Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rozkoszne diabełki CVI

45 813  
284   12  
Kliknij i zobacz więcej!Nigdy nie mów dziecku głupot po co są zbierane pieniądze na tacę. Zawsze patrz co dziecko notuje w notesiku podczas komunii. No i nie pytaj dziecka co się mówi, gdy zostanie czymś obdarowane.

Pewnego razu w naszej szkole odbywał się "nabór" do apelu z okazji Świąt Bożego narodzenia. Zaszczytnie zostałem wybrany do prowadzenia tego apelu jako narrator i oczywiście byłem obecny na każdej próbie. W apelu udział brały dzieci klas młodszych, którym przypadło mówienie wierszyków. Pewnego razu wywiązała się taka oto rozmowa pomiędzy [N] nauczycielem, a małą [D] dziewczynką:
[N]: Julka, teraz Twoja kolej, mów wierszyk.
[D]: Ale ja się jeszcze nie nauczyłam.
[N]: No to chociaż przeczytaj.
[D]: Ale ja nie umiem czytać!

by Sobol23

* * * * *

Babcia do mojego wówczas 5 letniego brata:
- Wnusiu a kim chcesz być jak dorośniesz?
- Rycerzem. A Maja (nasza wówczas 3 letnia siostra) będzie smokiem, którego będę zabijał.

Przyszedł kiedyś do nas listonosz - przyniósł jakąś paczkę, zaczęliśmy rozmawiać (fajny był ten listonosz), nagle wyłania się moja wówczas trzyletnia Maja (jest ode mnie 15 lat młodsza) i mówi do mnie teatralnym szeptem:
- Asia, a czemu ten pan, ma takie babskie buty?
Listonosz się zaczerwienił, ja zaniemówiłam, a siostra nie wiedziała o co nam chodzi.

Moja siostra jako dziecko miała bardzo wrażliwy węch kiedyś gdy przyszła do babci, rzuciła od progu:
- Babciu, coś tu śmierdzi, twoją pupą.
Wiedziała pewnie już że pupy nie najładniej pachną, możecie sobie jednak wyobrazić konsternację babci.

by Joasja @

* * * * *

Moja mała siostrzyczka (6 lat) postanowiła przeszkodzić mi w rozmowie z przyjaciółką (rozmawiałyśmy przez komórkę). A więc proszę koleżankę, żeby poczekała i pytam się [M]ałej o co chodzi.
Ja: Co jest?
M: Będę mogła dostać twój telefon jak już ciebie nie będzie?
Ja: Tak, jasne, ale to jeszcze trochę potrwa - jeszcze się nie wyprowadzam.
M: Ale ja nie mówię o wyprowadzaniu się. Jak już umrzesz i polecisz do nieba!
Ja: (chwila ciszy) Tak, jasne.
M: To umieraj szybciutko!

I wybiegła z pokoju.

by Laylamoor

* * * * *

Byłam z babcią na targu zrobić zakupy miałam około 4 lat i jeden bardzo miły Pan podarował mi pomarańczkę, na to babcia do mnie:
- Co się mówi?
A ja z błyskiem w oku :
- Daj jeszcze!

by Taladrielen @

* * * * *

Moje małe rodzeństwo - Klaudia 3lata i Sebek 4lata - bawili się w piaskownicy i doszły mnie takie strzępki rozmowy:
[S]- Zaraz Cię robaki zjedzą!
[K] - Nie zjedzą mnie! Ciebie zjedzą!
[S] - I przyjdą potwory do Ciebie!
[K] - Sebuś, nie gadaj takich bzdur, lepiej sobie mózg kup nowy!

by Madlene

* * * * *

Rzecz miała miejsce kilkanaście lat temu, mniej więcej o tej porze. Magda miała przystąpić do Pierwszej Komunii, w domu zamieszanie, pozjeżdżały się ciotki, babki, wujkowie i kuzyni. Wszyscy z obowiązkową bombonierką i kopertą (wtedy jeszcze dzieci dostawały na komunię zegarek albo 50 zł).
Ja wystrojona jak laleczka, buciki na wysoki połysk, lok na czoło, zbieramy się do kościoła. W ostatniej chwili do mieszkania wpadła spóźniona ciotka, wycałowała mnie i wcisnęła w rękę pudełeczko z prawdziwym (!) pierścionkiem, a ja, nie zważając na krzyki i wołania matki, poleciałam do pokoju i coś nagryzmoliłam w notesiku.
Tego samego dnia, później, matka podpatrzyła, co właściwie robię. Otóż po otrzymaniu każdego prezentu, wpisywałam darczyńcę do specjalnej tabelki w odpowiedniej rubryce: bez sensu, może być, fajne lub bardzo fajne. Matka przyłapała mnie na wpisywaniu obok nazwiska któregoś wujka: "Nie zapraszać drugi raz, niedobre czekoladki".

Tego samego dnia, w kościele:

Co roku ksiądz popisywał się tym samym żarcikiem, mianowicie pytał wszystkich chłopców, który z nich chce zostać księdzem, a jeżeli znalazł się gdzieś taki, proboszcz rzucał z szelmowską miną:
-No mój drogi, masz już piątkę z religii załatwioną.

Podczas naszej komunii było tak samo. [K]siądz ze swoim nieśmiertelnym:
- A kto z was chce zostać księdzem?
Zgłasza się [S]zymon.
[K]: - A dlaczego chcesz zostać księdzem?
[S]: - A bo babcia mówiła, że ksiądz to dużo zarabia i ma co roku nowy samochód.

Podobno więcej nie usłyszano tego pytania podczas komunii.

by Magdan

* * * * *

Było to parę lat temu, chrześniak miał może dwa latka. Leżałem wygodnie w łóżku zaspany i słucham jak babcia bawi się z dzieciakiem w sąsiednim pokoju, modląc się w duchu aby nie wypowiedziała "idź obudź wujka". Miał wtedy takiego nadmuchiwanego królika, którego ubóstwiał, a że zdolny, to żadna zabawka nie przeżyła dłużej niż kilka dni. Siostra - sanitariuszka w szpitalu dla zabawek - odratowała królika i związała mu łapkę, aby całe powietrze nie uszło. Lubił zabawkę i nie chciał innej. I brzdąc się pyta dlaczego króliczek nie ma rączki, na co babcia:
- Króliczkowi urwało rączkę w Iraku.
Skuteczniej mnie to przebudziło niż kubeł zimnej wody w Dyngusa.

by Makey_82

* * * * *

Moja kuzynka ma znajomych. Na początku ich znajomości kiedy pierwszy raz miała przyjść w odwiedziny do ich domu. Po przyjściu zapoznała ich synka powiedzmy Igorka. Przywitał ja w pelerynę z ręcznika czy jakiegoś kawała materiału a na przegubach i kostkach miała kolorowe bransoletki.
[K]uzynka- Witam, jakie masz kolorowe bransoletki.
[I]gorek - To nie bransoletki tylko opaski. Ta dodaje mi 8 punktów do siły, ta 4 do szybkości a ta na nodze powoduje niewidzialność.

Innym razem Igorek ogląda swoją ulubiona bajkę w telewizorze a jego tata jest w pokoju obok. W pewnym momencie słychać głośne "ŁUP" z pokoju Igorka. Tata biegnie staje w progu i widzi syna leżącego na podłodze po skoku z piętrowego łóżka. Igorek podnosi głowę patrzy na tatę i z powagą mówi:
- Ja nie dostałem mocy latania jak (tu pada imię jego ulubionej postaci z bajki).

by Nariel

* * * * *

Maks, lat 3 i tata:

Ojciec wchodzi do klopa i woła:
- Maks, Maks, przynieś mi gazetę!
- Cicho tam siedź i rób kupę.

Idę z bratem do kościoła (trochę podrósł, miał te 4 lata) poświęcić koszyczek. Jako że jestem tradycjonalistą, ale nie wierzę, to na pytanie po co wrzuca się pieniądze do koszyczka/na tace w kościele mówię:
- A, bo to zbierają dla mnie pieniądze specjalnie żebym mógł sobie auto zmienić po wakacjach. I jak wszyscy wrzucą mamonę, to ty ją weźmiesz i mi dasz!
Cisza, Maks idzie ściskając 2 zł w ręce, po czym zadaje jakieś inne pytania zapominając o tym. Wchodzimy do kościoła, Maks idzie odstawić koszyczek, ja ustawiam się trochę dalej od stołu, gdzie stoi pełno ludzi, po czym obok przebiega Maks z koszykiem, do którego zbierana była ofiara i krzyczy z przejęciem kierując się w stronę wyjścia (z koszyka wypadło trochę monet robiąc trochę brzdęku i wstydu)
- Makar! (moje przezwisko tez z lat dziecięcych) Wykonałem twój plan! Bierzemy nogi za pas!

by Mariusz.B @

Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz! W tytule maila wpisz Rozkoszne Diabełki - znacznie ułatwi mi to zbieranie materiału do następnego odcinka!

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 45813x | Komentarzy: 12 | Okejek: 284 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało