Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CCCXCIX - Woodstock

71 010  
303   9  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o tiramisu, Gagarinie, nauce języka niemieckiego oraz o perypetiach na Przystanku Woodstock.

TIRAMISU


Rozmowa przy kawie w pracy. Siedzimy w pięć osób. Trzech kolegów, ja i koleżanka, której IQ mieści się w granicach normy długości noworodków w centymetrach.
Dyskusja zeszła na Japonię i te wszystkie tragedie, które nawiedziły ten kraj.
Kolega mówi: Najpierw to trzęsienie, potem ta elektrownia a teraz następna elektrownia się sypie.
I na to koleżanka: No i to tiramisu jeszcze.
Konsternacja.
W końcu jeden z kumpli odważył się zapytać: Jakie tiramisu?
Odpowiedź brzmiała: No ta fala po trzęsieniu.

by fabick

* * * * *

PRACA ZESPOŁOWA

Pojechaliśmy z żoną odebrać naszego pięciolatka z przedszkola. Podczas ubierania zauważyliśmy, że na tablicy, na której pojawia się radosna twórczość naszych dzieci, pojawiły się nowe prace. A zatem poszliśmy obejrzeć.
Tym razem, po raz chyba pierwszy, były prace zbiorowe - po cztery osoby na pracę. Dzierganki takie.
Znaleźliśmy pracę, na której było (oprócz trzech innych) imię naszego syna. Praca, co by nie mówić, ładna. Żona zatem pyta:
- Bardzo ładne. A którą część ty zrobiłeś?
- Żadną - odpowiedź syna.
- Jak to żadną? Przecież tu jest twoje imię!
- Ale ja byłem szefem!

by centi

* * * * *

GAGARIN

Dziś mija 50 lat od wystrzelenia (czytaj szczęśliwego ściągnięcia na Ziemię) pierwszego człowieka w kosmos - Jurija Gagarina.

Po jego powrocie, podczas odwiedzin w kolejnych miastach i miasteczkach ZSRR witał go rozentazjumowany tłum. Ludzie wiwatowali, mężczyźni chwalili, kobiety rzucały kwiatami. W jednym z miasteczek pewna młoda kobieta rzuciła bukietem tak mocno i celnie, że kosmonauta dostał nimi w twarz. Od tamtej chwili w wywiadach, na pytanie "czego bałeś się najbardziej" odpowiadał:
- Dziewczyn z kwiatami.

by telesfor

* * * * *

JAK DAWNIEJ MA BYĆ

Trafiła się naszej firmie niedawno nietypowa instalacja w domu jednorodzinnym, gospodarz chciał wszystko jak w starej chałupie (tak, chałupie, takiej drewnianej, pod eternitem, który zastąpił strzechę).

Szło szybko, bo miało być tanio i oszczędnie, więc nawet tam nie zaglądałem, bo miałem ważniejsze i bardziej skomplikowane zlecenia na głowie, aż inwestor stwierdził, że to jest i tak zbyt nowocześnie i on nie chce aż trzech gniazdek w kuchni, bo tu będzie stawiał, uwaga uwaga, PIEC KAFLOWY (i jeszcze parę kretynizmów wymyślił). W związku z tym brakiem zdecydowania ojciec kazał ekipie opuścić stanowisko pracy i zająć się innym, konkretniejszym zadaniem.

Daliśmy panu parę dni na przemyślenia, ja w tym czasie zasięgnąłem języka i jak uczy Sun Tzu, poznałem przeciwnika by zdobyć nad nim przewagę. Dowiedziałem się między innymi, że dziadunio pokłócił się z murarzami o wydzielenie w domu osobnego pomieszczenia na łazienkę. Miał rzekomo zarzucić im bezmyślność, bo przecież "za stodołą stoi wychodek i starczy, kto to widział srać w mieszkaniu?!"

Dogadałem się w końcu co do kształtu instalacji w całym domu, Na koniec zostało najtrudniejsze ustalić kształt kuchni:
[Gospodarz] Tu to gniazdko to jest niepotrzebne, bo tu się postawi kuchnię kaflową
[Ja] - Ale po co? Przecież nikt już tego nie robi od dobrych 20 lat.
[G] - A czym ogrzewać dom?
[J] - No raczej centralnym, bo [tu wstaw rzeczowe i bardzo przekonujące argumenta].
[G] - A na czym gotować? Wam młodym już się nie chce na patykach, a przyjdą takie czasy że jak nie na patykach to wcale nie będzie.
[Ja] - Na gazie?
[G] - A skąd gaz?
[J] - Chociażby z butli
[G] - Gazem z Katynia?!

Umarłem, inwestor szuka zduna, idzie apokalipsa, wielki głód, no i oczywiście kiedyś było lepiej.

by Radioactive

* * * * *

OPISY WYPADKÓW

Mój pięcioletni [s]yn od jakiegoś czasu przechodzi etap fascynacji wypadkami i katastrofami (nie pytajcie kiedy się to zaczęło). Na swoich rysunkach umieszcza najbardziej wymyślne kraksy, a potem mi o nich opowiada.
Tym razem pokazywał mi rozbity samolot, w którym wszyscy zginęli. Tłumaczę mu po raz kolejny, że wypadki to nic fajnego, że to bardzo smutne jak giną ludzie itp. On chwilę się zastanawia a potem wypala:

[s] - Ale to byli sami Chińczycy!

Na moje wymowne spojrzenie dodaje:

[s] - No dobra, nie zginęli... Ale byli ciężko ranni.

by kacu

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

JEDNAK WARTO SIĘ UCZYĆ


Zakończenie semestru. Lektorat z niemieckiego. Taka jedna politechnika. Lektorka o powierzchowności daleko odbiegającej od atrakcyjnej, w wieku późnoemerytalnym wywiesiła listę z nazwiskami w dwóch grupach: pierwszej - z ocenami i drugiej z nagłówkiem - "STUDENTY KTÓRE BĘDĄ MNIE ZALICZAĆ".

by wujtom4

* * * * *

JAK W ŻYCIU


Pacjentka: - Panie doktorze, mam termin operacji i chciałabym wiedzieć, czy to pan mnie będzie operował czy doktor X?
Lekarz: - A jak pani by chciała?
Pacjentka: - Nie ukrywam, że wolałabym pana doktora...
Lekarz: - A czemu?
Pacjentka: - Bo logicznie rzecz ujmując, to jak pan doktor włożył, to pan powinien wyjąć... a nie doktor X.
Lekarz:   rotfl

Sytuacja dotyczy pewnego zespolenia, a dokładniej jego usunięcia.
Zespolenie to nic innego jak drut tkwiący w kolanie.


by Glisda

* * * * *

BLOKERSÓW NOCNE ROZMOWY


Wakacje. Upał. Śpi się na blokach przy pootwieranych oknach.
Wczoraj brać blokowa tłumnie zasiedliła ławeczki i popijając napoje chłodzące gawędziła o tym i o owym. Oto kilka mimowolnie podsłuchanych konwersacji blokersów:

- I co tam u Marty?
- Hmmm... No nie wiem co u niej... nie jesteśmy razem...
- K****, a dlaczego?
- Przecież to było 57 kilo zajebistego ciała bez mózgu...


- Jeb*ąć Ci?
- Zanim ty mi jeb***sz, to ja ci przypier**lę!!!
- Spróbuj to jak ci jeb*ę!!!


- I jak? Robisz?
- No robię...
- A gdzie robisz?
- A na myjni...
- Praca to szczęście...
- Pierdo***ęty jesteś czy jak???

by Niewinna

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

BILET MIAŁ WŁAŚCIWY

Historia wydarzyła się podczas ostatniego festiwalu Odjazdy w Katowicach. Gdy stałem sobie w kolejce po coś do picia, pomiędzy mną i pewnym nieznajomym kolesiem wywiązała się rozmowa:
- Gdzie można dostać te płyty? - zapytał pokazując na inną osobą trzymającą płytę.
- Możesz kupić na tym stoisku - powiedziałem wskazując na miejsce gdzie sprzedawano koszulki, płyty itp.
- Ale z tym biletem mogę ją chyba dostać za darmo.

Po czym pokazał mi, że na bilecie ma napisane "sektor: PŁYTA" (koncert odbywał się w Spodku). Mówił to całkowicie poważnie. Odszedłem bez komentarza.

by kwaku476

* * * * *

KARK KUPUJE DRZEWKO

Upalny lipcowy wieczór w jednej z popularnych polskich miejscowości nad morzem. Do jednego ze stoisk z wyrobami z bursztynu podchodzi para: kolega bez szyi (ABS) z adekwatną sobie dziewoją. ABS paraduje w typowym "umundurowaniu" czyli: sandały + skarpetki, krótkie gatki + bluza dresowa znanej firmy odzieżowej, całość uzupełniona białym t-shirtem, na którym w całej okazałości prezentuje się tombakowy łańcuch. Dziewoja ogląda ekspozycję, w pewnym momencie jej wzrok przykuwa drzewko szczęścia, wykonane z bursztynów (kto raz był nad polskim morzem wie o co chodzi). ABS widząc zainteresowanie wymalowane na obliczu swojej towarzyszki zapytuje sprzedawczynię (S):
ABS: - Po ile to drzewko?
E:  - 400 złotych
ABS: - Ile?
E: - No, czterysta....
ABS: - Za tyle to ja sobie cztery łańcuchy kupię!

by rainbird

* * * * *

DOSKONALENIE JĘZYKA

Doskonalę niemiecki z ichniejszym Nationalsprecherem. Facet jest z pochodzenia Polakiem, zostało mu trochę poczucia humoru i znajomości naszego języka, choć sam twierdzi, że czuje się Niemcem. I stąd się biorą kawałki takie, jak poniżej:

I. CV

Ćwiczymy pisanie CV. Zajęcia ciekawe, bo facet kiedyś był kadrowcem i ma wiele cennych, praktycznych wskazówek. Omawiamy nasze wypociny. Doszliśmy do części poświęconej zainteresowaniom. Facet czyta ''Rolenspiele'' i zaczyna się pokładać ze śmiechu...

Okazało się, że "Rolenspiele" to nie "Role Playing Games". Przynajmniej nie w Niemczech. Oni tak określają przebieranki sypialniane.

II. Head hunterowy

Skończyliśmy omawiać CV. Facet chowa nasze wypociny do torby i mówi:
- Mają państwo naprawdę fajne profile, zachowam je. Kiedyś może będę potrzebował takich pracowników, to jak znalazł - już mam państwa kwity.
Głos z sali:
- Bo wy, Niemcy, zawsze lubiliście łapanki!

III. Spacerowy

Tłumaczymy tekst z niemieckiego i doszliśmy do słówka "Wanderungen" (wędrówki). Facet akurat nie znał polskiego odpowiednika i tłumaczy to następująco:
- To są takie dłuższe wyprawy z buta, Niemcy to uwielbiają, potrafią się siedemdziesięcioletnie i starsze dziadki spotkać w knajpie, wypić piwko i ruszyć na trzydziestokilometrowy spacerek.
Głos z sali:
- Z wojny im zostało... Też wtedy z buta i pod Stalingrad.

by Peppone

* * * * *

ZAZWYCZAJ POMAGAŁO

Dzwoni moja kuzynka. Umawiamy się bo w długi weekend majowy zlota rodzinnego mamy. Bacha mówi:
- Ty no ale jaką wódkę pijemy?
- A daj ty mi święty spokój, ja dzisiaj o wódce nie rozmawiam. Ja o wódce nie będę rozmawiała przez najbliższe 10 lat. Umieram, pójdę zaraz do sklepu nie wiem może loda sobie kupię zazwyczaj mi pomagało...
A w tej chamce zero współczucia i mówi:
- Loda to może powinnaś komuś zrobić i tobie by pomogło i ktoś by miał pociechę...

by atitta

* * * * *

WOODSTOCK


X lat temu jeden z przystanków Woodstock końcem lat 90. Żary. Nikt nie liczy tu dni, a co dopiero godzin. Po kilkunastu dziwnych trunkach o pojemności wyskokowej 0,7l chcąc odetchnąć od tuman kurzu, głośnej muzyki i tłoku wraz z (K)umplem udaliśmy się poza teren koncertu (dookoła tylko szczere pola). Tak sobie usiedliśmy na skraju drogi gruntowej przy rowie i urwał nam się film. Kiedy usłyszałem czyjeś głosy - otwieram oczy patrzę - przede mną stoi dwóch młodych strażników (PP) w czerwonych koszulkach "Pokojowy Patrol" wraz z  Policjantem, którzy tłumaczą mi:
(PP): Nie możecie tu tak leżeć...
(Ja): Bo co?
(PP): Bo macie nogi wyciągnięte na drogę, tędy jeżdżą samochody... Budź kolegę i zawijać się stąd...
(Ja) do kolegi: Teee, wstawaj (słysząc jego pojękiwanie przewraca się na drugi bok)... Po czym dodaję... Policja.
(K): Policja? A co to za zespół?

by doktor.fm

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 71010x | Komentarzy: 9 | Okejek: 303 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało