Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

HR, czyli historie rekrutacyjne

92 372  
537   36  
Kliknij i zobacz więcej!Były już listy motywacyjne, była komisja oczami rekrutowanych, teraz czas na rekrutację widzianą oczami komisji rekrutacyjnej.

Prowadzimy rekrutację do działu marketingu (nie handlowcy, bo zaraz ktoś zacznie się czepiać):

Dziewczyna, CV, jęz. ang - b. dobry w mowie i piśmie.
- Could you say sth about yourself?
- Niestety boję się rozmawiać z ludźmi po angielsku, ale na pewno jestem w tym dobra,
- Możemy się do pani tyłem odwrócić, jeżeli to w czymś ma pomóc...
- Nie, dziękuję, jak mogę to na następny raz się lepiej przygotuję.
- ...

Następna:
- Nie widzę ani w pani wykształceniu, ani w doświadczeniu jakiekolwiek styku z marketingiem...
- Miałam na studiach bardzo dużo zajęć z marketingu. Znam się na wszystkim i znam te wszystkie słówka.
- (w głowie: WTF?!) To proszę coś powiedzieć o tych zajęciach.
- Niestety nic nie pamiętam, bo to było na pierwszym roku studiów.
- ...

Gostek:
- Skończyłem prawo, nadaję się do wszystkiego, i we wszystkim będę najlepszy. Chcę popracować trochę w marketingu i przejść do działu prawnego.
- Nie mamy takiego działu.
- To zostanę w marketingu... aha, i nie mam żadnych wad, dosłownie ŻADNYCH.
- ...

Kolejna dziewoja, CV z 15 pozycji pracy, po 2-3 miesiące.
- Co wpływa na tak częste zmiany miejsc pracy?
- Jestem tak dobra, że ludzie mnie zwalniają...
- ...

by piotrleon

* * * * *

Zarabiam sobie na chleb gnębieniem ludków, ubiegających się o pracę.
Mówiąc krótko zarządzam procesami rekrutacyjnymi w pewnym ogólnopolskim przedsiębiorstwie.
Jakoś ostatnio przeczytałem tutaj kilka historyjek moich kolegów po fachu i tak jakoś natchnęło mnie to do podzielenia się moimi wrażeniami.

Temat, od którego chciałbym zacząć to CV.
CV przesyłane mailem. Aplikacje jak aplikacje, ale adresy mailowe, z których ludzie wysyłają swoje podania czasami miażdżą.
Co byście pomyśleli o człowieku, który wysyła CV z maila: twardykorniszon@xxxxxx.xx ??
Na kontrolera finansowego aplikowała niedawno kobieta z mailem ni mniej, ni więcej: sivapussy@xxxxxx.xx

Ciekawie jest również w samej treści aplikacji.
Ostatnio znalazłem u jednej takiej wpis, iż jest absolwentką wydziału zdobienia tipsów metodą żelową, i co ciekawe - jest to wpisane w dziale wykształcenie.

Uwielbiam, kiedy w aplikacjach pojawiają się wpisy o biegłym władaniu językiem obcym w stopniu biegłym. Jak to się dzieje, że ponad połowa kandydatów się ostro rumieni, a dopiero po dłuższym zastanowieniu połowa połowy stara się coś niecoś "wydukać". Pozostała połowa wymiguje się argumentem, że nie byli przygotowani na rozmowę po angielsku.

Jednak chciałbym szerzej przedstawić dwie sytuacje, które szczególnie utkwiły mi w pamięci.

Poczucie komfortu to podstawa.
Sala konferencyjna przystosowana do przesłuchiwania kandydatów w średniej wielości mieście.
Zapraszam kolejnego kandydata. Akurat w tym momencie dzwoni ważny telefon. Pozostawiając rozmówcę na "holdzie" witam się z kandydatem i proszę, aby usiał na krześle, po czym przepraszam go na chwilę i wychodzę dokończyć ważną rozmowę.
Nie było mnie na sali może z 5 minut maksymalnie. Po powrocie spostrzegłem, że mój kandydat sobie po prostu zasnął.
Zasnął to nic, bo dobra drzemka nie jest zła. Ale jak wytłumaczyć fakt, że nie mogłem go dobudzić? Kiedy udało mi się go w końcu wyciągnąć z powrotem do świata żywych, nie mógł przypomnieć sobie gdzie jest, po co przyszedł i kim ja u diabła jestem?
Ostatecznie ustaliliśmy, że on sobie może przypomni, a ja może do niego zadzwonię.

Rytualne samobójstwo.
Jak myślicie, czy można na rozmowie o pracę popełnić samobójstwo? Owszem.
Ostatnia rozmowa przed podpisaniem umowy o pracę. Gość przebrnął przez 3 etapy i został zaproszony na rozmowę z samym prezesem zarządu.
Gość się wyraźnie wyluzował, będąc niemal pewnym, że skoro zostawił w tyle tylu kontrkandydatów, to z pewnością ta rozmowa z preziem to tylko formalność. No i rzeczywiście miała nią być, tym bardziej, że już była przygotowana dla niego umowa.
Gostek z prezesem sobie gaworzą aż miło, aż tu nagle w atmosferze rozluźnienia prezio zadaje podręcznikowe, najbanalniejsze z banalnych pytanie, o którego odpowiedziach uczą już chyba nawet w podstawówkach.
- A proszę mi powiedzieć coś o swoich słabych stronach, o ile posiada pan jakieś.
- Owszem, jestem dość leniwy
Stwierdziliśmy, że nie będziemy gościa narażać na pracę, tym bardziej taką, w której nie będzie mógł rozwijać swojej największej cnoty.

by toosexyforyou

Byłeś kiedyś w takiej komisji? Masz ciekawą historię? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz HR!

Oglądany: 92372x | Komentarzy: 36 | Okejek: 537 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało