostatnia):
Budzę się, ponieważ mój facet przeszedł mi centralnie po nogach i widzę, że podchodzi do okna. Myślę sobie pewnie mu się gorąco zrobiło i chce otworzyć. Ale nie. Widzę, że zaczyna otwierać okno na szerokość. Nagle stwierdził, że przeszkadza mu doniczka stojąca na parapecie, więc ją postawił na podłogę. Ja już nieźle zdziwiona patrzę, a on ściąga spodnie od piżamy. W tym momencie wstałam i się pytam:
- Co ty robisz?
- Siku...
- Przez okno?
- No...
Więc wstałam i siłą zaprowadziłam go do ubikacji, gdzie się załatwił po ludzku i podszedł spać. Rano pytał się czemu ta doniczka na podłodze stoi...

by larwis @

* * * * *

Pewnego razu, jak mniej więcej chodziłem do gimnazjum przyszło mi spać u brata (S)zymona w pokoju z racji tego, że odwiedzała nas nasza ciotka i trzeba było jej oddać mój pokój. (J)a grzecznie poszedłem około 23 spać, a brat ponieważ był na studiach uczył się do późna w nocy. W pewnym momencie siadam na łóżku i zaczynam rozmowę z bratem.

J: Gdzie są te kartki?
S: Kartki?
J: No te KARTKI!
S: Jakie znowu kartki?
J: No te od TATY!
S: Jakie kartki od taty?
J (pełne wnerwienie): No te co są od TATY, co leżą przy jego KOMPIE.

Gdy tylko wypowiedziałem te słowa padłem z powrotem twarzą na poduszkę i spałem słodko dalej, zostawiając brata polanego ze śmiechu. Następnego dni mnie spytał czy pamiętam o co go pytałem mniej więcej o trzeciej w nocy. Z początku w ogóle nie ogarniałem o co mu chodzi, dopiero później mi opowiedział przebieg naszej jakże interesującej rozmowy ;p

by Mackowski91

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
 

Oglądany: 21934x | Komentarzy: 0 | Okejek: 45 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało