Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Niesamowici nauczyciele XXXVII - Poznań, Lublin, Kraków

28 294  
57   8  
Kliknij i zobacz więcej!No to jak co wtorek kolejne trzy szkoły i nauczyciele, którzy dzięki lekkiej mowie potrafią zaciekawić. Oto kolejna garść perełek.

W naszym LO w Poznaniu jest chemik - legenda. Nie wdając się w szczegóły można rzec, że jest on postrachem szkoły od ponad 40 lat. No i przez te lata uzbierało się kilka jego złotych myśli:


Tu na boku jeden daje, a drugi korzysta.

Co ty, w chórze śpiewasz, że po mnie powtarzasz? Ja w chórze nie śpiewam i nie powtarzam.

Ptaszka ci zrobiłem, bo masz bardzo dobrze.

Po tym jak kolega zauważył błąd prof. na tablicy:
"Ty mnie poprawiasz? Ty mnie poprawiasz? Poprawiać mnie może tylko człowiek z
wyższymi kwalifikacjami. (chwila przerwy) W tym kraju raczej takiego nie znajdziecie".

Selektywnie patrząc przez pryzmat twej pustej wyobraźni, mogę stwierdzić, że twoja indolencja intelektualna nie obliguje mnie do kontynuowania z tobą rozmowy merytorycznej na poruszony temat. Siadaj! Otrzymujesz ocenę niedostateczną.

Prof. podyktował pytania na sprawdzian i usiadł w ostatniej ławce. W pewnym momencie wchodzi do klasy ktoś, kto chciał coś przekazać Panu Profesorowi. Widząc jego brak przy biurku zapytał klasy: "Gdzie jest ten idiota w sraczkowatych spodniach?" W tym momencie wstał Romek i rzekł : "No no, nie w sraczkowatych, tylko w oliwkowych! O co chodzi?" Delikwent uciekł z klasy zatrzaskując drzwi.

Powinno się w kiosku pytać o ogniwa galwaniczne, a nie baterie - to zła nazwa.

Twoja wiedza o korozji jest mglista, powiedziałbym nawet - zerowa.

Słuchajcie, teatr jest grany przez jedną osobę... przeze mnie...

Dziś nie pytam i nie wstawiam jedynek, tydzień temu tego nie robiłem, dwa tygodnie temu też nie, i na następnych zajęciach tego nie zrobię, ale za dwa tygodnie już tak...

Słuchajcie, mhmhm... Wy jesteście leniuszkami i to dużego kalibru mhmhmh...

Słuchajcie, wy jesteście fenomenem, nic się nie ucząc napisaliście klasówkę najlepiej w szkole, nie wiem jak to tłumaczyć...

Słuchajcie, ja nie jestem przekrzykiwaczem, lecz chemikiem.

Oni się pomylili w tej dyżurce, na moim elektronicznym zegarku nie ma jeszcze przerwy.

Proszę zachować dla siebie te subiektywne aluzje niepoparte większą konkluzja aspektu społecznego.

Uczycie się werbalnie, powiem to prościej: instrumentalny cel subiektywizmu nie synchronizuje z encyklopedycznym zdobywaniem wiedzy.

Słuchaj, gdyby było tak jak mówisz, to zmarli pływaliby po cmentarzu, pomniki by się roztopiły... Przecież Ca+2 nie jest rozpuszczalny w wodzie!

Słuchaj, co tam masz? To ma być układ okresowy? Dzieci w przedszkolu lepszy mają, więc radzę ci dobrze, skseruj ten, który ja wam przedstawiałem, cała reszta układów jest po prostu do "kitu".

Żeby pytać, trzeba mieć wiedzę, a wy tej wiedzy nie macie!

Wy nie macie kalkulatora, tak? Wiecie co? Ostatnio widziałem w Selgrosie kalkulator za 5 zł,a były też za 3,50... i wszystko potrafiły obliczyć! Ja chyba będę musiał zadzwonić do waszych rodziców i poprosić, żeby kupili wam kalkulatory.

Ja oprócz tego, że umiem chemię, jestem znawcą umysłów - twój mózg nie rozwinął się tak dobrze jakby mógł. Twoja klasa cię ogranicza.

Nie liczcie na ocenę bardzo dobrą ze sprawdzianu, ja wam od razu przygotowuję pytania łatwiejsze.

Nie będę sprawdzał obecności, bo to strata czasu... taak... tylko was szybko policzę - trzy sześć dziewięć dwanaście... taak, sprawdziłem wasze sprawdziany - wypadły fatalnie... taak, nadal WIEDZY BRAK...

Ja mówię o pogodzie, a ty o przyrodzie.

* * * * *

LO w Lublinie.

K., nauczyciel matematyki, który słynął z niecodziennych komentarzy:


Da się to rozłożyć na czynniki tej postaci, ale to i tak nie ma znaczenia, bo nie umiemy tego zrobić.

Sor K: Co powinien dostać uczeń, jeżeli rozwiązuje to w ten sposób?
Uczeń: Piątkę!
Sor K: Chyba w pięciu częściach...

Uważasz, że "x" pisze się łatwiej niż "1"? Ja bym polemizował.

Uczeń: Sorze, dzisiaj sprawdzian!... (z geografii)
Sor K: Nie powiem, gdzie to mam, bo nie będę się wyrażał...

Uczeń: Ale jeśli to jest dobrze, to...
Sor K: Ale nie jest, więc bez znaczenia na to co powiesz, zdanie będzie prawdziwe. Nawet jeśli dokończyłbyś to zdanie stwierdzeniem że 2+2=5 byłoby to zdanie prawdziwe, gdyż poprzednik implikacji jest fałszywy.

Nie napisałeś tego źle, ale... Ohydnie. Zetrzyj to i napisz po ludzku.

A gdyby tak człowiek pomyślał, to może...
Ale co to da? Nic to nie da!

Uczeń: Ale Sorze, nie można tego zrobić w taki sposób??
Sor K: Nie! To jest kompletna bzdura!
Uczeń: Ale dlaczego?
Sor K: Widocznie Bozia tak chciała...

(Klasa liczyła 34 osoby.)
Wybierz z tej klasy 37 osób. Jak to zrobisz, dostaniesz szóstkę.

Koleś z UMCS-u: Klasa matematyczna, więc pewnie macie matematykę w małym palcu...
Sor K: Ja bym powiedział, że mają w innej części ciała...

Nie mogę po prostu wytrzymać, jak jakieś KU**SY (przepraszam za wyrażenie) mażą po moich kartkach.

Zaraz zrobię kartkówkę. Kto nic nie napisze, dostanie dwie jedynki, kto napisze błędną definicję, dostanie jedną, a kto napisze dobrze... nic nie dostanie.

Gdybym był bogiem, to bym od razu strzelił piorunem i zlikwidował takiego zawodnika.

Może byłby dzwonek, gdyby dzwonek był.

Pani K., nauczycielka fizyki, słynęła z tego, że czasem nie potrafiła poprawnie złożyć zdania... (Pisownia nie jest błędna, ona tak naprawdę mówiła...)

Jest tutaj jakaś kolor? Jakiś kolorowy kreda?

Możecie gadać jeżeli wtedy, gdy macie wszystkie przypadki w zeszycie.

To nie jest ani wesołe, ani zabawne, ani TYM BARDZIEJ dowcipne!

Ktoś: Sorko, ale TEGO nie musimy umieć?
Sorka: Nie. Musicie TEGO umieć.

Odwróć się do mnie tą ławką.

Twoim obowiązkiem jest, żebym ja to zanotowała.

To można bez liczenia policzyć.

Poziom wody w obu cieczach jest taki sam.

G., nauczycielka matematyki starej daty, groźna i wymagająca, przy tym miała ciekawe poczucie humoru:

(Zaczyna się klasówka)
Jeżeli ktoś już nie chce pisać, to niech tam do kolegi zajrzy, tu do koleżanki zajrzy, to ja mu wtedy już zabiorę pracę i nie będzie pisał. I dostanie jedynkę....albo dwie - żeby było śmieszniej.

Przez kilkanaście lat mnie nie pokonali, to i wy mnie nie pokonacie!

(Po tym jak ktoś zgadywał, co powinno być napisane)
On strzeli, a pani się ucieszy!

A możecie się na mnie obrazić, ale wy nie macie umysłów matematycznych.

(Po tym jak ktoś jej przeszkadzał)
Ty jedynaku!

Jakbyś był lekarzem i leczył pacjenta tak, jak teraz to rozwiązujesz, to on dawno by umarł!

Strzałki dajecie na klasówkach. No to jak ja mam to rozumieć? Idź tam, zachwyć się i wróć, a w międzyczasie pacjent umrze!

* * * * *

Kilka powiedzonek nauczycieli z Technikum Elektrycznego w Krakowie.

Zacznijmy od Pani Profesor Magdaleny S. (nauczyciel języka polskiego), która jest młodą osobą i ma często skojarzenia na lekcji. Często robi to nieświadomie i zaczyna kapować dopiero wtedy, gdy cała klasa leży na ziemi ze śmiechu, a czasami robi to celowo.

Prof: No bo wiecie, dziewczęta są zazwyczaj głupsze niż chłopcy!
Ja: No bo my mamy większe mózgi!
Prof:(z bananem na twarzy) Ja nie wiem, co wy macie większe!

Prof: Mateusz, odpowiedz na pytanie 3.
M: Pani Profesor, ale ja nie potrafię odpowiedzieć.
Prof: Spokojnie! Dojdziemy razem!
(Po tym cała klasa ryknęła śmiechem)

I charakterystyczne powiedzonko pani prof.
- Wyjdźcie, nie chcę was już widzieć!

Drugim nauczycielem jest Pan Prof. Jarosław M. - nauczyciel, który uczy moją klasę Programowania Strukturalnego. Specyficzny nauczyciel, który wygląda jak Luigi z Mario Brosa i dosłownie jak on się porusza.

Byliśmy w sali z kompami, już program napisany, więc czas wolny i pytanie ucznia do pana Prof.
Uczeń: Panie Profesorze, można coś zjeść?
Prof: Nie, ale zaraz wychodzę.

Uczeń: Panie Profesorze, zostawiłem mojego Pen Drive'a w komputerze wczoraj rano, mogę po niego iść?
Prof: Leży na kaloryferze...

- To jest potrzebne, ale i tak wam nie będzie potrzebne.

Kolejnym nauczycielem godnym uwagi jest Pan Profesor Krzysztof G., nauczyciel fizyki, który jest ostry, ale lubi pożartować.

Po sprawdzeniu obecności.
Prof: Wszyscy obecni! Nie wierzę! Takiej klasie to powinno się same piątki dawać albo każdemu po lizaku!

Kolega przy tablicy.

Prof: Dobrze (zadał zadanie i mówi "no napisz to i jak skończysz daj znać, i nie będę cię już męczył")
Uczeń: Panie Profesorze, skończyłem.
Prof: Dobrze, a co to jest ruch prostoliniowy?
Uczeń: Ale nie tak się umawialiśmy!
Prof: Dobra, widzę, że masz poczucie humoru - 4, siadaj.

Podesłali: Szmigol, Sigman @, Str0z

UWAGA - Nie usuwamy już opublikowanych tekstów. Dlatego przed wysłaniem ich zastanów się, czy potem nie będzie trzeba prosić o ich usunięcie.

A czy Ty także masz tak barwnego nauczyciela w szkole, opisywanego na forach i wśród uczniów? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz nauczyciel. Pamiętaj, by opisać więcej niż cztery celne uwagi i opowieści nauczyciela. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę nie posiadającą konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 28294x | Komentarzy: 8 | Okejek: 57 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało