Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rodzynki (z) wykładowców - Uniwersytet Jagielloński

60 968  
225   6  
Kliknij i zobacz więcej!Znacie ten słynny kawał o tym, jak się nazywa uczelnia, którą dziś odwiedzimy – czyli Uniwersytet Jagielloński? Jeśli nie, to będzie o tym na końcu, ale zanim tam dotrzemy to zdążymy się też dowiedzieć co nieco o bipedalizmie, jak się mają zarazki do Niemców oraz jak się ma jodowanie soli do potencji.

Analiza, prof. C.
Kolokwium.
Prof. C.:
- Jeśli ktoś z państwa skończy wcześniej, to jest wolny....
Student:
- Raczej szybki...
Prof. C.:
- Proszę pana! Ja tu jestem od żartów!
 
Archeo epoki kamienia, profesor S.
O krzyżowaniu się H. sapiens i neandertalczyków:
- Niektórzy mówią, że nie mogło do tego dochodzić, gdyż samcom H. sapiens nie podobały się neandertalki. Cóż, gdy patrzę na to, co ze swoim ciałem robią dzisiejsze dziewczyny, nie wydaje mi się, żeby stanowiło to dla nich problem.
Archeo epoki kamienia, profesor S.
- Naukowo dwunożność to "bipedalizm", jednak nie będziemy tu stosować tego określenia. Dziwnie to brzmi, że Australopitek był bipedalny.
 
Prawniczo-magistersko
Profesor od dłużej chwili kładzie nam do głów, że mamy już pisać prace magisterskie, że nie ma obron w lipcu, bo on ma prawo wyjechać na drugi koniec świata, że prace należy oddać z odpowiednim wyprzedzeniem, bo będzie je czytał (!). W tym miejscu pada opis standardowego zachowania studentki, które wywołuje u niego małą furię:
- Panienka przynosi mi z wiosennym wdziękiem pracę tuż przed obroną, a potem patrzy wzrokiem umierającej sarny, że poprawki nanoszę.
 
Egzamin z logiki i teorii mnogości
Dr S.:
- Proszę państwa, zostało 5 minut do końca egzaminu. Nomen omen maksymalna ilość punktów, jaką można zdobyć, to 21. Dotychczasowy rekord skoczni wynosi 9.
 
Egzamin z logiki i teorii mnogości
Dr S.:
- Tylko proszę nie odpisywać rozwiązań od sąsiadów
Chwila ciszy...
Dr S.:
- Oni na ogół i tak źle piszą.
 
Diagnozowanie warunków ASK, dr C.
- Należy potrafić oceniać środowiska lokalne obiektywnie. Na ten przykład, ja zawsze lubiłam moją rodzinną miejscowość, uważałam, że jest fajna i że się tam całkiem dużo dzieje. Jak pierwszy raz zabrałam tam swojego męża, to powiedział: "Ale dziura", na co ja "Ja ci dopiero dziurę pokażę!".
 
Farmakologia, dr L.
- Z jodowaniem soli w profilaktyce niedoczynności tarczycy jest tak, jak ze stosowaniem żeń-szenia na potencję... Podobno pomaga, zwłaszcza gdy się go przywiąże.
 
Literatura amerykańska, dr M.
Na wykładzie:
- Z protestantami to jest tak: nawet jeżeli masz zarobić się na śmierć, to to zrobisz, byle tylko odnieść sukces. Jako student nie ma możliwości byś przyszedł na zajęcia nieprzygotowany. Protestancki student NIGDY nie opuściłby wykładu. Nawet JEDNEJ MINUTY wykładu, bo to grzech... to jak SPLUNIĘCIE w twarz BOGU. BEZPOŚREDNIO. I nie ma opcji, że nie zdasz egzaminu, bo to obraza BOGA.
 
Filozofia, dr H.
Wykładzik:
- No i przechodzimy teraz do Protagorasa, który powiedział: Człowiek jest miarą wszechrzeczy. Czy państwo czują jaka tu groza bucha???
 
Filozofia, dr H.
Dr:
- Proszę mi powiedzieć... co to jest - duże, beżowe, przytłaczające i zimne?
Student:
- Bóg.
Dr:
- Nie. Szafa. Chociaż... jak się nad tym zastanowić...
 
Filozofia, dr H.
Podczas omawiania odrębności i indywidualizmu różnych kultur:
- Dlaczego Brytyjczycy są tacy flegmatyczni? Bo mieszkają na wyspie, a tam jest... taka mgłaaa... która ich spowaaaalnia....
 
Logika, egzamin, dr G.
Po egzaminie zestresowany student wstaje, żeby oddać arkusz (w szarej kopercie) i pyta doktora G:
- To ja już mam zakleić tę kopertę?
Na co dr:
- Jak chcesz możesz jeszcze wrzucić z 50 zł.
 
Prawo Konstytucyjne, dr W.
Początek czerwca, koniec I roku:
Dr W.
- Proszę państwa, jesteśmy już po sesji, wakacje mają się ku końcowi. Warto pomyśleć nad przedmiotami fakultatywnymi, jakie wybierzecie państwo na drugim roku. A najlepiej to już zacząć myśleć nad tematem pracy magisterskiej...
 
Angielski
Lektorat z języka angielskiego, po kolei studenci czytają reading fragmentami. Po skończeniu, lektor wyjaśnia nam nieznane słówka. Jednym z nich było 'germ'. Zostaje nam wytłumaczone po angielsku 'it's a colloquial name for bacteria' (to kolokwialna nazwa bakterii). Po tym lektor prosi, by ktoś podał odpowiednik polski. Ktoś z tyłu odzywa się nieśmiało:
- Niemcy?
 
Liturgika, K^2
Rzecz działa się, gdy omawialiśmy mszę.
Dr K.:
- Podczas eucharystii padają słowa - "Podobnie po wieczerzy wziął kielich..." No właśnie... "po wieczerzy". Zawsze zastanawiałem się, co oni jedli po łamaniu chleba. Błogosławione parówki?
 
Makroekonomia, Tokarski Tomasz
Prof. od makroekonomii na wykładzie:
- Z tego co widzę po państwa wynikach z ostatniego kolokwium, to nie spotkamy się wszyscy w następnym roku.
Głos z sali: 
- A co? Odchodzi pan?
 
Wychowanie fizyczne, dr Karelus
Ostatnie zajęcia z WF na pierwszym roku (a więc ostatni WF w życiu). Zbiórka na zakończenie zajęć.
- I pamiętajcie, że to, że skończyliście WF, nie znaczy, że w ogóle macie nic nie ćwiczyć. Trzeba się ruszać, bo inaczej na trzecim roku studiów nie będziecie w stanie przelecieć żadnej laski na imprezie, a jak będziecie coś ćwiczyć, chodzić na siłownię, to ze trzy jednego dnia dacie radę!
 
Prawo Konstytucyjne, jedyny i niepowtarzalny dr W.
Ćwiczenia z tematów wyborczych. Tak dla informacji: istnieje taka instytucja jak "Mąż zaufania" i właśnie o tym jest mowa.
Dr W.:
- Moja siostra zapytała mnie kiedyś, czy kobieta może być mężem zaufania. Odpowiedziałem jej: "Ani mężem, ani zaufania".
 
Prawo cywilne, sekretarka
Ważna informacja na wstępie - elewacja budynku, w którym toczy się akcja, jest w remoncie. Dwie dziewczyny stoją przed sekretariatem katedry prawa cywilnego i czekają na wpis. Wychodzi sekretarka, więc jedna z nich pyta:
- Czy możemy wejść do prof. X?
Sekretarka na to, że nie, bo wyszedł. Dziewczyny na to:
- Jak to wyszedł, jak widziałyśmy jak wchodził i stoimy tu od tego czasu non stop i nie widziałyśmy, żeby wychodził. Jak więc wyszedł?
Na to sekretarka:
- Po rusztowaniu!
 
Prawo papierów wartościowych, dr Cz.
Doktor podczas przedstawiania przykładu pyta się studenta:
Dr:
- Skąd pan jest?
S:
- Jestem z Turkmenistanu.
Dr:
- Ale którego?
S:
- Irak północny.
Dr:
- Widzę, że ma pan dużą czarną torbę... to może ja sobie pójdę na drugi koniec sali...

* * * * *

Widać, że Wasi wykładowcy pomału się rozkręcają, bo rodzynki nadchodzą do nas regularnie. I super, bo każdego tygodnia będziecie mogli się pochwalić swoją uczelnią „przed milionami słuchaczy”. Jeśli macie jeszcze jakieś rodzynki – to koniecznie ślijcie je do nas.

A na zakończenie nietypowo – bo zamiast rodzynka to obiecany kawał na temat UJ.

Dwóch wiekowych staruszków siedzi przed bacówką, ćmią fajeczki i nagle zebrało im się na chwalenie się wnukami:
- A wicie to, kumie Macieju, mój wnusio to uniwersytet kończy, i to nie byle jaki, bo Uniwersytet Wrocławski!
- Liii tam, mój Antek tyż na wyższej uczelni... takiej z tradycjami wielkimi, jak jej tam było... Ugryzł? Użarł? O, mam! Ujot!
 

Oglądany: 60968x | Komentarzy: 6 | Okejek: 225 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało