Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie LXIV

48 611  
114  
Kliknij i zobacz więcej!A dziś większość zamotek zaraz po przebudzeniu. Choć te w śnie także się trafią. No i rozwalający tata zabawiający dziecko na autopilocie.

Wracam do domku wieczorem po pracy (pracuję w markecie budowlanym), a mój mężuś (budowlaniec) oczywiście zasnął przed telewizorem. Weszłam do pokoju, zobaczyłam, że się obudził więc zdaję relację z tego, co się działo. Nagle mój przerywa mi i taki wywiązuje się dialog:
Mój (M): - A kolanko widziałaś?
Ja (J): - Co?
M : - Miedziane kolanko, widziałaś?
J: - Ale czy w ogóle widziałam?
M : - Tak.
J: - No widziałam.
M (z nadzieją w głosie): - Gdzie?
J: - W pracy!
Mój z wściekłą miną położył się znowu spać, po czym po 5 min obudził się zdziwiony, że już jestem.


Kilka dni później, ja oglądam do późna telewizję, a mój zasnął. Nagle wstaje wystraszony:
M: - Gdzie profil?
J: - Jaki znowu profil?
M: -Do płyt gipsowych
J: - ???
M: - No przecież tu ma iść ścianka działowa (i pokazuje na środek pokoju).
J: - Ale jaka ścianka??
M: - Nieważne!!!
I położył się spać. Rano stwierdziłam, że musi wziąć kilka dni wolnego, bo chyba się przepracował.


Którejś nocy, tym razem ja wstałam i poszłam do kuchni, żeby się czegoś napić. Wracając zapomniałam, że zamknęłam dzielące kuchnię i pokój drzwi (które były przeszklone). Skutek był taki, jak każdy się domyśla - zbita szyba w drzwiach i krew z nosa.

by  szpilka85 @

* * * * *

W tym tygodniu dowiedziałam się z opowieści rodziny, że zamotać się porządnie zdarzało mi się już w wieku cokolwiek dziecięcym.
Mianowicie mając jakieś 4, może 5 lat, naciągnęłam moich dziadków na budzik. Dość przeraźliwy, w kształcie żółtej kaczuszki. Obsługi zegarka i budzika miało się dziecko uczyć. No i dziecko sobie ustawiło przypadkiem budzik na szóstą rano. Zleciała się cała rodzina, wszyscy się obudzili, a ja siedziałam tuż obok tego budzika nie ogarniając, dlaczego on dzwoni, jak go wyłączyć i o co tu, cholera, chodzi...
Swoją drogą, nieumiejętność lokalizacji budzika, odgadnięcia, czemu dzwoni i wyłączenia go została mi do dzisiaj...

by  e.weatherwax @

* * * * *

Kiedy byłam jeszcze mała (ok. 6 lat) spałam z [b]ratem w jednym łóżku bo był jakiś remont, czy coś. W środku nocy kopię go z całej swojej dziecięcej mocy, on się budzi i wywiązuje się taki dialog między nami:
[b]- Czego chcesz?!
[ja]- Dociągnij haczyk, bo mi się puzel do lodówki nie zmieści!

by  kluska.zhp @

* * * * *

Pracuje w jednej z państwowych firm w zmianach turnusowych. Tzn. dzień, noc, wolne, wolne i tak w koło. Więc człowiek często chodzi zakręcony. Uczucie to potęguje, że jestem szczęśliwym tatą rocznego "zbója".

Owego czasu, jak dziecko małe i zaczyna się jakiś kontakt z rodzicem konkretniejszy, to zaczynają się zabawy typu "A ku ku!" i inne. Akcja właściwa. Środek nocy. Razem z żoną próbujemy złapać trochę snu między przebudzeniami synka. Tym bardziej, że rano na dniówkę. W pewnym momencie mały zaczyna popłakiwać w łóżeczku obok naszego łóżka. Żonie w półśnie włączył się tryb usypiania i "cicha" sobie pod nosem - ciiiiiiiiiiii... żeby młodego na odległość uśpić, nie odrywając głowy od poduszki. W tym momencie ja usiadłem na łóżku jak na komendę, wydając głośne i stanowcze - A KU KU!!
Tyle było ze spania młodego. Oczywiście żona aż się trzęsła ze śmiechu, a ja nic nie pamiętałem.


Innego razu, chodząc jeszcze do technikum i pracując jednocześnie, żeby rodziców trochę odciążyć finansowo, wstawałem przed 6 do szkoły. Gwoli ścisłości w Szczecinie mamy autobusy pośpieszne, oznaczone czerwonymi literami. Autobusy zwykłe - czarne liczby do 100. I autobusy nocne, liczby powyżej 500.
Wstałem pewnego razu do szkoły. O dziwo nie potrzebowałem popędzenia rodziców. Stoję w kuchni i szykuję śniadanie. Pojawił się ojciec zaspany i ze zdziwieniem zapytał co ja tutaj robię.
- Jak to co. Do szkoły przecież idę. - odpowiedziałem.
Zjadłem. Naszykowałem kanapki i ruszyłem na przystanek. Styczeń. Temperatura bliska zamarzaniu wódki w butelkach. Czekam z odpalonym papierosem na środek transportu.
Podjeżdża autobus... Przypatruję się - 531.
Szybki look na zegarek w telefonie. 2:10.

by  kubiak100 @

* * * * *

W ostatnie wakacje jechałem samochodem nad morze. W pewnym momencie zobaczyłem, że jest 3 w nocy. Pomyślałem, że się zdrzemnę trochę. No i jak usnąłem, to wstałem dopiero o 11, tylko że... Przyzwyczajony do tego, że jestem w mieszkaniu, próbowałem wstać z "łóżka". Naprawdę waliłem tylko w szybę coraz mocniej. A potem żeby było jeszcze śmiesznej to przeprowadziłem inteligentną rozmowę z moim ojcem.

Ja: Tato, wiesz, że latające psy weszły nam do mieszkania?
Ojciec: Co ty gadasz?!
Ja: I mamy kuchnię upie******ą w sosie pomidorowym.

Po tym wszystkim usnąłem jeszcze. Potem ojciec opowiedział mi o tym. Czułem się jakbym był psycholem.

by  igo98 @

* * * * *

Ja i moja druga połowa z racji posiadania małego dziecka i małego mieszkania śpimy w pokoju z dzieckiem. Synek ma zwyczaj budzenia się o różnych porach i nawoływania tatusia do podmianki miejsc - tata na małe łóżko, dziecię do mamy. Któregoś bardzo wczesnego poranka lub bardzo późnej nocy, usłyszałam proszące o przeniesienie dziecko, więc wykopałam mężczyznę - wstał, usiadł obok dwulatka i próbuje coś mu powiedzieć. Dziecko zniecierpliwione, ojciec mota się i mota, nie wytrzymałam:
- Co ty do diabła robisz? Przenieś go do mnie do łóżka, bo zaraz się rozryczy!
- Nie mogę! Nie udzielił mi wszystkich informacji potrzebnych do wyliczenia składki ubezpieczenia!
Tak, mężczyzna pracuje w pewnym towarzystwie ubezpieczeniowym...

by  noa87

* * * * *

Ciemna, głucha noc. Rzecz dzieje się w łóżeczku, które dzielę z narzeczonym (N).
Scena właściwa: (nie ręczę, że byłam obudzona, ale oczy miałam otwarte, jak wynika z relacji)
JA: Jak mam spać, skoro tak z Nowego Jorku świecą?
N (Mina pod tytułem: WTF?): Jak z Nowego Jorku, co świeci?
JA nieudolnie tłumacząc: No przecież świecą, to nie mogę spać.
N dalej nie rozumie, ja mówię poważnie, jakby z pretensjami do niego. W końcu rzucam ze złością:
- O Jezusie Świebodziński, nie wiesz o co chodzi, to idź spać!
Odwróciłam się na drugi boczek, i zasnęłam z rozkoszą.

Najciekawsze jest to, że pamiętałam tę rozmowę kiedy obudziłam się nad ranem. No i że mieszkamy w Poznaniu.

by  i-graszka @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 48611x | Komentarzy: 0 | Okejek: 114 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało