Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rodzynki (z) wykładowców - Uniwersytet Śląski

47 569  
210   7  
Kliknij i zobacz więcej!Nie ruszając się od zeszłego tygodnia przeskoczyliśmy tylko z Politechniki na Uniwersytet Śląski. A po sąsiedzku można dowiedzieć się od ilu osób zaczyna się grupa, jak zmienia się zachowanie pań w dziekanacie w zależności od stopnia naukowego czy kim był Żożin. Naprawdę sporo ciekawostek zoologicznych :)

Seminarium

Jakoś w połowie października przypada święto pluszowego misia. Siedzimy sobie spokojnie na seminarium (filologia), studenci opowiadają jakie poczynili postępy w związku z pracą magisterską. Nagle dzwoni komórka profesora.
- Halo? Co? Nie, ja na seminarium jestem... Ale co później? O misiu? Do telewizji? Stefan, p*jebało cię?
Odkłada telefon i przez chwilę patrzy na nas zamyślonym wzrokiem.
- Drodzy państwo, jakie znacie przykłady mówiące o misiu w literaturze? Bo zaraz mam zrobić miniwykład dla telewizji!

WP UŚ
Alarm pożarowy na Wydziale Prawa UŚ. Wszyscy kierują się do wyjścia. Na dworze -10 stopni. Studentka podchodzi do ochroniarza przy drzwiach.
- Proszę pana, a długo się będzie paliło? Bo ja nie wiem, czy iść po kurtkę do szatni.

J. angielski, dr Jarczyk
Przed kolokwium z tegoż przedmiotu, prowadzący uprzejmie ostrzegł piszących:
- Jeśli przyłapię kogoś na jakiejkolwiek próbie kontaktu z innymi, poza telepatycznym, to będę ścigał ogniem i mieczem do siódmego pokolenia, że nie zostanie kamień na kamieniu.

HUP, Joszke Ciągwa
Na pierwszym wykładzie:
-Nazywam się Józef Ciągwa, po angielsku "Dżoszua". Imieniny mam w marcu, ale po co ja wam to mówię, przedmiot trwa tylko jeden semestr i nikt potem z flaszką nie przyjdzie...

Historia myśli społecznej
Prof. W, bardzo znany i lubiany, na pierwszym roku objaśnia studentom jeden z największych dylematów socjologii:
- Proszę państwa, tylu socjologów się spiera, czy grupa zaczyna się od dwóch, czy od trzech osób. A ja wam wyjaśnię - od trzech; to przecież bardzo logiczne, w końcu seks grupowy zaczyna się od trzech osób.

Angielski
Widać, że profesor już od jakiegoś czasu nie umie się skupić. Nagle zwraca się do studentki w pierwszym rzędzie:
- Błagam, czy mogłaby pani w końcu przestać ssać ten długopis!

Strona Wydziału Prawa, dr RN
Treść ogłoszenia na stronie internetowej Wydziału Prawa i Administracji:
„Zgodnie z naszymi ustaleniami nasze spotkanie dla osób pragnących uzyskać zaliczenie w tzw. terminie zerowym odbędzie się jutro (czyli 6 stycznia 2011 roku) w godzinach 16.00 - 19.30. Z uwagi na wynikający ze Święta Trzech Króli oraz zagrożenia terroryzmem islamskim ograniczony dostęp do budynku, bardzo Państwa proszę o zachowanie szczególnych środków bezpieczeństwa. Proszę zatem o okazywanie pracownikom służb porządkowych stacjonujących w portierni Naszego Wydziału legitymacji studenckich lub indeksów.”

Łacina
Łacina. Nielicznej grupce wybranych udało się dostąpić zaszczytu pisania egzaminu końcowego w pierwszym terminie. Oczywiście nikt nic nadal nie umiał, a przynajmniej niewiele (w końcu to łacina!), dlatego wszyscy przynieśli ściągi, notatki, książki i co kto tylko miał. Nasza profesorka rozdaje kartki, po czym siada za biurkiem i po chwili mówi:
- Ja na razie wyjdę, mam coś do załatwienia.
Ledwo zamknęły się za nią drzwi, studenci rzucili się po swoje "pomoce naukowe". Na początku wszyscy są nerwowi, przecież nie wiadomo kiedy profesorka wróci. Minął kwadrans, potem kolejny, więc wszyscy już bez skrępowania położyli książki na stół, rozwinęli wszystkie ściągi, w sali toczy się ożywiona dyskusja, co do możliwości rozwiązania tego a tego zadania. Niespodziewanie otwierają się drzwi, wychyla się zza nich głowa profesorki. Studenci wpadają w popłoch, nieudolnie próbują chować ściągi, słychać trzask zamykanych książek, a profesorka jak gdyby nigdy nic:
- A może ktoś z państwa chce kawę albo herbatę? Bo zapomniałam zapytać.
Nie było chętnych, więc zamknęła drzwi i wyszła bez słowa. Wszyscy zaliczyli.

Literatura współczesna
- Panie profesorze, a trudny będzie ten egzamin?
- Co? Chyba poszaleliście! Co ja bym z tego miał, że oblałbym was wszystkich? Nic, potem musielibyście pisać jeszcze raz, a ja tylko straciłbym czas na poprawki. Nie, nie, egzamin będzie łatwy. No, ale gdyby dalej panowała komuna, to byłoby co innego - w tamtych czasach za każdego oblanego studenta dostawałem 5 zł. Sesja to był czas żniw! No a teraz... wiecie co, ja wam najlepiej ten egzamin przeczytam, żeby na pewno wszyscy zdali!

Socjologia
Wykładowca trzy tygodnie przed pierwszym terminem egzaminu:
- Jeśli od dziś zaczniecie uczyć się materiału, zdążycie opanować mój przedmiot w sam raz na egzamin poprawkowy.

Wykład monograficzny, prof. A. Lityński
Stoimy pod gabinetem profesora i czekamy na wpisy z wykładu monograficznego. Nagle przychodzi jakaś babka z tej samej katedry i mówi, że profesor leży ciężko zagrypiony w łóżku, toteż wpisy z wykładu będzie dawał za tydzień najwcześniej. Na to jedna laska, ze starszego roku:
- A z seminariów da dzisiaj?

Literatura
Studenci czekają na wyniki kolokwium zaliczeniowego. W końcu ktoś nieśmiało zapytał o to doktora, na co on:
- Niestety, nie mam dla państwa dobrych wiadomości...
Wszyscy wstrzymują oddech.
- ...ani złych. Jeszcze nie sprawdziłem. Ha ha ha, wprowadziłem taki element suspensu.

Gramatyka opisowa języka polskiego
Profesor pyta, czy już załatwiliśmy sprawę z kartami ocen i indeksami, niestety informujemy go, że pani w dziekanacie miała zły dzień i nic z tego nie wyszło.
- A, rozumiem. Kiedy byłem studentem, to mnie wyrzucała za drzwi, kiedy byłem magistrem, to mówiła mi "dzień dobry". Teraz jestem doktorem, to przede mną otwiera drzwi, a kiedy zostanę profesorem, to pewnie będzie mi podawać kawę. Ale wy na to nie liczcie.

Logika I
Pani "jeszcze magister" wpada spóźniona na ćwiczenia i zdyszana mówi:
- Proszę państwa, dzisiaj jest Dzień Życzliwości, dlatego proszę państwa o wyrozumiałość ponieważ zepsuło mi się żelazko, spaliła suszarka do włosów, kot zjadł mi soczewki, usunęła mi się lista na gadu-gadu, a na dodatek zapomniałam państwa listy obecności.

Seminarium dyplomowe, prof. S.
Profesor pyta się o wybrane tematy prac licencjackich. Jedna ze studentek podaje swój temat, na co profesor odpowiada:
- Pani X, ten temat jest jak prostytutka - każdy już go klepnął... Niech pani wybierze coś innego.

Seminarium
Pani prof., znana na Uniwersytecie feministka, wtrąciła do wykładu:
- ...Bo wiecie, faceci to kompletni idioci! Tylko by udawali rycerzy, mówili miłe słówka i kupowali prezenty! A ja tego nie chcę! Nie chcę ich prezentów!
W tym momencie otwierają się drzwi, wchodzi małżonek pani prof. - również wykładowca - z wielkim bukietem róż.
- Ja do mojej małżonki, dziś ma urodziny.
Dał jej kwiaty i wyszedł.
- NO IDIOCI, NO!

Historia literatury polskiej
Studentka przedstawia na zajęciach z historii literatury polskiej referat o Wyspiańskim. W pewnym momencie stwierdza:
- ...Wyspiański inspirował się twórczością Żożina...
- Przepraszam bardzo, KOGO? - pyta z lekka osłupiały wykładowca, który o Młodej Polsce wiedział niejedno.
- No, ŻO-ŻI-NA ! Proszę, tak mam napisane.
Wykładowca posłusznie patrzy w referat, a tam jak wół: "PAUL GAUGUIN"...

WDP, WPiA, dr S.T.
Na wykładach dr próbuje wytłumaczyć studentom, na czym polega stosunek prawny. Po chwili stwierdza, że musi nam przytoczyć pewną historię ze swojej pracy na uczelni - pewien student nie mógł zrozumieć pojęcia stosunku prawnego, więc opowiada krótki dialog:
Dr: Niech pan sobie w takim razie wyobrazi stosunek pomiędzy kobietą i mężczyzną. Istnieją dwie strony, zachodzą między nimi wzajemne relacje, a z relacji wypływają uprawnienia i obowiązki. Analogicznie jak w stosunku prawnym.
Student (po długiej chwili zastanowienia): A jak to wygląda w przypadku stosunku zbiorowego?
Dr opowiadając tę historię zakończył ją słowami
- Nawet nie chciałem sobie wyobrazić, co by było, gdyby spytał o stosunek jednostronny...

Socjologia zmiany społecznej, mgr K.W.
Na pierwszych zajęciach wszyscy usiedli w tzw. tylnych ławkach, cały przód pusty. Prowadząca:
- Szanowni państwo, nie potrafię zrozumieć, dlaczego robicie wszystko, żeby nie siedzieć bliżej. Proszę mi wierzyć - nie mam zwyczaju gryźć.
Po chwili namysłu:
- Przynajmniej nie studentów.

Magisterium
Podczas rozmowy o postępach w naszych pracach magisterskich wywiązała się taka oto rozmowa [s]tudenta i [d]oktora:
D: Tylko żeby panu ten temat się nie znudził, albo co gorsza, żeby pan go nie znienawidził.
S: Jak to?
D: No bo często tak jest, że kiedy musimy się zajmować czymś z musu, to nam to mierznie, książka czy temat nam się podoba, ale kiedy musimy je badać literka po literce, to już nie jest takie fajne.
S: Owszem, ale myślę, że mnie to nie spotka, bo ja kocham te zagadnienia!
D: To jeszcze gorzej, bo i mnie pan znienawidzi.
S: ???
D: Niech pan sobie wyobrazi, że ma pan ukochanego chomika, którego ktoś każe panu rozpruć, żeby zobaczyć co jest w środku! Zwierzątko niekoniecznie taki zabieg przeżyje...

* * * * *

Jak widzicie życie studenta uniwerku śląskiego nie jest łatwe, ale pewnie u Was również lekko nie jest. Jeśli Wasze życie uprzyjemniają Wam wykładowcy swoimi rodzynkami – to koniecznie podzielcie się nimi z innymi osobami.

A na koniec coś o wyobraźni przestrzennej oraz różnicach w jej postrzeganiu przez kobiety i mężczyzn.

Grafika inżynierska, dr Kopeć
Zajęcia z Grafiki inżynierskiej. Prowadzący mówi do studentów:
- Proszę państwa, mój przedmiot nie jest taki łatwy jak się wydaje. Trzeba mieć dużo wyobraźni przestrzennej. Kobiety mogą mieć z tym problem. Kiedy powiedziałem żonie pracującej na ogródku, że jej grządka nie jest równoległa do ogrodzenia, to mi odpowiedziała "spie*dalaj".


Oglądany: 47569x | Komentarzy: 7 | Okejek: 210 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało