Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CDIV - Zamotany wspólpasażer z przedziału

54 299  
286   5  
Kliknij i  zobacz więcej!Dziś o rzekomo skradzionym samochodzie, Tomaszu Jacykowie, laborce z farmacji i pewnym prawie jak się okazuje rodzeństwie.

SKRADZIONE AUTO


Krążyłem dzisiaj po os. Tysiąclecia i wdałem się w rozmowę z kolegą o parkowaniu, szukaniu samochodów itp.

Otóż opowiedział mi historię swojej znajomej, której ukradli auto z parkingu pod supermarketem.
Zgłosiła oczywiście zdarzenie policji, podała markę, kolor, numer rejestracyjny, charakterystyczne elementy wyposażenia. Policjant przyjmujący zlecenie spytał, w którym miejscu zaparkowała więc rzeczona kobieta podała szczegóły i to, że zaparkowała w sektorze "H" tegoż centrum. W tym momencie pan policjant zaniemówił i po chwili stwierdził: "Ale przecież tam jest oznaczenie liczbowe!?"
Po przyjeździe patrolu okazało się, że co 100 metrów jest "sektor H" a samochód znalazł się koło hydrantu (H), nieprawidłowo zaparkowany.

by silber

* * * * *

CYTATY TOMKA JACYKOWA

Tomasz Jacyków przybył na wielkie otwarcie galerii w Zamościu, podczas oceny ubioru jednej z uczestniczek konkursu, poprawiając jej naciągnięty na uda sweterek skomentował styl owej dziewczynki:
"Dziewczyny, ale teraz już tak nie obciągamy."
Po komentarzu kumpla:
"Tak bo on akurat wie coś o obciąganiu." – wymiękłem.

by tonik08

* * * * *

ZGŁOSZENIE SERWISOWE

Rano w robocie odebrałem maila, w którym jedna z macierzy radośnie odmeldowała przejście dysku twardego do stanu trwale dysfunkcyjnego. Nic to, zdarza się nawet najlepszym, wysmarowałem maila z pretensjami gwarancyjnymi do serwisu producenta. Mail elegancki, numery seryjne, modele urządzeń, normalnie ę, ą. Oczywiście zwieńczony stopką z pełnymi danymi kontaktowymi do mła jak i adresem firmy.
Po jakimś czasie dostaję odpowiedź:
- "Proszę podać dokładną lokalizację sprzętu."
Trochę się zawahałem, bo wszystkie dane były zawarte w zgłoszeniu, ale zgodnie z prawdą odpisałem:
- "Serwerownia firmy xyz, piąta szafa po lewej stronie, mniej więcej w połowie wysokości, adres taki, a taki"
Serwisant nie wykazał się niestety poczuciem humoru i odpowiedział lakonicznie:
- "Zgłoszenie zarejestrowane pod numerem a1b2c3d4."

Ech, zero poczucia humoru w narodzie.

by -uki-

* * * * *

TWARDYM TRZA BYĆ

W końcu trzeba było otworzyć sezon piłkarski. Zebrało się nas trochę, więc stworzyliśmy składy. Starzy na młodych. Nie wiem kto taki mądry był, bo Ci młodzi to z treningu wracali... Piłkarskiego. Jako, że to pierwszy dzień na boisku w tym roku, to wiadomo jak to wyglądało. Po 5 minutach pierwszy kumpel - Widzę gwiazdki, to dobrze, czy źle?
Drugi mu odpowiedział - Bądź jak Mario. Bierz jedną i Sp*erdalaj.

by herofan

* * * * *

ZORIENTOWANY

Sytuacja z ostatniej soboty. Córcia moja wytypowana została ze szkoły do udziału w biegach na błoniach. Stoję sobie w grupie rodziców i widzę, że jakaś mama wyciąga aparat fotograficzny i pyta męża na jakim trybie ma robić zdjęcia biegaczom.
Na to facet stojący obok:
- Nie wiem jak biegaczom, ale gdyby Pani chciała fotografować samochody, to trzeba nastawić na AUTO.

by cassius31

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

A CHCIAŁ POMÓC...


Kumpel opowiadał jak to u niego w rodzinie był pewien wujo co to na Tirach jeździł. Poczciwina taka. Serce miał wielkie więc każdego co "machnął na łebka" do szoferki zabierał. Jeździł długo.. na Starach, potem Jelczach... No i z czasem dostał nowego MAN-a i rozpoczął kursy międzynarodowe. Nie minął tydzień, jak nowego 18-to kołowca pod swą opiekę dostał, wraca po 3-dniowym kursie do domu. Cichy jakiś taki... Żona mu się dokładnie przyjrzała i mówi:
- Władek! Przecież Tobie ktoś dał w papę! Cały policzek masz czerwony i widać normalnie odcisk palców! Co się stało?!
- A daj spokój, sam nie wiem... Przejechałem granicę, deszczyk taki drobny padał, patrzę, idzie babina poboczem i macha... Myślę sobie, wezmę babinę, co tak będzie mokła i nogi zdzierała... Zatrzymałem się, drzwi otwieram, widzę babina taka koło 60-tki. Pyta się, czy bym jej nie podrzucił pod Legnicę... Mówię jej, że ma szczęście bo właśnie jadę przez Legnicę. No i chcę jej rękę podać, co by wsiadła, bo u mnie w tym nowym MAN-ie strasznie wysoki próg. A ta jak się nie podciągnie, jak mnie nie praśnie na odlew... Coś tam od zboczeńców mi wykrzyczała i poszła precz... No to ja pojechałem...
- Władek! To nie może być.. Żeby tak bez powodu? Co za wariatka! Ty na pewno jej nic więcej nie powiedziałeś? Przyznaj się...
- No co jej powiedziałem... No co jej miałem powiedzieć? Wyciągnąłem do niej rękę i powiedziałem, że MUSI DAĆ KROKA... Głupia jakaś...

by Misiek666

* * * * *

OBIEKT POŻĄDANIA KOBIET I WŁAŚCICIELI SAMOCHODÓW

W pięknym mieście X, jest świetny fachowiec od zakładania instalacji LPG do samochodów. Z racji, że już go znałem z poprzedniego montażu w moim aucie, postanowiłem, że do nowego auta, też ten fachowiec mi instalkę zamontuje. Zamontował, owszem, ale po 2 miesiącach przyjechałem, bo auto nie chodziło jak powinno. I teraz uwaga:
Wchodzę do pokoju gdzie siedzi BOSS. Właściwie nie siedzi, tylko leży w skórzanym fotelu, nogi na stole, w ręku papieros wielkości cygara. Więc pokrótce przedstawiam swój problem, a Boss mi na to, żebym poszedł na warsztat i tam Pan Heniu zrobi co trzeba. Mam się przejechać i wrócić powiedzieć czy jest ok. Ale ponieważ Pan Heniu regulował już 3 raz, i dalej nie było ok, wróciłem do Bossa i mówię, że już 3 razy po mieście jeżdżę, i dalej nie jest OK.
Więc Boss  łaskawie zgasił kometę, poszedł ze mną, coś pogrzebał w moim aucie i mówi: Jedź się przejechać - jest OK.
Przejechałem się, wracam, autko chodzi super.
Wracam do Bossa, który zajął już swoją leżącą pozycję i mówię:
- Szefie, jest OK. Autko chodzi jak lalunia.
A Boss mi na to:
[Boss] - Patrz na to - zwraca się do mnie, pokazując swoje trzy kolejne palce prawej ręki od kciuka poczynając.
- Widzisz, jak te trzy palce, taki pieprzony reduktor doprowadzają do szaleństwa? To teraz sobie pomyśl, co się dzieje, jak ja się za cipkę biorę...

by Pinczer222


* * * * *

POLSKA RACJA STANU


Taką historię usłyszałem ostatnio od swojego znajomego pracującego w pewnej firmie, w której dość istotną rolę odgrywa kapitał niemiecki. W związku z tym, iż jest to opowieść z tzw. second hand-u nie daję głowy za jej autentyczność...
Głównym bohaterem historyjki jest gość pracujący w rzeczonej firmie, który w ramach obowiązków służbowych oprowadzał przedstawicieli niemieckiego inwestora po Warszawie. Ponieważ delegacja była raczej rozrywkowa, postanowił zacząć ukazywanie uroków naszej stolicy od różnych knajp.
Minęło już kilka godzin takiego biesiadowania, spożyte napoje również zdążyły już zrobić swoje i spowodować, iż ton wizyty stał nieco mniej oficjalny, kiedy jeden z oprowadzanych zadał "przewodnikowi" pytanie:
- A czy są tu również jakieś zabytki, które można obejrzeć?
Nie wiedzieć czemu, twarz "przewodnika" zmieniła wyraz na nieco bardziej marsowy, po czym wyartykułował taką odpowiedź:
- Nie ma! Wszystko Niemcy rozpie***lili !

by zioolek

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

MIESZKANIOWE PERTURBACJE

W wyniku pewnych perturbacji mieszkaniowych mam w swoim aucie dwa materace 2m na 80cm sięgające od bagażnika do oparcia przednich foteli. Samochodem tym jeżdżę do pracy. Siedzę w pracy i opowiadam o planowanym melanżu po stołecznych mordowniach... eee... dyskotekach. Znajomy doktor z pewnym takim zawstydzeniem zagaja:
- Pani doktor, ja przepraszam za śmiałość, ale tak ostatnio przechodząc obok pani samochodu zajrzałem do środka i tak się zastanawiam, pani wybaczy, ale to znakomity pomysł na biznes, tak zaparkować tym samochodem tyłem do wejścia do dyskoteki, otworzyć bagażnik i wynajmować, bo ja wiem, na kwadranse?

by krolowa_sniegu

* * * * *

LABORKA Z FARMACJI STOSOWANEJ

Profesor z farmancji stosowanej prowadził kiedyś zajęcia z dziewczynkami z kosmetologii, słynie on z dość niecodziennego poczucia humoru do którego każdy przyszły farmer już zdążył się przyzwyczaić. Miłe dziewczynki jeszcze go nie znały. Zajęcia odbywały się przy stołach laboratoryjnych gdzie używano pipet automatycznych do których używa się końcówek zwanych potocznie TIPSAMI...
Akcja właściwa:
Wchodzi prof. na salę, widzi 12 blond tlenionych kosmetyczek i zagaja:
- Tipsy macie?
Na co wszystkie 12 blond piękności unosi ręce i pokazuje paznokcie... Profesor poszedł zapalić, a gdy już się uspokoił poprowadził zajęcia...

by amonwar

* * * * *

RODZEŃSTWO?

Gram z braćmi w bilard, skupiam się na uderzeniu, Mati pochyla się nade mną i szepcze.
- Taaaa pełna skupienia pozycja drodzy państwo, zawodniczka opanowana i przygotowana do uderzenia, nie rozprasza jej nic, ruch pewny, oko przymknięte, oddech wyrównany. Można by przypuszczać, że przygotował ją sam Żołądź!
- Żołądź to cię robił!
- No, no, ten sam co ciebie!

by krolowa_sniegu

* * * * *

KOBIETA WKURZONA

Wracałam z Babcią z niedzielnej częstochowskiej giełdy. Lało jak cholera, zimno, głodna byłam, nic nie kupiłam, czyli po prostu typowa wkur*iona kobieta. Jadę przez rondo, znak STOP, zwalniam, przejeżdżam, za mną jadą panowie Policjanci, machnęli mi lizakiem, zjechałam na bok.
Policjant standardowa formułka, mówi, że nie zatrzymałam się na stopie. Odpowiedziałam wkurzona:
- Pan też nie.
Policjant zrobił oczy jak 5 zł, ale zaraz pojawił się banan na twarzy.
- Młody kierowca, a już dobrze kombinuje.
Kazał jechać i uważać, bo ślisko.

by policjantka997

* * * * *

ZAMOTANY WSPÓŁPASAŻER Z PRZEDZIAŁU

W piątek w nocy jechałem pociągiem do Wrocka z przesiadką w Poznaniu (około 2 w nocy). Do przedziału wsiadł razem ze mną gostek. Po 5 minutach już chrapał z głową zadartą jak kojot wyjący do księżyca. Uwalał się co jakiś czas na mnie i na siedzącą obok niego laskę - wzbudzając lekką wesołość współpasażerów.
Po jakiejś godzinie konduktor sprawdzał bilety, więc szturcham gościa - on popatrzył mętnym wzrokiem i dalej chrapie. Szturchnąłem go znowu, a konduktor głośno zażądał biletu.
Na to gości wstał pogrzebał coś w bagażach nad nami, usiadł rozpakował kanapkę i chciał nią poczęstować konduktora. Przedział w brecht. Dopiero po drugim wezwaniu skumał, że chodzi o bilet.
Wysiadając z pociągu sprawdziłem plecak i czegoś mi brakowało.
To było moje śniadanie...

by lysy2

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 54299x | Komentarzy: 5 | Okejek: 286 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało