Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Klasyfikacja szkolnych wymówek

176 028  
1166   87  
Paluszek i główka to szkolna wymówka – jak to kiedyś ktoś mądry powiedział. Dziś jednak skupimy się na pozostałych wymówkach, zaczynając od drobnych kłamstewek, a kończąc na… sam zobaczysz. Oj będzie się działo!

#10. Na legalu

Na początku było słowo, takoż i od niego zaczniemy. Przed nami Słowo Mocy, które niejednego już wyrwało ze szponów zagłady, czyli sławetne „eNPe” przy wywołaniu do odpowiedzi (zakładając oczywiście, że prowadzący zezwala na takie koła ratunkowe). Czasem nauczyciel każe zgłaszać nieprzygotowanie na początku lekcji, ale i na to jest sposób: cała klasa po otwarciu sali rzuca się na swoje miejsca, wykrzykując jeden przez drugiego „Sorko/Sorze, enpe!” Na pewno tego nie ogarnie, a gdy zechce nas później pytać, możemy spokojnie rozkoszować się zwycięstwem, oświadczając: „ale przecież zgłaszałem NP.”

Stopień trudności: 1/10


#9. Ja wiem co się stało – autobus się zepsuł



Zdarzyło ci się kiedyś zaspać na lekcje? Z pewnością. Pamiętaj, że autobusy i pociągi czasem nawalają i lubią się spóźniać. Skorzystanie z takiej właśnie wymówki, to jak zabranie dziecku lizaka. Nauczyciel wie, że kłamiesz, ale najzwyczajniej w świecie nie będzie mu się chciało sprawdzać rozkładów jazdy, żeby ci to udowodnić. Uwaga: nie zaleca się stosowania tej wymówki na ostatniej lekcji. 

Stopień trudności: 2/10


#8. Och, jak boli…



Co, jeśli nie chce się nam notować? Metoda być może i na lenia, ale sprawdzona i skuteczna. Należy tylko wymyślić wiarygodną historyjkę i znaleźć wygodny temblak. No i ręki nie pomylić, bo nauczyciel może pamiętać, że ty akurat jesteś leworęczny! Bułka z masłem.

Stopień trudności: 3/10


#7. Wyzwolicielka



W tym przypadku musimy włożyć więcej wysiłku w oczekiwany efekt. Świetnie nadaje się do tego sławetny proszek z Zozoli, którym można podrasować sobie oczy. Z czerwonym, załzawionym ślepiem zgłaszamy się z niecierpiącą zwłoki potrzebą odwiedzenia higienistki. Można nawet nie wracać do końca lekcji. Jakby co, to higienistka wyszła do sklepu i poszliśmy jej szukać.

Stopień trudności: 4/10


#6. Pogawędka z muszlą



Tutaj szanse mamy połowiczne, zależnie od płci nauczyciela. Najpierw wychodzimy do ubikacji. Po dłuższym pobycie prawdopodobnie przyjdzie po nas posłaniec, co nie stanowi problemu – będzie po naszej stronie. Posłaniec wróci z informacją, że właśnie mamy jakiś problem z żołądkiem i wymiotujemy. Tu właśnie pojawia się problem płci – jeśli nauczyciel jest facetem, może sam pójść do męskiego i to sprawdzić, bo do babskiego się nie odważy. Adekwatnie po stronie przeciwnej.

Stopień trudności: 5/10


#5. Wykopki



Dziś już zanikająca tradycja, jednak jeszcze paręnaście lat temu rzecz święta. Powiedzieć, że miało się wykopki, to tak, jakby powiedzieć, że żona rodziła. Bywało nawet tak, że jeden dzień był wolny specjalnie na tę okazję! Uwaga: wymówka nie zadziała w mieście.

Stopień trudności: Zależnie od pory roku: od 1/10 do 11/10 (średnio 6/10)


#4. Fałszerstwo



Pisanie zwolnień – tutaj zaczynają się schody. Podejmować się tego zadania powinny tylko te osoby, których pismo nie jest wypadkową biegunki, atramentu, 4chana i trzęsienia ziemi w jednym. Nie stosować tej metody, jeśli dosyć często przynosi się od rodziców podpisane uwagi – to by była bezczelność. W innym przypadku powinno zadziałać, pod warunkiem, że umieści się na zwolnieniu dokładną datę i nie da sobie tej karteczki odebrać (data powinna do tego zniechęcić, bo będzie wiadomo, że nie wykorzystamy tego właśnie zwolnienia ponownie).

Stopień trudności: 7/10


#3. Strażak łobuz



Czasem, kiedy zawodzą środki dyplomatyczne, można odwołać się do mniej wysublimowanych sposobów. Synchronizując z kolegami odkręcenie gaśnic (najlepiej proszkowych) na wszystkich piętrach, nie tylko unikniemy obiecanego na następną lekcję sprawdzianu z całego semestru, ale wyświadczymy też przysługę wszystkim innym klasom. Ewakuacja i powrót do normalności zajmie ok. 2 godzin. To w zupełności wystarcza i zadowala każdego. Podstawowy warunek, to nie dać się złapać, bo może się to skończyć przegapieniem kilku dobranocek, a tego byśmy nie chcieli, prawda?


Stopień trudności: 8/10


#2. Na chama



Metoda tylko dla odważnych, mających cojones (czyt. kohones) wielkości melonów. Po prostu wstajemy, pakujemy się i bez słowa wychodzimy. Jeśli nauczyciel spyta się gdzie idziemy, odwracamy się w drzwiach i mówimy: „na dziś dość.”
Prawdopodobieństwo dostania uwagi, zaproszenia rodziców do szkoły i obniżonego zachowania jest astronomicznie wysokie. Ale sława, mości obywatele… Sława pozostanie na zawsze.

Stopień trudności: 9/10


#1. Szczerość



„Nie chciało mi się”, „nie lubię tego przedmiotu”, „nie lubię pana”, „popiliśmy wczoraj z kumplami” czy zalatujące tragizmem „mama mnie nie spakowała”. Słabe usprawiedliwienia, prawda? Człowiek chciałby czasem być szczery, ale mu nie pozwalają lub wręcz utrudniają. Szczerość nie jest w szkole zbyt ceniona, bo jak się jednemu odpuści, to zaraz  nikomu nic się nie będzie chciało.
Dlatego właśnie cenione jest bajkopisarstwo i ćwiczenie wyobraźni podczas wymyślania wymówek. Prawdy należy używać tylko w sytuacji krytycznej!

Stopień trudności: Absolutne 10/10



A Wy z jakich wymówek najczęściej korzystaliście? Podzielcie się z nami swoimi opowieściami o wielkich ucieczkach i nieuwzględnionych tu usprawiedliwieniach

Oglądany: 176028x | Komentarzy: 87 | Okejek: 1166 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało