Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Thriller nieco zwierzęcy

9 737  
1   6  
W sklepie zoologicznym zobaczyłem dzisiaj fajne akwarium. I kraba, który siedział sobie na kamieniu, a szczypetki trzymał pomiędzy dwoma ostatnimi odnóżami, sprawiając wrażenie bardzo zadowolonego. Ponieważ kraby trudnią się głównie jedzeniem padliny, co oznacza, że są niedrogie w utrzymaniu, a ja na dobry początek miałem trochę paprykarzu szczecińskiego i steków drobiowych, które zajmowały niepotrzebnie miejsce na dnie lodówki, zdecydowałem, że jednego sobie kupię. Na próbę.
Decyzja była trafna, bo kiedy już w domu wyjąłem steki z lodówki, rozmroziłem i wrzuciłem do akwarium, nie mogłem się nacieszyć widokiem czerwonego stwora, biorącego mięso w szczypetki, rozrywającego i zajadajacego ze smakiem.

Kiedy paprykarz szczeciński znikł z puszki, krab usiadł nieco rozleniwiony na kamieniu pod żarówką. Trochę się martwiłem, czy aby czterdziestka mu wystarczy, a potem przyłapałem się na tym, że przecież zapomniałem posolić wodę! A kraby żyją w oceanie, gdzie woda posolona być musi! Soli miałem w kuchni wprawdzie spory zapas, ale nie wiedziałem, ile dosypać. Może bym nawet podręcznik jakiś specjalistyczny kupił, ale nie byłem pewien, czy on tak długo w kranówie wytrzyma, jak ja pójdę jeszcze na miasto i do księgarni. Zacząłem więc sypać na wyczucie, obserwując kraba i oczekując momentu, kiedy przestanie nerwowo masować sobie szczypetkami okolice krocza. Na wszelki wypadek, kiedy już przestał, dolałem jeszcze trochę kranówy.

Po tej operacji krab wydawał mi się trochę smutny i jakby przygaszony.
Domyśliłem się, że chce jeść. Wrzuciłem mu do akwarium wędzonego dorsza. Nie ruszył. Wsypałem flaki sojowe, a za oknem tymczasem powoli ciemniało. Gnany przeczuciem pobiegłem nad miejską fosę, grzebałem w mule dobrą chwilę i udało mi się wygrzebać jakiś zamulony słoik a w nim raka. Niestety, żywego, ale za to samicę. Pomyślałem sobie, że jakby się ją udało skrzyżować z krabem i rozmnożyć, to bym miał pieniądze na zaległe czesne w Wyższej Szkole Bibliotekoznawstwa i Biznesu, gdzie już chodzę prawie dwa lata.
Drogę powrotną przebyłem również biegiem. Zapomniałem wrzucić raka z powrotem do słoika, obawiałem się, że mi wyschnie. Kiedy wpadłem do pokoju, krab odskoczył od rogu akwarium, wyraźnie spłoszony, wyciągając sobie ukradkiem lewą szypetkę z okolic krocza.

Rak, wpuszczony chwilę później do wody z krabem, zaczął się zachowywać dziwnie. Przypomniałem sobie o soli i mimo późnej pory zadzwoniłem do sąsiadki. Nie kryła zdumienia. Z trudną do wyjaśnienia obawą w oczach pożyczyła mi deskę do krojenia, którą zaimpregnowałem klejem do tapet. Następnie przedzieliłem deską akwarium na pół. Z połowy zajmowanej przez raka wylałem słoną wodę i zastąpiłem ją kranówką. Rak, wyraźnie uspokojony, siedział po swojej stronie barykady. Krab obserwował go z wysokości kamienia, na przemian nerwowo zaciskając i rozluźniając szypetki. Był głodny... Zapłacenie czesnego w Wyższej Szkole Bibliotekoznawstwa i Biznesu też stało pod coraz większym znakiem zapytania.

Zacząłem gorączkowo zastanawiać się, skąd będę dalej brał padlinę. Wcześniej o tym nie myślałem.... Było w zasadzie tylko jedno wyjście. Iść znów do sąsiadki. Ona ma dwa chomiki... Trzeba ją zapytać, jak długo ona je już ma. No a jeszcze - czy to jest prawda, że chomiki żyją tylko dwa lata. Nie wiem, dlaczego idąc do sąsiadki wszedłem do kuchni i wyciągnąłem z szuflady nóż... To się jakoś tak samo stało... Okazało się, że sąsiadka miała w domu trochę forsy, wszystko trzymała w szklanym wazonie, na półce w witrynie.


***

Po dwóch miesiącach do moich drzwi zapukała policja. Pytali o sąsiadkę.
Powiedziałem, że niczego nie wiem. Rewizja w moim mieszkaniu nie dała wyników. Kraba, który zdechł z głodu na kilka dni przed wizytą policji wyrzuciłem razem z dogorywającym rakiem do fosy. Ponieważ droga z domu na uczelnię prowadzi przez park miejski, mogłem to zrobić przy okazji, idąc na wykłady.

Oglądany: 9737x | Komentarzy: 6 | Okejek: 1 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

23.04

22.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało