Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCLXXXIV - Po latach...

74 074  
473   25  
Kliknij i zobacz więcej!W dzisiejszych Autentykach nauczymy Was jak koncertowo popełniać faux pas. Zapewniamy Was, że dzięki nam nie pozostaniecie niezauważeni, czy to w autobusie, czy też na spotkaniu biznesowym lub towarzyskim.

AUTOBUSOWA DOBRA RADA

Kumpel dzisiaj spóźnił się do pracy i na pytanie co się stało opowiedział mi taką historię.
- No więc wchodzę sobie do autobusu, patrzę a tu na siedzeniu obok siedzi sobie moja siostrzenica. Pochylona nad lusterkiem, długie włoski spuszczone, maluje się. Więc podchodzę, nachylam się i mówię z uśmiechem:
- NIE MALUJ SIĘ BO I TAK JESTEŚ BRZYDKA...
A siostrzenica podnosi głowę z nad lusterka i...
...TO NIE BYŁA MOJA SIOSTRZENICA!
Więc wysiadłem na następnym przystanku...

by stalko

* * * * *

TRÓJKĄCIK


Gnani potrzebą obcowania z ludźmi, zorganizowaliśmy imprezę. Można ją zaliczyć do udanych. Olek, zwany Panem Prezesem, nie doszedł do własnego domu, tylko zległ na chodniku deczko obok i wydawał waleczne okrzyki (jednak słabym głosem). Krzyś, na co dzień stateczny ojciec dzieciom i mąż żonom, nie osiągnął i tego. Mając niewielką zawartość krwi w alkoholu, doszedł z trudem do moich drzwi wyjściowych, kucnął w progu i tak juz został. Jego wku**iona żona zgarnęła potomstwo i postanowiła o godzinie 3 nad ranem udać się do domu pieszo, jedyne trzy kilometry. Błyskawicznie i rycersko postanowił się nią zająć osobisty mąż mój, a jeszcze bardziej ochoczo dołączył trzeci biesiadnik, również służąc ramieniem damie. Wyszli.
- No to co? - rzuciła wściekła żonka Krzysia - Może w takim razie prześpimy się dzisiaj w trójkę?
Mojemu gały wyszły z orbit, ale tzw. przyzwoitość wygrała z chucią. Nie powiedział nic, łykając tylko nerwowo ślinę (jak przypuszczam).
Drugi rycerz, stanu wolnego, otworzył usta, żeby radośnie się zgodzić.
- Co, dzieciaki? - kontynuowała laska, obejmując z czułością dwójkę synków.
- Tak, mamo! - krzyknęły radośnie dzieci.
I tak męskie marzenia rozbiły się o rzeczywistość, a macierzyństwo wygrało z zabawą.

by konwalia


* * * * *

KOBIECY ZAPACH

Ranek, wstaje wcześniej niż Moja Najlepsza Połówka, i tak sobie pomyślałem: Zrobię Pięknej niespodziankę i zrobię jakąś kanapkę dla niej do herbaty. Jedyne co logicznego potrafiłem wymyślić o tak wczesnej porze to był chleb z jakimiś sardynkami. Zjadła, zadowolona była i w ogóle. Wychodzę z domu, buzi, buzi i nagle przebłysk geniuszu w mojej głowie. Szatański uśmiech zagościł na mym obliczu, co bardzo zaintrygowało MNP.
[MNP] - Co znowu wymyśliłeś w tym durnym łbie, że się znowu cieszysz?
[Ja] - Nie, nic, po prostu tak dzisiaj kobieco pachniesz...

by macleod


* * * * *

METAMORFOZA


Samochód zepsuł mi się dość poważnie, a co za tym idzie, nagle się okazało że ja to nie mam wszędzie blisko, tylko tak naprawdę wszędzie daleko.
W warsztacie nikt się jednak tym specjalnie nie przejmował, przez co trzy tygodnie pozostawałem bez samochodu. Spoglądając w lustro, na domiar złego, stwierdziłem, że normalnie zarosłem jak dziki agrest i wypadałoby jakiegoś fryzjera odwiedzić. Ten, do którego zwykłem chodzić, oddalony był o całe lata świetlne, a że tak słabo mobilny jestem, bez samochodu, to zmuszony byłem poszukać innej lokalizacji gdzieś bliżej. Nie szukałem długo, bo już po jakiś pięciu minutach znalazłem salonik o wdzięcznej nazwie "Metamorfoza". Zabrzmiało to trochę złowieszczo, ale ja byłem zdecydowany i zdesperowany, bo to zawsze do domu bliżej a i zmrok już zapadał i nie chciało mi się dalej szukać. W krótkich żołnierskich słowach wytłumaczyłem gościowi, sprawiającemu wrażenie mocno metroseksualne, o co mnie się rozchodzi:
- Maszynką na krótko proszę...
Gościu zrozumiał i rach ciach sprawnie mnie obciął po czym padło pytanie:
- Stylizujemy?
Zerknąłem z powątpiewaniem w lustro i przez głowę przemknęła mi myśl że nie ma co specjalnie stylizować, ale przewrotnie powiedziałem:
- A stylizuj pan...
A ten jak mi nie nawali żelu, jak mi jakiś "dzióbki" na głowie porobi...
Głupio mi było się odezwać bo przecież się zgodziłem.
Dobrze że było ciemno i do domu blisko a tam od razu łeb pod kran... Tfu metamorfoza... Psia jego mać...

by stalko

* * * * *

JAK MÓWIĆ DO DZIEWCZYNEK


Siostrzeńców mam. Małe, kochane diabliska. Rzecz miała miejsce, kiedy przekomarzałam się z [P]atysiem lat dwóch i wpadł nagle [M]isiałek w budzącym grozę wieku lat pięciu.
[Ja] - Patyś, a ty to taki mały wredniaczek jesteś.
[P] - Wcale nie! Głupi jesteś! Głupi jesteś!
Wtem z impetem wpada Misiał, łapie się pod boczki i z groźną miną do najmłodszego
[M] - Patyś! Do dziewczynek się tak nie mówi...
Ja, pełna dumy ciotka uśmiechnęłam się do małego gentlemana, po czym usłyszałam resztę zdania:
[M] - ...Do dziewczynek się mówi "głupia"!

by Asziczka

* * * * *

PRZEJAŻDŻKA


Jechał pan M z synem [lat 4] samochodem i syn prosi:
- Tatoooo, przewieź mnie w bagażniku...
- Zaraz synku...
- Tatoooo teraz!
- Ok.
Zatrzymanie, zapakowanie małego do bagażnika, jazdy ciąg dalszy. Dojechali na miejsce, pan M otwiera bagażnik, syn z miną nieciekawą więc pan M pyta:
- Co, bałeś się?
- Nieee...
- A co się stało?
- Bo ja ci zapomniałem powiedzieć, że siku chciałem...

by piorunek


* * * * *

PENSJA

Kumpel sobie sprawdza konto na necie :
- OOOO PENSJA WPŁYNĘŁA!
- Jaka pensja? Marcin oddałem Ci tą stówkę co Ci wisiałem 2 miechy!

by Misiek666

* * * * *

WIELBICIELE BAJEK


Razu pewnego, dnia pięknego jesiennego, potrzebowałem pójść do papierniaka.
Po szkolnych zajęciach postanowiłem przeciąć ryneczek legnicki najkrótszą drogą do celu. Okazało się, że na najbliższe kilkanaście sekund mojego życia wpływ będą miały powszechnie bagatelizowane roboty drogowo-konserwacyjne, powodujące znaczne zwężenie przejścia (jakieś 2,5-3 metry) między budynkami oraz to, że jestem fanem muzyki powszechnie uważanej za ciężką, co jest bezpośrednią przyczyną długiego upierzenia... Gdy zbliżałem się do przesmyku, ujrzałem na pobliskim murku 5 bysiorów odzianych w wiadomej marki dresy.
"Ok, udaje, że ich nie widze..." Zbliżam się szybkim krokiem. Gdy byłem już prawie obok nich, nagle, podczas salw rechotu, jeden z nich ryknął:
- EJ KUDŁATY!
Koniec. "Żegnajcie zęby..." pomyślałem.
Stan przedzawałowy. Idę dalej - udaje głuchego, może przeżyje...
I wtedy drugi z łysych panów wypalił:
- E KUDŁATY! A GDZIE SCOOBY!?

by mieciek1337


* * * * *

„GOŚCIU, SIĄDŹ POD MYM LIŚCIEM...”


Słowem wstępu:
pracuje w dziale IT pewnej firmy X. nasz dział składa się z: szefoo (oficjalnie zwanego IT managerem), dwóch "zwykłych komputerowców" i naszego działowego rodzynka Anny.
Któregoś pięknego dnia przyjechał do nas dyrektor firmy Y celem uzgodnienia warunków powstającej współpracy informatycznej. Spotkanie oczywiście "pod krawatem".
Dyrektor firmy Y oczekiwał w sali konferencyjnej na nasze przybycie. Sytuacja:
Szefoo - Anno, zanim rozpoczniemy spotkanie idź zapytaj gościa czy chce kawy.
Anna (wchodząc na sale konferencyjna krzyczy - Gościu chcesz kawy!?

by nemantis

* * * * *

LEPSZY ŚWIAT


W chwilach gdy nie pracuję w sklepie, oddaję się wielorakim zajęciom, które świadczą o moich szerokich horyzontach. Jednym z nich jest granie w planszowe gry strategiczne. Podczas jednego sobotniego popołudnia w czwórkę oddawaliśmy się temu zajęciu w mieszkaniu kumpla. Na jednym stole pędzi z szybkością jednego etapu na 2 godziny pancerna szarża Rommla na El-Alamein. Na drugiej planszy amerykańskie krążowniki próbują zniszczyć ogniem sześciocalówek japońskie niszczyciele, zanim te wyjdą na pozycję do ataku torpedowego. Gramy ostro, nikt się nie oszczędza, testosteron się unosi. Krew, pot, cola i łzy.
Nagle zadzwonił domofon. Gospodarz wstał, pogadał coś i wrócił. Wywiązał się leniwy dialog:
- Kto to był, Krzysiu?
(Kilka rzutów, pomruk skrobnięcie się w głowę)
- Świadkowie Jehowy.
(Mlask, łyk coli, kilka rzutów).
- A co chcieli?
(Mlask, rzut, na planszy spłonął niszczyciel, krążownik oberwał torpedą).
- A pytali, czy wyobrażam sobie świat bez wojen...

by Fiol78

* * * * *

DOŚWIADCZENIE?

Idę sobie chodnikiem pewnego ranka po jednej z krakowskich ulic. Akurat mi się zdarzyło, że przechodziłem koło jednej ceglanej konstrukcji zwanej kamienicą gdzie pracowali sobie konserwatorzy elewacji itp. (czyt. robotnicy). Śledziłem pewne starsze panie, bo jak to one mają w zwyczaju, zastawiały cały chodnik i nie było jak je minąć. Stąpam za tymi miłymi paniami i patrzę jak im falują antenki w beretach, gdy nagle z okna na pierwszym piętrze wychyla się chyba majster i pyta się robotników, którzy pracują przy składaniu rynny czy czegoś podobnego:
- No chłopaki! Jak wam idzie?
Na co jeden z nich (ok. 19-20 lat) na cały głos:
- No początku ch**owo, ale teraz to wszystko wchodzi jak w ci*ę!
To mnie nie tak nie zdziwiło, ale reakcja jednej staruszki:
- Tyś chłopcze kiedyś widział c*pę?!

by Polarnik

* * * * *

POLSKI DOWCIP


Z opowieści mojego kumpla (w Twoje ręce, Danielu!):

Moja kariera zawodowa rozwinęła się tak, że pracuję teraz w Niemczech. Tam Niemcy mają klub cygarowy. Co tydzień wypalają w męskim towarzystwie cygaro a wrażenia regularnie (jak to oni) zapisują w specjalnym notatniku. Co ciekawe, klub mieści się na terenie jednostki Bundeswehry, po którym snują się nie żołnierze, nierzadko uzbrojeni. Siedzę więc w tym klubie, palę to cygaro, sami faceci, gejownia kompletna. Niemcy rzucają co jakiś czas jakąś dykteryjką czy dowcipem, stłumione śmieszki, żarty kurde na poziomie, postanowiłem błysnąć i ja, więc wypaliłem:
- He, he, to minęło już 50 lat od ostatniej chwili, gdy Polak siedział otoczony przez tylu Niemców z karabinami maszynowymi!

Nikt się nie śmiał.

by Fiol78


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM


Oglądany: 74074x | Komentarzy: 25 | Okejek: 473 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało