W dzisiejszym odcinku „Zatrzymanych w kadrze” znalazły się, między innymi, ostatnia królowa Hawajów, katastrofa kolejowa pod Ufą oraz posiadacz Rolexa (a nawet dwóch). Zapraszamy!
Codziennie miliony osób korzystają z najszybszego środka transportu,
czyli samolotów. Nie ma się co dziwić, że pracownicy lotnisk, piloci i
personel pokładowy często spotykają się z dziwnymi zachowaniami
pasażerów. To po prostu kwestia rachunku prawdopodobieństwa.
Wydawało wam się, że w praniu nie ma nic trudnego i co w sumie może w nim pójść nie tak? Okazuje się, że całkiem sporo. A te zdjęcia są tego najlepszym dowodem.
Zapewne każdy słyszał, że „nie zwycięstwo jest najważniejsze, ale uczestnictwo”. Szczególnie dobrze znają to uczestnicy zawodów i olimpiad, nie tylko sportowych. Wiele osób uważa, że jest to mądrość ludowa, ale tak nie jest. To powiedzenie ma swego autora. Co więcej, wiąże się z nim ciekawa, a nawet dramatyczna historia.
Wydane setki milionów dolarów, scenariusz napisany przez najwybitniejszych specjalistów, zatrudnieni aktorzy z hollywoodzkiej czołówki, do tego tona CGI, plany zdjęciowe pochłaniające lwią część budżetu, fajerwerki, kaskaderzy, orkiestra symfoniczna brzdąkająca w tle. A potem siedzisz sobie w kinie, zajadasz popcorn i myślisz sobie: „Hej, co to za brednie?”. Cóż, filmy mają przede wszystkim dostarczać widzom rozrywki, a niezgodność z rzeczywistością i naukowo zbadanymi faktami jest taką, powiedzmy, „drogą na skróty”.
Teoretycznie życie kolesia zajmującego się wymianą opon nie jest za bardzo ekscytujące. Można by rzec, że praca jest mocno powtarzalna. Tylko czasami zdarzają się takie perełki...
Czasami taka błahostka jak róża, pot czy ilość obserwujących na Instagramie mogą zaważyć o tym, że aktor dostanie upragnioną rolę. Nie wierzysz? To przeczytaj!
Kobiety zazdroszczą mężczyznom, mężczyźni kobietom i nie ma w tym nic
dziwnego. Ale czego najbardziej zazdroszczą? Oto mniej i bardziej
oczywiste odpowiedzi internautów.
Po tym, jak rok temu z powodu mojej własnej głupoty zostałem boleśnie ukąszony przez skorpiona, a następnie czekając na ewentualny efekt działania jadu, usiadłem na kaktusie, przysięgałem sobie, że już nigdy podczas wypraw do Ameryki Południowej nie będę pakował się w kłopoty. Całkiem niedawno przekonałem się, że poleganie na obietnicach Latynosów można wsadzić sobie głęboko w kieszeń i chyba tylko przez czysty fart nie skończyłem jako wysuszony trup leżący pośrodku spieczonego bezlitosnym słońcem niczego.
Te zapiski są tylko z pozoru kuriozalne. Ale dzięki nim producent danej rzeczy chroni się przed pozwem, a ludzie potrafią wymyślić różne debilizmy, by wyłudzić kasę z odszkodowania...
Tak się składa, że amerykańscy prawnicy z lat 20. ubiegłego wieku, którzy bronili gangsterów w sądzie, sami niekoniecznie odznaczali się przyzwoitością i przestrzeganiem prawa. W niektórych przypadkach sami stawali się bandytami i sami potrzebowali obrony prawnej.