Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 4498 osób, w tym 633 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik LoBO847
PONIEDZIAŁEK - Posterunkowy Paproch, zgłosił się ochotniczo na konkurs poezji resortowej. Nie wiedziałem, że Paproch pisze wiersze. Ale z drugiej strony, kto wie, że jestem zapalonym nurkiem? Nikt! Ale kiedyś się pochwalę, i powiem ile miałem trudności ze zmieszczeniem się w wannie, razem z akwalungiem!
WTOREK - Paproch jeszcze nie wrócił. Trzymamy za niego kciuki. Razem z kapralem Klucha. Pułk. Żelazny, nie zgodził się trzymać moich kciuków.
ŚRODA - Wrócił posterunkowy Paproch. Wymięty i zapłakany, bo nic nie wygrał. Powiedział, że po deklamacji, komisja wylała go na zbity pysk. Kazałem mu przeczytać wiersz który napisał:

- Dryndol Twoi babie stojo cycki ?
- Nie !!
- A Twoi Maniek stojo ?
- Stojo jak myje podłogę szmatą.!!!

- Halo, dzień dobry, czy pan zamawiał budzenie na siódmą?
- Tak - odpowiada zaspany.
- No to szybciutko, szybciutko, bo juz dziewiąta....

- Wygrałeś właśnie 2 tys. złotych, grasz o 4 tys.
(reklama)
- Pytanie następne. Jak miał na imię pies Ali:
a) Szarik
b) As
c) Kajtek
d) Gucio
- Wybieram odpowiedz B.
- Jesteś pewien?

![]() |
I druga seria zdjęć z trudnego okresu Bronx

(szkolna sala, wchodzą dwaj uczniowie, jeden z nich trzyma pod pachą komputer osobisty, siadają na krzesłach, wchodzi nauczyciel)
Nauczyciel: Dzień dobry, zaczynamy lekcję, proszę wyciągnąć notebooki.
Uczeń 1: Panie profesorze bo ja dzisiaj zapomniałem.
Nauczyciel: Jak to nie przyniosłeś komputera do szkoły! Skąd ja ci teraz wezmę kartkę i długopis?
Uczeń 1: To ja panie profesorze sobie później zgram notatkę od kolegi.
Nauczyciel: No dobrze, ale żeby mi to było ostatni raz. Piszemy: "Gry dzielą się na zręcznościowe, logiczne i strategiczne. Oddzielną grupę, ale jakoby wywodzącą się ze zbioru gier stanowią symulatory..."
Uczeń 2: Panie profesorze, bo on mi wcisnął "DELETE"!!!
Nauczyciel: Po pierwsze nie "DELETE", tylko "DILEJT", a po drugie ty co się wygłupiasz? Pracę domową odrobiłeś?

Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.
Wtorek
Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.
Środa
Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.
Czwartek
Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.

OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku.
PRZYCZYNA: Szklanka jest pusta.
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne.
OBJAW: Ściana na przeciwko pokryła się światełkami.
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach.
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru.
OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar.
DZIAŁANIE: Patrz wyżej.

Kacper: O co ci chodzi, Józef? Przestań chrzanić, bierz te dary.
Józef: A gdzie w końcu jest złoto?
Melchior: O, tam leży, w tej torbie.
Józef: To nie żadne złoto, to tylko coś tam zawinięte w złote papierki.
Baltazar: Czy nie masz za dużych wymagań, Józef? W końcu jest tam trochę złota, bierz, nie marudź.
Józef: Ale po co mi tyle cukru, panowie? Przecież jest tu tego kilka worów?
Melchior: No wiesz, cukier się nie psuje. Możesz z niego wiele rzeczy zrobić...
Józef: Już ja wiem dobrze co się robi z cukru, tylko po co mi to teraz?
Kacper: No, dobra, możemy zabrać ten cukier z powrotem. O to ci chodzi?
Józef: Nie tylko. Co jest w tych skrzyniach?
Baltazar: Pampersy.
Józef: Kłamiesz Baltazarze. Pampersy są w tych torbach i to tylko na wierzchu. W dodatku dla dziewczynek...

Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, ze mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej.
Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części listu, dobrze? No, wiec u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pękniecie czaszki i wstrząs mózgu, który miałam wtedy, gdy wyskoczyłam z okna akademika - bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar - już SĄ prawie całkiem zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik ze stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika.

Żegnajcie.
PS. Jak mi tam stałe łącze podciągną to wrócę na łamy joemonster.org

- Ogromne nowojorskie apartamenty sę dostępne dla każdego przeciętnego mieszkańca, wszystko jedno, czy jest bezrobotny, czy nie.
- Przynajmniej jedno dziecko z każdej pary blizniaków jest diabłem wcielonym.
- Jesli musisz rozbroić bombę i zastanawiasz się, który kabel przeciąć, nie martw się, zawsze wybierzesz właściwy kolor.
- Większosc laptopów ma możliwość ominięcia zakłóceń komunikacyjno-transmisyjnych spowodowanych przez OBCYCH.


DO WSZYSTKICH PRACOWNIKÓW
Prosimy o dostarczenie w terminie do 17 stycznia 2001 aktualnych badań krwi i kału.
Na podstawie w/w badań lekarz zakładowy stwierdzi, czy ma pan/pani pracę we krwi, czy w dupie.
Podpisano
DYREKCJA

8:15 jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
8:30 ważysz 2 kilo mniej, niż dzień wcześniej
8:45 śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
9:10 rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
9:15 gorąca kąpiel z olejkami pachnacymi

- Mam 2 wiadomości. Jedną złą a drugą dobrą.
Zacznę od złej - 5-ciu posłów zachorowało na przyszczycę. A dobra to - trzeba wybić całe stado!

Komisarz Sikora przechadzał się wolnym krokiem obok pobliskiego domu towarowego. Dziś był jego dzień, dziś złapie swego potężnego rywala. Plan dopracowany do najdrobniejszych szczegółów, wielokrotnie przez komisarza powtarzany zamarł mu zarówno w umyśle jak i na ustach. Niewielki ruch był tego wieczora, toteż Sikora sprytnie stojący po drugiej stronie ulicy postanowił przystąpić do akcji pod kryptonimem "Bałwanek". Ponieważ najlepiej jest by kryptonim nie miał najmniejszego związku z celem operacji.

Chodzi naturalnie o sytuację, gdy ty siedzisz sobie spokojnie nie wadząc nikomu, a babcia stoi.
Rozgraniczamy dwa rodzaje babć w tramwajach: awanturnice i nachalne.

(jak się skupicie, to nie będziecie mieli problemów ze zrozumieniem ;-)
Ve skole povida pani ucitelka:
- A cim je tvuj tatinek, Jirko?
- On je pekar.
- Hmm, to je hezky - na to pani ucitelka - pece nam, deti, chleb. A tvoje maminka je cim, Marusko?
- Sim, ona je zdravotni sestra.
- Aha, vidite deti, stara se o nemocne. To je krasne povolani! A co ty Honziku?
- Muj tatinek tancuje nahatej v gayklubu.
- Hmmmm - povida pani ucitelka - i takova zamestnani jsou... [takie zawody też są]
O prestavce [na przerwie] prijde za Honzikem a povida:
- Opravdu tvuj otec tancuje v tom klubu?
A Honzik odveti:
- Ne, on pracuje v Microsoftu, ale my se za to vsichni stydime...

W przypadku Jehowych wyróżniamy dwa typy: młodziki i zawodowcy. Młodziki, to Jehowi z krótszym stażem o niewypracowanych metodach działania. Rozpoznać ich można po rozmowie, gdy po odmowie wpuszczenia odchodzą. Jest to karygodne. Ostatnio jednak stosowane są pary mieszane, w celu dokształcenia młodzików.
Zawodowiec i metody unikania go.
Zawodowiec to człowiek wykształcony w metodzie dostawania się do mieszkania wbrew woli właściciela. Zawodowcy, to ludzie biegli w szybkiej mowie (w większości przypadków, w taki sposób wyłożą przed gospodarzem problem, korzystną ofertę, iż wzbudzi ona jego ciekawość, bąd· nie będzie wiedział o co chodzi), i w tym momencie wślizgnąć się do mieszkania. Często stosują metodę podawania się początkowo za kogoś innego np. za akwizytorów płynów do kąpieli, listonoszy, administratorów itp., a w mieszkaniu- kawa na ławę. Gdyby jednak właściciel nie stracił kontroli nad drzwiami po ich ofensywie i próbował je zamknąć, mają opracowane i na to metody, np. klasycznie but w drzwi itp.

Z archiwów JM |
|




