Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCLXXX - Sposób na księdza

46 602  
407   13  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o kolejnej blondynce oraz jak kolega może uprzykrzyć pobyt w szpitalu. Dziś także o poprawiaczu garderoby i wymianie młodzieży.

ZAKRĘCONA MARTA


Byłem dziś ze znajomymi u koleżanki na obiedzie. Po posiłku jedna z dziewczyn postanowiła wrócić do akademika, wyszła więc wcześniej na trolejbus. Z pośpiechu zapomniała zabrać zakupy, które zrobiła wcześniej i z którymi przyszła.
Zadzwoniłem więc do niej, chcąc dowiedzieć się, kiedy i jak mamy je przekazać.
(J): Cześć, Marta.
(M): Hej!
(J): Nie zapomniałaś o czymś?
(M): ...o czym?
(J): Telefon.
(M): Cholera! No jasne!
(J): Marta!
(M): Co?
(J): To jak teraz ze mną rozmawiasz? Zakupy!
Tak, Marta jest blondynką.
Tak, platinium.

by johny_r

* * * * *

WREDNY KOLEGA

Parę dni temu spędziłem kilka godzin w przychodnianej poczekalni, gdzie miałem okazję wysłuchania historii życia starszego pana (dość typowa: "Sokół", wojna, radziecki gułag, partyzantka AK, więzienie PRL, LWP, kariera w budownictwie). M.in. opowiadał o operacji oka. Gdy szykował się do tej operacji to znajomy budowlaniec, który już taką operację przeszedł, powiedział mu, że ma zabrać do szpitala mały talerzyk o zaokrąglonych brzegach. Nie chciał wyjaśnić, do czego ten talerzyk, powiedział, że już w szpitalu mu powiedzą. No i starszy pan opowiada:
- W tajemnicy przed żoną zabrałem jeden talerzyk z serwisu. Po przyjściu do szpitala pokazuję lekarce talerzyk, a ona zdziwiona pyta, po co ten talerzyk? No to ja biorę komórkę, dzwonię do znajomego i pytam, po co talerzyk? On na to: no wiesz, oni ci wyjmą oko, położą na tym talerzyku, oskrobią do czysta z każdej strony i włożą z powrotem, a potem wyregulują poziomicą. Jak to powtórzyłem lekarce, to już do końca pobytu wszyscy mówili o mnie "pacjent z talerzykiem".

by Zygmuntek

* * * * *

TAKA KLIENTKA TO SKARB

Infolinia sieci komórkowej. Dzwoni klientka z duuużym poczuciem humoru. Weryfikacja danych:

- Poproszę jeszcze o pani imię i nazwisko.
- Barbara Potrząsaj.
- Hasło?
- Cyckami...

by Misiek666

* * * * *

NAUKA MŁODEGO

Młody próbuje wytrwale mówić po polsku. Dziś jest wyjątkowo niegrzeczny i odmawia ciągle zrobienia tego, o co się go prosi.
Prośby i groźby nie działają, więc szantaż:

[Ja]: Hej, jak tego nie zrobisz, to będę płakać!
[M]łody: Hahaha, to płak! No! Płak!

by Sepinroth

* * * * *

DOBRE PYTANIE

Wczoraj brałem udział w spotkaniu z Januszem Palikotem. Bardziej z przypadku się na nim znalazłem. Po prawie dwugodzinnym spotkaniu (o dziwo obeszło się bez męskich członków), Palikot przytoczył kilka niedawnych pozwów, które otrzymał. Niedawno pozwał go poseł Mularczyk (PiS). Pozwał go za obrazę ducha świętego. Ale to jeszcze nie koniec. Podczas rozprawy Palikot, wchodząc na salę, zadał pytanie: "Czy poszkodowany jest na sali rozpraw?"

by winul

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.

NAJWAŻNIEJSZE JEST ZDROWIE


Stoję sobie w kolejce przy stanowisku monopolowym (nie to, że nabywałam, ale tam się płaciło). Przede mną trzech smętnych, zmęczonych panów z cerami ziemistymi i nosami czerwonymi jak sztandar ZSRR. Za mną pani z dzieciną około 5 wiosen.
Pan pierwszy:
- Truskawkę.
Pan drugi:
- Porzeczkę.
Pan trzeci:
- Wiśnię.
Po tym cyklu zbieżnych cokolwiek zamówień dziecko patrzy na mamę i powiada:
- Mama, ci paniowie to zdjowo jedzą, same owocki.

by Niewinna

* * * * *

A WEŹ SIĘ BRACIE...

Swego czasu mój serdeczny druh Arturrro postanowił uciec od zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny, czy zasadniczej służby wojskowej. Cel dezercji - studia teologiczne na KUL. Przystąpił więc do egzaminów.
Korytarz przed salą. Wszyscy mówią się do siebie per: „bracie, siostro”. Arturrro wprowadził „siostry i braci” w osłupienie, gdy wyjął papieroska i zajarał przed egzaminem.
Egzamin. Koleżka mój wyjął ściągawkę i zżyna w najlepsze. Nagle, z tyłu gościu trąca go w ramię:
- Daj odpisać, bracie... - słyszy szept.
- Chwila, bracie...
Mija minuta.
- Bracie, daj ściągnąć...
- Skończę, bracie, i ci dam - szepce wk....ny Arturrro.
Trzy sekundy później.
- Już, bracie? Daj spisać...
- ODP****OL SIĘ, BRACIE!!! - nie wytrzymał A. i ryknął na całą salę.

Epilog:
Arturro został wyrzucony za drzwi. W efekcie odsłużył dwa lata w kamaszach...

by skaut

* * * * *

A WYGLĄDAŁA NA SIÓDMY...

Wiadomym jest, iż moja rodzicielka jest mistrzynią w popełnianiu gaf. Przykład:
Poczekalnia, gabinet ginekologiczny. Obok mojej mamusi siedzi kobieta z lekką nadwagą:
Mamka: - Który miesiąc?
Kobieta: - ...Staramy się...

by ciesiolek

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

PROFESOR TEŻ CZŁOWIEK

Historia opowiedziana przez prof. W. z wydz. Elektrycznego PolSl. Ogólnie, anegdoty opowiadane przez tegoż są ozdobą wykładu i sprawiają, że chce się wstać rano i przybyć na tę 8.30. Ale do rzeczy...

[P]rofesor potrzebował denaturatu do wyczyszczenia płytek drukowanych po lutowaniu. W czasie zakupów przypomniał więc o tym żonie, która prosi sprzedawcę o półlitrową butelkę.
[P] - Weź litr lepiej.
W tym momencie jakaś kobieta w kolejce mówi do drugiej:
- Ty patrz, litr kupuje.
Na co [P]:
- No w końcu mamy gości...

by Xylem

* * * * *

POPRAWIACZ

Zaspanie, zwane również porannym zamotaniem - to wróg, którego z bezwzględną zaciekłością należy zwalczać. Inaczej można zaskoczyć innych i siebie samego.

Poranny autobus do roboty. Siedzę opatulony po same chrapy szalikiem, czapa nasunięta poniżej linii brwi - zapewne wyglądam jak dziad jakiś kalwaryjski albo proszalny. Na poły drzemię, na poły wewnętrznie walczę z marazmem.
Wtem do autobusu wsiadła dziewoja. Ładna, młoda babeczka. Usiadła tuż przede mną, jednak tak niefortunnie, że przez oparcie zwisa jej kaptur - w nieładzie.
Normalnie nie wiem, coś mnie urważ jego mać tchnęło, nie zdzierżyłem i jej ten cholerny kaptur poprawiłem.
Oczywiście reakcja babeczki była oczywista - odwróciła się jak sprężyna, w oczach szał:
- Co pan do cholery wyprawia!?!
- Najmocniej przepraszam. Wprost nie mogłem się powstrzymać. Pani kapturek był w nieładzie i koniecznie musiałem go poprawić.
- To niech pan sobie co innego poprawi!!!
- Och nie, nie! Najmocniej przepraszam, ale ja poprawiam tylko kapturki. Jeśli ma pani jeszcze gdzieś jakiś kapturek, z chęcią poprawię i nawet polecę się pani pamięci.

Dopiero jej mina, będąca połączeniem bezbrzeżnego zdumienia, niedowierzania i przerażenia zarazem, obudziła mnie na dobre.

Zdałem sobie sprawę z tego, że po prostu wyszedłem na jakiegoś chorego zboka! Dobrze, że po policję nie zadzwoniła.

Swoją drogą skąd mogłem wiedzieć, jakie metody antykoncepcyjne stosuje.

by tamquamleorugiens

* * * * *

NIE PRZEMYŚLAŁA

Zepsuła się pralka. Mama umówiła fachowca na najbliższe popołudnie.
Następnego dnia wraca z pracy lekko spóźniona, otwiera drzwi i krzyczy jeszcze w progu na całą klatkę schodową:
- Rozbieram się, bo chłop idzie!

by ajaszkowska

* * * * *

WYMIANA

Do naszej szkoły przyjechała młodzież niemiecka, na zasadzie wymiany uczniowskiej. Kumpel z klasy przygarnął jednego Krzyśka z Niemiec. Niemcy byli u nas tydzień, pili, zwiedzali, pili, jeździli to Szczecina, pili i uczyli się brzydkich słów.

Jednego dnia zawitali u nas w szkole na jedną lekcje. Los chciał, że była to biologia. Temat lekcji: Szkielet jako rusztowanie czy coś tam. Była mowa o kościach przedramienia. Nauczycielka tłumaczyła nam czemu są dwie, żeby można było obracać dłoń. I w tym momencie, aby nam zaprezentować, że przy skręcie dłoni kości przedramienia się inaczej układają, powiedziała, żeby każdy wyciągnął prawą rękę przed siebie kciukiem do wewnątrz. Wyobraźcie sobie minę biednego Niemca, który widzi całą klasę i nauczycielkę wykonującą ten gest.

Z tej samej lekcji.
Nauczycielka rozdaje ksero, na którym trzeba napisać nazwy kości. Rozdaje i dochodzi do naszego kolegi z Niemiec: "Masz this".

by fenixer9

* * * * *

SPOSÓB NA KSIĘDZA

Spotkanie z moimi chłopakami. Temat - organizujemy wigilię.
Kiedy, gdzie, co do jedzenia itp. Ustaliliśmy, że Jasiek zaprosi zaprzyjaźniony chór dziecięcy, żeby zaśpiewał kilka kolęd. Radek załatwi plakaty. Krzysiek opłatek.

Ja: Krzysiu, ale ten opłatek powinien chyba być poświęcony?
Krzysiu: To może powinienem iść do księdza?
Ja: Zaproś go, niech powie kilka słów, a przy okazji niech przyniesie opłatek.
Krzysiu: A jak nie będzie chciał przyjść?
Paweł (najbardziej cichy i niepozorny, wątłym głosem): Powiedz mu, że będzie chór dziecięcy.

by queen_of_chocolate

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 46602x | Komentarzy: 13 | Okejek: 407 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało