Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXXIV - Uczynki miłosierne względem ciała

80 803  
374   17  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś autentyki zdominuje temat wypraw na groby. Jeśli myślicie, że na cmentarzach panuje nastrój skupienia, powagi i zadumy, to jesteście w błędzie. Dziś także o pewnym wuju i jego komputerze, ślicznej studentce i kuzynie, co bierzmowanie przyjmował.

BO TRZEBA BYŁO OD RAZU PROSTO TŁUMACZYĆ


Mam znajomego w rozsądnym już wieku, który nabrał chęci na naukę podstaw obsługi komputera. W sumie interesują go podstawy typu poczta i wiadomości sportowe.
Jak już opanował włączanie laptopa przyciskiem "Power" i zobaczył, że sam komputer włączy się bez jego pomocy doszedł do wniosku, że otwarł by sobie "gugle" bo słowo przeglądarka jest obce. Nie posiadając żadnej ikony na pulpicie zapytał czy da się jakoś obsługiwać "Start" z klawiszy, bo jak ma kursor w prawym górnym rogu do zamykania okienek to nie będzie jechał kursorem przez cały ekran.
Tak więc powiedziałem, że wystarczy nacisnąć znaczek windows na klawiaturze.
- Hę?
- Znaczek windows.
- Jaki znaczek?
- Windows.
- A gdzie ja mam taki znaczek?
- Pomiędzy alt i Ctrl.
- ...
- Po lewej na dole!
- Aaaa, wentylator! Nie mogłeś k**wa od razu tak?

by tipros

* * * * *

CHINGLISH

Tytułem wstępu: Jestem studentem studiów dziennych. Od czasu do czasu popracuję, jako serwisant w sklepach odzieżowych. Serwisant to taka osoba, co to jak przyjeżdża dostawa nowych ciuchów to rozkłada je na półkach, ubiera manekiny itp.

Ostatnio brałem udział w takiej większej akcji wymiany całego towaru w jednym ze sklepów Małopolski. Koordynujący tym wszystkim pochodził z Dalekiego Wschodu, więc porozumiewał się z nami po angielsku. Jego akcent i maniera do łączenia słów tak, że potrafił wypowiadać je ciągami po trzy, cztery nie robiąc miedzy nimi żadnych przerw, często prowadziło do dość zabawnych sytuacji. Jedna z nich utkwiła mi w pamięci szczególnie.
Układam ja sobie spokojnie na półce spodnie, a tu nagle jak spod ziemi wyrasta za mną kierownik "skośnooki", zagląda do swojego kajecika i pyta:
(K "skośnooki") - Werara wajtisze?
(Ja) –?!
(Ks) - Werara wajtisze!
Konsternacja, wytężam swoje szare komórki, wertuję w głowie mój skromny słownik angielskiego i nie mogę znaleźć niczego, co by pasowało. Pytam więc kolegi, czy nie wie przypadkiem czym jest owo "werara wajtisze". Okazało się, że wie, wziął kierownika za łokieć i zaprowadził w odpowiednie miejsce.
Gdy już wrócił, nie mogąc powstrzymać zżerającej mnie ciekawości zapytałem o znaczenie tegoż wyrażenia:
(Ja) - No i o co chodziło?
(K) - Jak to? Wiadomo, że o koszulki!

Okazało się, że "werara wajtisze" to w rzeczy samej "Where are a white t-shirts?" (Gdzie są białe koszulki?).
No tak… jak się mogłem nie domyśleć.

by gangsterski

* * * * *

NAPRAWDĘ NIE MOGLI UZNAĆ

Właśnie puścili na TVN konkurs na telefony i sms.
Padło pytanie:
- Państwo, które ma dwie samogłoski A.
Dzwoni koleś i mówi:
- Ankara
Pada odpowiedź prowadzącej:
- Oj nie mogę tego uznać. W nazwie państwa Ankara są trzy samogłoski A.

Nawet nie jest taka fajna, żeby mogła być taka głupia.

by tipros

* * * * *

KAPELUSZOWO

Jesteśmy na wyjeździe rodzinnym. Opowiedziałam historyjkę o pi*dowatym kapeluszu. Moja matka chrzestna okazuje się rewelacyjną kobietą - ma 5 córek, wszystkie siedzą z nami przy stole i popijamy różniste trunki. Poszliśmy na cmentarz po ciemku, zapaliliśmy świeczki, wracamy, padają inne historyjki rodzinne, w pewnym momencie jedna z kuzynek do drugiej:
- Ale ty jesteś p*zda!
Na co moja matka chrzestna dystyngowanie nosząc elegancki kapelusz z wcięciem:
- A odp*erdolta się od mojego kapelusza!

by atitta

* * * * *

ZGUBNA DOCIEKLIWOŚĆ

Leżymy w łóżku i oglądamy film. Pan mówi pani, jak bardzo ją kocha, kocha ją nawet bardziej, niż swojego przyjaciela. Napędzona filmem pytam Jakuba:
- A ty? Kochasz mnie bardziej od Maćka?
- Tak!
- A kochasz mnie bardziej od Strzelca?
- Tak!
- A kochasz mnie bardziej od Artura?
- ...przeginasz pałę...

by krolowa_sniegu

* * * * *

PRAWDĘ RZEKŁ

Siostra moja w poniedziałek urodziła bliźniaki. W czwartek przyjechali do domu, a później mamusia (czyli obecnie babcia) poprosiła o wizytę znajomą panią doktor pediatrę, coby przyszła i obejrzała chłopców. Pani doktor to osoba zaprzyjaźniona od lat, tzn. i siostrę i mnie leczyła od urodzenia, ale zawsze to my przychodziliśmy do niej do gabinetu, więc była to pierwsza wizyta domowa.
Pani doktor przyszła, adres pasuje, więc wchodzi w pierwsze, zapraszająco otwarte drzwi – czyli do sklepu motoryzacyjnego. Za ladą Pan Maciek.
Dr: Dzień dobry, tu są te maluchy?
P.M: Nie, tu jest Opel i Ford.
Dr: Ale te dzieci!
Panią Doktor wpuszczono.

by pudel-z-gwadelupy

* * * * *

MIETKOWI ZAPALIŁA

Sobotni wieczór, ciemność, stoimy z mamą i whiskiem przy grobie moich dziadków, alejką za krzakami sunie pani nadając do telefonu.
- No i grób już umyłam, liście zebrałam, wieniec już położyłam, jeszcze takie kwiaty w wazonie postawiłam i zapaliłam świeczki, Mietkowi też zapaliłam. I babci też zapaliłam!
Jakub przysunął się pod krzak i swym niskim basem zagaił.
- A mi?! Mi też zapaliłaś?!
Pani krzyk w gardle co prawda zamarł, ale do bramy zrobiła zapewne rekord życia.

by krolowa_sniegu

* * * * *

POMARZYĆ DOBRA RZECZ

Stoję sobie w kuchni, pochłonięta bez reszty krojeniem papryki.
Nagle wchodzi mój luby.
Ja, przestraszona - Puka się!
On, patrzy na mnie, na nóż i ze smutkiem w oczach - A tak lubię ten dowcip...

by Pebbless

* * * * *

RODZINA PRZECIE

Nagrobek. Taki ze zdjęciem pochowanego wykonanym bezpośrednio na płycie.
- Ale wujek Heniek to na tym zdjęciu do siebie niepodobny.
- Bo nie mogli odpowiedniego zdjęcia znaleźć, to jego syn Sławek pozował.

by Misiek666

* * * * *

DOBRA RADA

Stoimy nad grobem mojego stryja z siostrą i kuzynkami. Jedna odzywa się:
- Stryjek Antoś dał mi w woreczku ziemi spod Stanisławowa (rodzinne strony mojego ojca) i wyznaczył mi misję - mam ojcu tej ziemi nasypać na grób...
Gest ładny, nie powiem, ale zaczęliśmy oglądać grobowiec, żeby sprawdzić jak dokonać tego od strony technicznej. Niestety nie było możliwości ani uniesienia granitowej płyty, ani nawet kawałka odkrytej ziemi nie było.
- No cóż, nie dam rady wykonać misji. Będzie to musiało zaczekać aż ja umrę, wtedy mnie pochowacie razem z tą ziemią. Będę pierwsza, w końcu jestem najstarsza.
Zapadła refleksyjna cisza, ale ja musiałam spaprać nastrój:
- Wiesz co, to weź się streszczaj póki tu wszyscy jesteśmy - co będziemy taki kawał dwa razy jeździć.

Niestosownie do miejsca wszyscy ryknęli śmiechem, tylko ta jedna kuzynka jakaś taka naburmuszona była cały wieczór

by atitta

* * * * *

STUDENCKIE ZDZIWIENIE

Mała kafejka w najbliższych okolicach uniwerku w mojej wiosce, generalnie - zaanektowana przez studencką brać i siostrać. Okolice 10-tej wieczorem. Już od wejścia wywołałem poruszenie. Zdziwione, nieco zaciekawione spojrzenia dziewczyn. Twarde wpatrywanie się zaniepokojonych, obrażonych jakby chłopaków. Nic to. Siadam sobie, kawę zamawiam, papieroska zapalam, rozglądam się spokojnie po sali. I w końcu wchodzi ona. Podchodzi z uśmiechem do mojego stolika, przysiada się. Nawet nie musimy rozmawiać, dopijam kawę, płacę i wychodzimy odprowadzani zgodnie oburzonymi spojrzeniami wszystkich. Nie spodziewałem się po studentach aż takiego braku tolerancji i zrozumienia dla uczuć mogących istnieć między starszym, siwiejącym facetem i śliczną, roześmianą studentką.

Bo czy już, %$&^@, nie można wieczorem przyjechać pod uczelnię po własną córkę?

by JUNASZ

* * * * *

RADA KLIENTA

Pracuję w sklepie wysyłkowym. Ostatnio mieliśmy trochę zamieszania w związku ze zmianą dostawców i sporo zamówień jest realizowanych z opóźnieniem. Dzwonimy zatem po ludziach i informujemy, że zamówienie jest opóźnione i czy w związku z tym decydują się czekać na przesyłkę czy wolą je anulować i szukać swoich zakupów gdzie indziej. Najczęściej ludzie zgadzają się czekać, ale są też i tacy, którym nie bardzo się to podoba. Dzisiaj odbyłam taką rozmowę z klientem:
[J]a: Dzień dobry, nazywam się K... H..., dzwonię z ....., kontaktuję się w związku z zamówieniem ...... To zamówienie będzie niestety realizowane z około 10-dniowym opóźnieniem. Czy zgodzi się pan zaczekać na zamówiony produkt?
[K]lient: Wie pani co, pani K..., ja mam taką prośbę. Niech pani weźmie tę książkę, którą zamawiałem, w obie ręce, wyciągnie ręce najdalej jak pani da radę, a następnie zginając gwałtownie ręce w łokciach, pi*rdolnie się tą książką w głowę, jak pani myśli, że ja będę tyle czekał.

Klient nasz pan, ale nie miałam tej książki przy sobie.

by Kichawa

* * * * *

UCZYNKI MIŁOSIERNE WZGLĘDEM CIAŁA

Kuzyn uczył się czytać i jego zadaniem było przeczytać nazwy zwierzątek z książki.
K: Pies, Kot, , mamaaaa, brzydkie słowo mi wychodzi
Okazało się, że słowo brzmiało: zaskroniec. On przeczytał je: zasraniec.

Kiedyś zaś, czytając rodzinie na głos (bo ciężko go było skłonić do czytania, stąd taka "przyjemność"), przeczytał: poddupka zamiast pobudka, skutecznie wybudził rodzinę z wieczornej senności.

Kuzyn miał się nauczyć na bierzmowanie "Uczynków miłosiernych względem ciała", ciocia go sprawdzała:
C: Pierwsze?
K: Głodnych nakarmić.
C: Drugie?
K: ??? (prawidłowa odpowiedź: spragnionych napoić czy coś takiego)
C: No, pij, pij...
K: Pijanych docucić?

by dreamwalker


Stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.


Zdarzyło się to w czasach, kiedy moja młodsza siostra lubiła aktywnie (=werbalnie) uczestniczyć w mszy św. dla dzieci. Podczas tej mszy nadchodził w końcu ten wspaniały moment, gdy ksiądz zstępował z mikrofonem do tłumu milusińskich, kłębiącego się przed stopniami prowadzącymi na ołtarz, by poprosić dzieci o podanie intencji, za które wierni będą się modlić. Zagaja więc kapłan:
- Kochane dzieci, módlmy się ZA - i na ten sygnał mali bracia i siostry na wyścigi podnosili rączki, by dostąpić zaszczytu ogłoszenia wszystkim zebranym swojej intencji. Pierwsi mieli najłatwiej, wystarczyło powiedzieć:
- Za rodziców/ mamę/ tatę/ dziadka Józefa/ babcię/ ciocię z wujkiem itp.
Po przeglądzie rodzinnym trzeba było się już wysilić, padały więc odpowiedzi:
za papieża/ moją klasę/ wszystkich tu obecnych/ Pana Jezusa/ Pana Boga.
Księdzu najwyraźniej to wciąż nie wystarczało, gdyż prosił o jeszcze. Stoimy sobie spokojnie nieco z tyłu podczas tej wymienianki i nagle słyszymy głosik mojej siostrzyczki:
- Za wszystkich widzialnych i niewidzialnych!

by EvilS

* * * * *

Opowiadam kawał:
Rok 2020, lekcja historii w szkole podstawowej na wschodnich krańcach Polski. Pani zadaje pytanie:
- Powiedzcie mi dzieci, co ważnego wydarzyło się w Związku Radzieckim
26 IV 1986.
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
- No powiedz Jasiu.
- Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
- Bardzo dobrze – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po główce.
- A powiedz czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu.
- Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
- Bardzo dobrze - powiedziała pani i pogłaskała Jasie po drugiej główce.

Ciocia – hi hi hi.
Ja – zadowolony z dowcipu.
A siostrzyczka siedzi zamyślona i po pewnym czasie mówi:
- Nie rozumiem, po jakiej drugiej główce?
Zaczerpnąłem powietrza żeby wytłumaczyć dziecku skutki chorób popromiennych i związanych z tym mutacji genetycznych, ale ciocia była szybsza:
- Jak to Madziu, nie wiesz gdzie chłopczyk ma drugą główkę?

by Tomdziec

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule wpisz Autentyk


Oglądany: 80803x | Komentarzy: 17 | Okejek: 374 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało