Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Cykl zołzy (tak, to o was, drogie bojowniczki)

58 395  
515   58  

PYTANIE – co robi kobieta, gdy jest obiektywnie szczęśliwa? Ano zrobi wszystko, aby to spierdolić, bo ją wtedy boli o tu (wskaż na serce) i ona myśli, że to dusza. Dlaczego tak się dzieje? Nie wiadomo? Ależ wiadomo. Odpowiedzi szukaj jak zwykle w fizjologi.

Nic nie wiemy o kobietach. Nie rozumiemy ich, nie ogarniamy naszymi prymitywnymi samczymi móżdżkami ich głębokiej i skomplikowanej natury. Jesteśmy nieczułymi, tępymi bydlakami. Ale niech będzie błogosławiona ta ignorancja. Wiedza o kobietach jest zgubna. Odbiera po prostu nadzieję. I ja właśnie ją straciłem.

Nie tak trudno stać się znawcą kobiet. One są podobne tak naprawdę do nas – tylko, że mężczyzna jest prosty w obsłudze i prosto go zadowolić. Ot wystarczy zrobić loda, albo dać pobawić się cycuszkami. Prawda o kobietach jest równie banalna. Ich NIE da się zadowolić. Niczym. I trudno się dziwić, skoro matka natura wycięła im paskudny numer, skazując na życie „w cyklu”. Wiedza co dzieje się z kobietą przed, po i w trakcie każdego z etapów miesiączki powinna być obowiązkowa dla każdego faceta w każdym wieku. O ile mniej byłoby rozwodów... Po prostu nikt z nas nie skazywałby się na życie z bombą hormonalną, która wybucha raz miesiącu i trwa 30 dni.


„Cykl miesiączkowy, cykl menstruacyjny (łac. cyclus menstrualis) – powtarzające się regularnie zmiany w organizmie kobiety, zachodzące w ustalonym rytmie biologicznym pod wpływem współdziałania układu nerwowo-hormonalnego. Cykl menstruacyjny występuje u kobiet dojrzałych płciowo (po pokwitaniu ale przed przekwitaniem)” - tyle encyklopedia. I tę wiedzę ma chyba każdy z nas. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, czyli w działaniu hormonów na psychikę kobiety. Więc sprawdźmy po kolei.

- Menstruacja, czyli krwawienie miesięczne, jest pierwszym etapem cyklu miesiączkowego. Trwa zwykle od 3 do 5 dni, choć krwawienia do 7 dni są też uważane za normalne. Krótko mówiąc przejebane – baba dostaje świra już kilka dni przed. Roznosi ją, wkurwia wszystko, a najbardziej ta toksyczna świnia - mąż. Ja się nie dziwię, gdybym z góry wiedział, że przez najbliższy tydzień będzie mi leciała krew z fiuta, to też bym chodził raczej chmurny. Bo oprócz tego, że nici z onanizmu, to jeszcze trzeba wydać parę złotych na opatrunki zamiast na piwo.

- Po miesiączce kobieta ma tzw fazę folikularną, zwaną też fazą proliferacyjną. To czas, w którym intensywnie narasta, dopiero co złuszczony w menstruacji, nabłonek błony śluzowej macicy. Organizm szykuje się do zapłodnienia. Buzują estradiole i estrogeny. Kobieta ma zmienne nastroje i w zależności od okoliczności albo stresuje się, że może dojść do zapłodnienia, albo stresuje się, że może nie dojść do zapłodnienia. Trwa to kilka dni, a zmienność nastrojów wzrasta, aż do pęknięcia pęcherzyka Graffa, czyli do fazy owulacji. Tej zwykle towarzyszy tzw. ból owulacyjny. Nagłe zmiany stężenia hormonów w tym czasie mogą również powodować niewielkie krwawienia z dróg rodnych (krwawienia międzymiesiączkowe). Czy trzeba wspominać, że owulacja wywołuje drażliwość i nerwowość? Chyba nie trzeba.

A potem przychodzi kolejny stres. Zaskoczyłam czy nie? Faza lutealna od owulacji do kolejnej miesiączki trwa zwykle 14 dni. Ale to ciężkie dwa tygodnie. Resztki pęcherzyka Graafa pozostałe w jajniku przekształcają się w ciałko żółte. A „ciałko żółte” (nie mylić z przystojnym chińczykiem – bo nie ma takich) pełni funkcję gruczołu dokrewnego i wydziela estrogeny oraz znaczne ilości progesteronu. Rzadko która kobieta dobrze znosi tak gwałtowną zmianę hormonów. Pojawia się obniżenie nastroju, łącznie ze stanami depresyjnymi. I tak aż do kolejnej miesiączki.

A teraz najgorsze – nie ma na to lekarstwa. Poza ciążą. Ale tu z hormonami, a tym samym z kobiecą psychiką, dzieją się jeszcze bardziej przerażające historie. A potem poród i automatycznie depresja poporodowa plus wrzeszczący bachor. Zajebiste perspektywy. Prawda?

I jeszcze jedno - po przekwitaniu z kobiecym organizmem wcale nie jest lepiej. Jest znacznie gorzej. Nie wdając się w szczegóły i opisy zmian hormonalnych, można dojść do wniosku, że:

kobieta przestaje być wredną zołzą. Staje się starą wredną zołzą.

Larry

PS  Ale i tak was kochamy. Szczególnie, gdy nie bacząc na dolegliwości hormonalne dajecie nam pobawić się cycuszkami.

Więcej felietonów Larry'ego na https://www.nowakamasutra.pl/


Oglądany: 58395x | Komentarzy: 58 | Okejek: 515 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało