Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Zrozumiane po latach VI

44 181  
246   11  
Kliknij i zobacz więcej!Starsze dzieci są wredne. Szczególnie, jak podpuszczają te młodsze. A młodsze podpuścić jest łatwo. Na szczęście można sobie wszystko wytłumaczyć po swojemu i wyjść obronną ręką z opresji...

Kiedy miałam lat 5, może 6 i dużo, oj dużo, szwendałam się z koleżankami poza granice piaskownicy, zdarzało mi się usłyszeć mnóstwo sprośnych kawałów, gagów, odzywek i tym podobnych od młodzieży w wieku około 16, 17 lat. Najczęściej w ucho wpadało mi stwierdzenie "całowanie się na "języczki". Przyznam szczerze, że nie dawało mi to spokoju i strasznie chciałam wiedzieć co to znaczy. Do tej pory nie wiem czemu mając te 5 czy tam 6 lat podeszłam do ojca i zamiast spytać się "Tato, co to całowanie na języczki?" ja powiedziałam:
- Tato, pocałujemy się na języczki?. Jak tylko usłyszałam:
- CO?! i wyraźne oburzenie, złapałam buraka i burknęłam, że nic. Kiedy zrozumiałam o co chodzi z tymi "języczkami" cieszyłam się ze słabej pamięci mojego taty.

by Fatality @

* * * * *

Gdy byłam mała, podeszłam do telewizora i ujrzałam scenę, gdzie pewna pani rozmawiając z drugą panią powiedziała "To jest seks!" trzymając w ręku filiżankę w niebieskie wzorki. Zrozumiałam to jako określenie tego naczynia. Pewnego razu przy obiedzie powiedziałam do mamy, że chcę pić z seksu. Zdumiona spytała o co mi chodzi, na co ja "O taki kubek z niebieskimi wzorkami". Po kilku latach zrozumiałam, że ta pani z filmu opowiadała swojej przyjaciółce o upojnej nocy spędzonej ze swoim partnerem.

by jamajka345 @

* * * * *

Miałem wtedy 6-7 lat. Moi rodzice mieli sklep spożywczy. Raz, gdy bawiłem się na placu zabaw z kolegą, przechodzili tamtędy chłopcy starsi o jakieś 7 lat. Rozmawiali i jedli lody. Zapytałem skąd je mają, a oni odpowiedzieli:
- Jak to? Nie wiesz? Twoja mama w sklepie je robi.
Więc ja poleciałem do sklepu i powiedziałem mamie żeby mi też zrobiła. Mina mamy bezcenna. Dopiero po 2 latach zrozumiałem o co chodziło.

by Kleptoman @

* * * * *

Zamierzchłe czasy podstawówki. Kiedyś na podwórku jeden ze starszych kolegów podekscytowany demonstrował coś towarzyszowi. Tak więc ja również postanowiłam się przyjrzeć. Z paczki od papierosów zsunął delikatnie kawałek folii, następnie papierosem wypalił w niej malutką dziurkę, do której włożył zwiniętą w rulonik kartkę, po czym ją podpalił. Efekt: do folii leciał powolutku dym, wrażenie było takie, jakby była to wąska strużka jakiejś białej cieczy. Uradowany kolega do obserwatorów "Tak właśnie spuszcza się koń". Ok, fajnie-pomyślałam. Pobiegłam do domu. Tata palący, więc skompletowałam wszystko i zaczęłam pokaz przed rodziną. Wszystko według instrukcji kolegi. Wszyscy obserwowali mnie z takim zapałem jak ja wspomnianego osobnika pięć minut wstecz. Wszystko zgodnie z planem i na koniec Marta z tryumfem "Tak właśnie spuszcza się koń!!!". Nastała cisza. Chyba nie muszę opisywać miny rodziców. Trochę potrwało zanim otrząsnęli się na tyle, by otworzyć usta. Dopiero po kilku latach zrozumiałam, co było powodem ich konsternacji.

by MaRta_

* * * * *

Mojej cioci bratanica mając 5 lat, strasznie poważnie i długo rozmawiała z inną ciocią (wszystko się działo przy rodzinnym obiedzie, a okazja dość ważna: chrzciny). Ciocia pół żartem, pół serio zapytała małej, czy ma chłopaka i jak im jest ze sobą.
Ku zdziwieniu wszystkich młoda powiedziała, że ma. Dodała również, że:
- Bo wie pani, jak mu powiedziałam, że go kocham, to on mnie wyśmiał, a jak on mi powie, że będzie chciał seks, to ja go wyśmieję.
Reakcja całej rodziny bezcenna.
A ona w to do tej pory nie wierzy.

by Heremis

* * * * *

Jakiś czas temu, gdy byłem mały, weekendy często spędzałem u kochanej Babci. Jako że była (i jest) to kobieta głęboko wierząca, to co wieczór odmawialiśmy modlitwę.
I zawsze, ale to zawsze, gdy odmawialiśmy Ojcze Nasz modliłem się tymi oto słowami: "i nie budź nas na pokruszenie" - niestety nie rozumiałem, po co Bóg miałby mnie budzić, po to, żeby dać gołębiom okruszki?
Dopiero po kilku latach poznałem oryginalny tekst modlitwy.

by Luxusowy

* * * * *

Jak byłam brzdącem, razu pewnego pojechaliśmy z rodzicami do mojego dziadka, który dopiero co wrócił z wakacji w górach. Tamże kupił sobie długopis, który wyjątkowo mi się spodobał i od razu zaczęłam się nim bawić. Długopis ten był w kształcie górala. Gdy pociągnęło się za jego górną część, spomiędzy pasa i malowanych nóg bacy wysuwał się, hmm... krótki patyczek z końcówką pomalowaną na czerwono. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, ale i tak wielką frajdę sprawiało mi ciągłe wysuwanie i chowanie rzeczonego "patyczka". Od razu oczywiście poleciałam z długopisem do taty, krzycząc "Tata, patrz jaki fajny!" i zaczęłam mu demonstrować niezwykłe właściwości tegoż przedmiotu. Jego mina - bezcenna. Zobaczył to dziadek, jakiś taki czerwony na twarzy się zrobił, podszedł do mnie, zabrał mi pisadło i powiedział:
- No dałbym ci ten długopis, ale to nie jest raczej najlepszy pomysł... Dam ci inny.
Byłam zawiedziona, że nie mogę dostać akurat tego i nie bardzo wiedziałam w ogóle czemu to nie najlepszy pomysł, ale nie byłam zbyt dociekliwym dzieckiem, więc przyjęłam, że nie dostanę go i trudno. W każdym bądź razie dopiero po paru latach, jak sobie przypomniałam całą sytuację, zrozumiałam czemu dziadek tak zareagował i cóż to był za "patyczek".

by vigg

* * * * *

Na początku lat 90., mając jakieś 7-8 lat, znalazłem na nadmorskim kiermaszu książeczki z dowcipami. Otworzyłem i przeczytałem pierwszy z brzegu.
Gościu wytacza się z baru, podchodzi do dwóch policjantów i zaczyna uważnie oglądać ich psa.
- Co pan na tego psa tak patrzy - pyta policjant.
- Bo w barze mi powiedzieli, że na ulicy stoi pies z dwoma k***sami.
Rodzice nie chcieli mi wytłumaczyć i gnębiło mnie to kilka lat, dopóki w pewnym momencie nie przyszło oświecenie.

by the_grim_reaper @

* * * * *

Parę dobrych lat temu, kiedy moja młodsza siostra miała z 5 lat, a ja z 19 (tak, tak, rodziców późna wpadka) pamiętam taką sytuację. Stoję sobie w kuchni, patrząc przez okno na padający śnieg, gdy zza pleców słyszę rozradowaną siostrę, oznajmiającą mi, że się nauczyła nowej piosenki na podwórku. Jako wyrozumiały starszy brat - ciągle patrząc przez to okno - mówię: dawaj, ocenimy czy dobrze się nauczyłaś. No i przywaliła starą, dobrze wszystkim znaną śpiewajkę... my jesteśmy prostytutki, hopsasa, hopsasa. Ja próbując utrzymać powagę (że niby starszy brat zastępuje rodziców czy jakoś tak), mówię do niej czy aby wie co oznacza słowo prostytutki? A ona z rozbrajającą szczerością: no tak, to są takie... no te... proste ludki. Jak dobrze, że to było okno, a nie lustro. Swoją drogą nie przypomniałem jej tego jeszcze. Chyba czas ją uświadomić.

by AMrs13

* * * * *

W podstawówce, na lekcji plastyki w dzień walentynek wszystkie dzieci malowały, sklejały i wycinały kartki do swoich "sympatii" (często wybranych odgórnie przez wychowawczynię...). Romantyk ze mnie był zawsze kiepski i kompletnie nie wiedziałem co mam na swojej karteczce wpisać, nakreśliłem więc frazę zasłyszaną gdzieś w domu:
"Niech Ci życie słodko płynie, jak Burkowi po rycynie*". Kilkuletnia dziewoja, dostawszy liścik z tą jakże piękną poezją na miarę Słowackiego, poszła do wychowawczyni w celu poznania sensu powyższego zdania.
Przez wiele lat zastanawiałem się o co było tyle krzyku i uwaga do dziennika...

* Rycyna - potoczna nazwa olejku rycynowego, czyli środek przeczyszczający...

by Weiss0

A czy Ty także zajarzyłeś coś po latach? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz ZPL. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę niezarejestrowaną w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 44181x | Komentarzy: 11 | Okejek: 246 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało