Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXXIII - Sposób na przeginającą żonę

68 745  
330   16  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o bokserskiej gali, koleżance, która wczuła się w opowiadanie, o tym jak można za gąsienicę wylecieć i o sprzedawczyni spełniającej marzenia klienta...

SZYKUJĄ SIĘ NA GALĘ


Kolega wybierał się na dzisiejszą walkę Gołota - Adamek. Skrzyknął kumpli, załatwił bilety... Wczoraj byłam świadkiem takiej wymiany zdań miedzy nim a jego małżonką.
[K]olega: No, i jedziemy do Łodzi z chłopakami...
[M]ałżonka: A będą to w telewizji pokazywać?
K: No tak, na Polsacie będzie.
M: O, fajnie, to będę oglądać, może cię pokażą.
K: Chcesz to oglądać?
M: No tak.
K: Ej, to jak nie będziesz okupować telewizora czym innym, to mogę spokojnie w TV obejrzeć... To po co ja będę jechał?

by Kichawa

* * * * *

POWIĄZANIA RODZINNE

Zmarła naszej babci bratowa, w związku z egzaminem tato nie mógł pojechać z babcią na drugi koniec Polski, na pogrzeb został więc oddelegowany młody lat 18. Otrzymuję taki telefon.
- A tak dzwonię, bo się nudzę na stypie.
- Dużo ludzi?
- Stara! Ludzi cała masa, wszystko rodzina i to z naszej strony, ale jak mi zaczęli tłumaczyć rodzinne koligacje, to powiem ci, że więcej DNA mamy wspólnego z małpą, niż z nimi.

by krolowa_sniegu

* * * * *

U KLIENTA

Jakiś czas temu koleżanka i kolega z pracy (dajmy na to Asia i Wojtek) pojechali do jednego z naszych klientów na delegację. Klient ten (powiedzmy, że pan Kowalski) był w posiadaniu awionetki i chcąc dobrze wypaść zaproponował Wojtkowi przelot tą maszyną. Ja oczywiście o dobrach materialnych klienta mało co wiedziałam, więc łatwo można wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy dostałam od Asi sms-a o treści:
"Pan Kowalski właśnie przeleciał Wojtka"

by Te_Xuan_Ze

* * * * *

ŚCIĄGNIE PAJĘCZYNĘ?

Rozglądam się po pokoju i zauważyłam jakąś pajęczynę przy zasłonie
Z racji, że mieszkanie ma 3,75 metra wysokości i trzeba pomachać szczotką, albo wejść na drabinę, wołam takiego jednego:
- Misiek! Ściągnij mi tą pajęczynę!
- Nie dziś, wyczerpałem limit na rapidshare...

by ktiwmr

* * * * *

SZYBKIE MYŚLENIE

Asystentka mojego ulubionego doktora próbuje mi coś wytłumaczyć. Klaruje mi z prędkością karabinu maszynowego, ja coś wolno kojarzę.
W końcu zaskoczyłam, ale żeby się jakoś wytłumaczyć za ten wolny proces myślowy mówię:
- Proszę zrozumieć, pani od lat pracuje z tak wybitnym umysłem, takim intelektem, że myśli pani bardzo szybko, ja nie nawykłam do tak szybkiego myślenia.
Na co doktor z melancholią w głosie:
- Z tym szybkim myśleniem, to niestety, jak z szybkim czytaniem, połowy myśli nie rozumiem.

by krolowa_sniegu

* * * * *

WCZUŁA SIĘ W HISTORYJKĘ

Opowiadałem koleżance historyjkę zasłyszaną od kolegi a szła ona tak:
Szedłem niedawno z kumplem przez rynek i spotkaliśmy cygankę. Zaczęła nas zaczepiać, że nam powróży, że naprawdę tanio itd... Ja od razu mówię do kumpla, że nie bo szkoda mi kasy i jeszcze mnie okradnie. On powiedział, że może mu powróżyć, ale da jej najwyżej 10 zł. Zgodziła się i powiedziała, żeby na dłoni położył 10 zł i mu powróży. Zaczęła oczywiście wymyślać głupoty typu będziesz miał 3 dzieci wygrasz w lotka itd. Po skończeniu zabrała dychę z dłoni i poszła gdzieś. Znajomy nawet zadowolony z wróżby powiedział, że idziemy dalej. Po 10 min skapnął się, że brakuje mu sygnetu na palcu. Pobiegliśmy tam, gdzie spotkaliśmy cygankę, ale już jej nie było. Widzę, że kumpel wkurzony na maksa, klnie pewnie na siebie, to mówię dawaj idziemy na pączka, poprawi ci to humor. On gryzie tego pączka i zgadnij co było w środku.
Koleżanka taka podekscytowana pyta:
- No nie gadaj, że tam był ten sygnet?
Ja z taką poważną miną mówię:
- Nie, marmolada.
A jej riposta zwaliła mnie z nóg:
- Skąd tam się marmolada wzięła?

by Drachio

* * * * *

STRZELCOWE ZAWIŁOŚCI JĘZYKOWE

Przedzlot, knajpa browarem wszelkim płynąca. Tylko pani kelnerka coś nie bardzo chce do nas przychodzić. Wszystko już prawie wypite, Strzelec już nie może wytrzymać:
- Piwa! niech ta pani tu przyjdzie! Niech przyniesie nam piwa! Giv mi e bi!
My chórem:
- Biii!
- Giv mi en iii!
- Iiiii!
- Giv mi en ej!!!
- Ej?
- Give mi en ar!
Whisky wysoce zaciekawiony
- Strzelec, możesz mi powiedzieć na ch*j ci niedźwiedź?

by krolowa_sniegu

* * * * *

ZA GĄSIENICĘ

Kumpel siedzi smutny przy barze.
- Co się stało?
- Znowu wyrzucili mnie z akademika.
- Na początku roku? Za co?
- Za gąsienicę.
- ???
No i opowiedział, jak to wrócił w stanie nieważkości, ostatnim wysiłkiem woli pokonał portiernię, ale z zamkiem do pokoju już przegrał. Po czym zasnął na korytarzu przykrywając się dywanem. Nad ranem kierowniczka podczas obchodu mało nie zemdlała, kiedy ów nieszczęśnik, nagle rozbudzony, próbował przed nią uciec - zawinięty w dywan...

by Bladerunner

* * * * *

DUBBING SZKOLENIOWY

Działo się to jakiś czas temu, na jednym z ciekawych i niesamowicie inspirujących szkoleń mojego działu.
W roli głównej moja ulubiona kołysanka, czyli "PowerPoint i Szwed".
Szwed, waga tak na oko papierowa, o nieco azjatyckich rysach twarzy, opowiadając strasznie gestykulował.
No i byłoby cholernie nudno, gdyby nie kolega siedzący obok, który do jednej scenki zapodał taki oto dubbing (należy dodać, że Szwed akurat opowiadał coś, do czego dołożył choreografię w stylu wkręcania żarówek oburącz):

"Cześć, nazywam się Poul, w młodości występowałem w mongolskim balecie, napędzając pacynki"

by fabick

* * * * *

MIMO PORANKA TROCHĘ MYŚLI

Jakub jest poddany badaniu holterowskiemu, urządzenie zwisa mu na pasku z ramienia. Rano stroi się do pracy, przegląda w lustrze robi kilka kroków w jedną stronę, kilka w drugą, w końcu odwraca się do mnie i mówi:
- Jedno dobre w tym Holterze, że sobie człowiek bezkarnie może z torebką pochodzić.
Jakub wychodzi do pracy. Żegna się ze mną dość czule i mówi:
- No to pa, stary fff....fiołku!
Ja w oczach znak zapytania, ten się łamie, w końcu ze skruchą mówi:
- No chciałem powiedzieć: flecie...

by krolowa_sniegu

* * * * *

SZYBKA ZMIANA RODZAJU KAPELUSZA


Kilka lat temu moja ciotka mieszkała w niewielkiej mieścinie pod Ostrołęką. Jej dobra psiapsióła i sąsiadka zarazem prowadziła sklep z ciuchami.
Do rzeczy:
Ciocia moja, wracając kiedyś z pracy, wstąpiła do psiapsiółowego sklepu na ploty. Siedzą, popijają herbatkę, uskuteczniają pogaduchy... Plotki zostały przerwane przez klienta. Ot, pan w średnim wieku, zachowawczo podobny do tego, co to go Siudym w Złotopolskich gra. Łazi, rozgląda się, pomaca, raz na pięć minut o coś tam zapyta, a pana wielkiego a wybrednego. Dobrał się do kapeluszy. Przegląda, gmera, przymierza. W końcu podchodzi do Psiapsióły i prosi o radę. Bo chce kapelusz, ale taki, żeby dobrze wyglądał, ale taki nie za drogi, ale taki, wie pani, z klasą taki... Psiapsióła miała go już serdecznie dość, ale grzecznie podaje mu kapelusz, taki z wyższej półki. Facet ogląda, przymierza, w końcu zniesmaczony patrzy na Psiapsiółę.
- Wie pani, ale ten kapelusz to jakiś taki ch*jowaty...
Psiapsióła nie wytrzymała, wyrwała mu kapelusz, trzasnęła kantem dłoni tak, że w kapeluszu zrobił się głęboki rowek i oddaje klientowi ze słowami:
- No to teraz masz pan p*zdowaty!

by Kichawa

* * * * *

SPOSÓB NA PRZEGINAJĄCĄ ŻONĘ

Właśnie chciałam kilka spraw obgadać z moim Kochaniem, między innymi za coś opieprzyć. Siedzi przed kompem, a ja gadam. Przerwał, więc dalej peroruję. Ochrzaniam za jakąś pierdołkę i zerkam, co on ciekawego ma na ekranie. I zobaczyłam:
Wysyłkowy sklep z bronią.
Chyba naprawdę jestem okropna.

by Te_Xuan_Ze


Stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed
300 odcinków.

Dziś rano w jednym z magazynów w firmie, w której pracuję pękła rura CO...
Zawezwaliśmy czym prędzej nadwornego magika, hydrauliko-elektryka, pana Gromosława.
Pan Gromosław przyszedł, stanął przed rzeczoną rurą i... stoi.
Zdenerwowałem się delikatnie, bo już pół magazynu pod wodą, lecz by nie urazić honoru fachowca zwracam się dyskretnie do stojącego obok kolegi:
- Karol powiedz mi, czemu ten Gromek tak stoi i tyko w nosie dłubie?
- Nie wiesz? - szepcze Karol - Poxilina...

by Zorgl

* * * * *

Moja nieżyjąca już niestety ciotka była żoną wziętego, a co za tym idzie zamożnego adwokata. W czasach głębokiej komuny, kiedy w mięsnych były gołe haki, ciotka jeździła na wieś i kupowała pół cielaka lub świniaka. Mięso rozbierano i pakowano jej do bagażnika. Dla rozrywki ciotka zabierała ze sobą równie jak ona puszystą kuzynkę.
Feralnego dnia wracając w letnim upale, ciotka z kuzynką miały poważny wypadek. Auto dachowało, obie panie były bez pasów, więc wypadły przez przednią szybę (nigdy nie pojmę, jak się zmieściły). Oczywiście milicja, karetka i obie do szpitala.
Milicjanci wiedzieli, czyje to auto, (widać kupowali mięso w tym samym miejscu), więc je odholowali pod komisariat, żeby się ktoś nadmiernie nie zainteresował. Komendant ludzki człowiek był, żal mu się zrobiło, że tyle dobra się w bagażniku zmarnuje, dzwoni więc do wuja:
- Panie mecenasie, pana żona miała wypadek. Niech pan przyjedzie odebrać mięso, co w samochodzie zostało.
Wuj żałował, że nitroglicerynę sprzedają w takich małych opakowaniach. Tabletka pod język, a resztą miał chęć wysadzić komisariat.

by Petrela

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule wpisz Autentyk


Oglądany: 68745x | Komentarzy: 16 | Okejek: 330 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało