Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dziki Wostok, czyli rosyjski humor z odrobiną komentarza…
13 626  
1   11  
Wejdź do Monster Galerii!Kolejna porcja bliskiego naszemu sercu humoru ze wschodu. W redakcji JM zaczynamy się zastanawiać czy czasami narodowe poczucie humoru nie jest uzależnione od średniej spożycia... ;)
 
Jeżeli ktoś o czymś bardzo mocno marzy, czy od razu oznacza to, że ta rzecz jest... lub że ją zobaczy? Ostatnio czytałem o jednym - bardziej chyba krakowskim niż polskim - artyście, który wymarzył sobie "teatr ogromny". Ponoć od 1904 roku, na trzy lata przed śmiercią, utrzymywał nawet, że go "widzi"!  Któż dziś rozstrzygnie: prawda czy fałsz? Może syfilis, na który cierpiał Wyspiański - bo o tym artyście mowa. Czasem jednak, jak nie uda się nic zobaczyć, to trzeba zasięgnąć porady specjalisty. Pewni rodzice na dalekim wostoku Rosji bardzo się martwili, że ich synek ma za małego. Zaprowadzili więc swoją pociechę do doktora, który srogim okiem ocenił: sytuacja nie jest beznadziejna, a na wstydliwą przypadłość pomoże sprawdzony środek - narodowa potrawa zwana blinami. Rada była prosta: każdego ranka na śniadanie góra placków z powidłem, najlepiej domowej roboty. Na następny dzień o wzmiankowanej porze mama przygotowała stos cudotwórczych przysmaków. Synalek jednak przez długi czas patrzył to na mamę, to na bliny, w końcu zapytał:
- Mamo, a to wszystko dla mnie?
- Nie, ty zjedź tylko dwa z wierzchu, resztę zostaw dla taty! - odrzekła z niekłamanym uśmiechem mama syna.
 
* * *
 
Komuna odchodziła powoli, a wszyscy ci, którzy wtedy walczyli za nasza i waszą wolność, rozpierzchli się teraz po różnych partiach. Widać polityka ma swoje prawa i lewa, ale logiki w tym nie odnajdziesz – chyba że chodzi o taką, podług której syn kury to sku*wiel. Ale nie o tym chciałem pisać. To było za poważne. Kiedy jedni skakali przez płot, inni myśleli tylko jak zagrać na nosie milicji, której suki podczas stanu wojennego stały wieczorami niemal na każdym rogu ulicy. Wtedy to też na placu Centralnym w Nowej Hucie stał pomnik towarzysza Lenina. Pewnego dnia jednak ktoś postanowił zrobić kawał Wielkiemu Bratu i pod pomnikiem towarzysza postawił rower, czapkę oraz buty. Podpisał to następująco: "Masz tu rower, czapkę, buty i spie*dalaj z Nowej Huty". Komuna w końcu odeszła, a ludzie musieli sobie zacząć jakoś radzić w zastanej rzeczywistości – nie tylko w Polszcze, ale i na Ukrainie.
W jednej z gazet w Kijowie ukazało się ogłoszenie z informacją o przyjemnej, dobrze płatnej pracy. Dzwoni telefon w biurze pracodawcy. Zawiązuje się rozmowa:
-A jaka to praca?
-Robimy filmy pornograficzne. Potrzebny nam człowiek do wyszukiwania panienek u których w tamtych rejonach .. wie pan .. u których tam między nogami wszystko jest w porządku.
-Super! Mogę zacząć nawet od zaraz!
-Wpierw mam jednak kilka pytań do pana. Żonaty?
-Nie!
-Świetnie! Bo wiele żon ma wąty z takich przypadkach.. Brzytwą pan się dobrze posługuje?
-Golę się każdego dnia od ponad dziesięciu lat!
-Tak trzymać! A ładne dziewczyny pana nie peszą?
-No coś pan, kocham wszystkie kobiety. One mnie zresztą też!
-Ładniutko. Proszę przyjechać jutro na końcową rozmowę kwalifikacyjną do Odessy.
-A dlaczego do Odessy? Myślałem, że robota jest w Kijowie...
Przejdź do artykułu
Dziś Dzień Walki z Szatanem
52 847  
104   93  
Wejdź do wewnątrz!Szatan. Każdy słyszał o tym złośliwym i wrednym stworze, ale nie każdy wie, że szatan to nie tylko taki rzygający jakimś Borygo mały rozwydrzony dzieciak. To wszystko kłamstwa spreparowane przez Hollywoodzkie bajeczki typu Dziecko Rosemary czy Omen. Szatan jest wszędzie, wystarczy dokładniej niż zwykle przyjrzeć się swojemu otoczeniu...

Zagrożenia okultyzmu


Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, wywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie  pragnieniem zjednania sobie tajemnych mocy. Praktyki te są sprzeczne z czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu

KKK 2116; Pwt 18, 10; Jr 29, 8

PONIŻSZY SPIS ZAWIERA RZECZY, PRAKTYKI, SYMBOLE, KTÓRE niezależnie od intencji i wiary w ich działanie, są sprzeczne z nauką Jezusa Chrystusa, nauką Kościoła. PRAKTYK NALEŻY SIĘ WYRZEC. RZECZY ORAZ SYMBOLE NALEŻY BEZZWŁOCZNIE ZNISZCZYĆ (NAJLEPIEJ SPALIĆ Z DALA OD DOMOSTW!). Z PRAKTYK I RZECZY ORAZ SYMBOLI NALEŻY SIE SPOWIADAĆ (SĄ ONE GRZECHEM CIĘŻKIM!) I NIE MIEĆ WIĘCEJ Z NIMI NIC WSPÓLNEGO!!!

Przejdź do artykułu
Rodzynki (z) wykładowców I
21 159  
4   16  

Wakacje już w pełni - nawet niedobitki sesję już zakończyli. Wokół słychać ulgę, co wróży temu, że we wrześniu dookoła będzie słychać "...znowu do szkoły... łee".

Redakcja Joe Monster postawiła więc przed sobą na wakacyjny czas (a może i dłużej) ambitne zadanie - chcemy, abyście z utęsknieniem czekali na następne semestry. Zobaczymy, czy się to nam uda, a tymczasem część pierwsza tego, co was może w szkołach spotkać i po co warto tam chodzić. Weseli wykładowcy przed wami:

Mnisi mają kontakt ze światem zewnętrznym na zasadzie ’read-only’    

* * * * *

Proszę państwa, wykład będzie umiarkowanie multimedialny, bo są dwie folie, z czego jednej nie zabrałem.    
(tytułem wstępu do wykładu)

* * * * * 

 ... i to że tą całke trzeba policzyć tym sposobem od razu widzą takie osoby jak Euler, Einstein, Ja...    

* * * * *

- Czy wiecie jakiego koloru samochodem jeździ nasz Bohater ?
- [z sali] Srebrnym !
- A wiecie dlaczego? Bo złotych nie produkują!    
(o samochodzie innego asystenta)
 
* * * * *

Jeszcze pare błędów i zbędnych instrukcji i byśmy mieli nowego Windowsa.    
(po przeanalizowaniu programu studenta) 

* * * * *

Proszę państwa, nic nie zastąpi dobrej szkoły podstawowej jak widać...    
(w czasie gdy student przy tablicy przemnażał dwa ułamki) 

* * * * *

Dzisiaj państwo wyglądają funkcyjnie - widze jakieś nieciągłości    
(po zauważeniu luk w kolejnych rzędach) 

* * * * *

Wyobraźmy sobie, że ciągniemy taki kabel przez jakieś dzikie tereny, np. Wilda i okoliczne wioski. [śmiech na sali] Wilda - wiadomo, z angielskiego ’wild’.    
(w uzasadnieniu przewagi systemów bezprzewodowych) 

Przejdź do artykułu
Ikonizacja Joe Monstera
12 178  
1   10  
Zajrzyj paszczowo...W trakcie prowadzonych badań nad zjawiskiem postępującej ikonizacji for JM prześledziłem dziesiątki tysięcy wątków, w których znalazłem setki tysięcy najrozmaitszych ikonek.

Po zakończeniu badań stwierdzono u mnie silne załamanie nerwowe oraz przewlekłe stany depresyjne. Obecnie przebywam w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym muwahahhaha...

Ale nie o tym chciałem. W wyniku badania, analizując stosunek redakcji do ikonek dokonałem następującego podziału: na tych, którzy ikonki wyrzuciliby do kosza, na tych, którzy ikonkami już rzygają i na Kiszota.

Wśród bojowników wyodrębniłem następujące frakcje i grupy:

- bezikonkowcy - frajerzy, którzy jeszcze ikonek imiennych nie mają. Regułą jest, że im mniej dany bojownik na ikonkę zasłużył, tym głośniej się jej domaga;

- ikonkowcy - zapatrzone w siebie, nadęte chwalipięty. Nie będą sobą, jeśli w co drugim wątku nie wstawią swoich ikonek, choć i tak wszyscy świetnie je już znają;
Przejdź do artykułu
Krótki dżołk
Patrycja tak bardzo powiększyła sobie wargi, że faceci przestali zwracać uwagę na wąsy.
Poetycka Klasyka Gwoździ - Marsjanie
9 714  
2   8  
Nasz nadworny poeta, lysy2, zaprosił Nas na czerwone wino serwowane na czerwonej planecie poprzez czerwonych tubylców widząc nasze czerwone poimprezowe twarze. Polecieliśmy...

Gremia w Stanach powiedziały:
"Mars jest jednak zamieszkały".

"Nasza sonda już tam leci,
prymitywny lud oświecić ! "

( misja po to była cała,
by tubylców zrobić w wała)

Przejdź do artykułu
Autentyki XLVII - polskie, naturalnie wyhodowane
22 375  
3   26  

Dziś wyjatkowo krótko. Mamy nadzieję, że nam to wybaczycie, ale ostatni tydzień to jedna wielka redakcyjna kołomyja organizacyjna w związku ze zlotem. Zatem bez zbędnych ceregieli zapraszamy na następne wydanie historii autentycznych z życia bojowników Joe Monstera:

Zaczyna hoti - dzięki niemy wiemy czym podbijemy unijny rynek:

Właśnie wróciłem z występu dla delegacji niemieckiej, który odbył się w internacie szkolnym. Występ polegał na tym, że dzieciaki przygotowały mały pokaz mody, ja natomiast byłem odpowiedzialny na puszczanie muzyki jako tło do danego stylu ubioru. Przed moim występem robili jakieś lipne pokazy. Wiadomo jak na takich przyjęciach totalna stypa, nic śmiesznego się nie dzieje... Później się zaczęło: przeszedł chłopak przebrany za metalowca, drugi za punka... (w tle Godsmack i Rammstein)... i nagle cisza.... zapowiedziana została koleżanka (ILONKA) ubrana w strój.... łagodnie mówiąc... dziwki) w głośnikach już rozbrzmiewa BOUNCE, bass przeszywa żołądki... wchodzi koleżanka... a niemcy taaaaaaaaaaaaki karp, oczy na wierzchu, ślina cieknie...
dziewczyna ma 18 lat i piersi jak dorodne główki kapusty... a że jest niska... to w zasadzie widać same piesi. Boże one naprawdę są wielkie!!! Niemcy tak zaczęli klaskać że mało nie skończyło się na masturbacji...
Występ zakończony... a tu podchodzi taki podekscytowany, stary, siwy, grubawy niemiec do naszej Ilonki i pyta grzecznie po niemiecku:
- Przepraszam, czy to są sylikony?
Ilonka zdziwiona:
- Nieeeee, polskie, naturalnie wyhodowane!

Przejdź do artykułu
Wielopak weekendowy LXIII
25 512  
16   42  

Sobota, 10. lipca. Dzień rozpoczniemy Wielopakiem, potem śniadanko, następnie parę innych spraw typu sprzątanie, gotowanie, koszenie trawnika... A wieczorem? Zaraz zaraz... co to miało być wieczorem?? Chyba o czymś zapomniałam...

Facet wracał do domu swoim nowym samochodem, szczęśliwy niemożebnie i cały podekscytowany zakupem. W połowie drogi między salonem i domem coś go tknęło.
- Musiałem o czymś zapomnieć - pomyślał i począł przeszukiwać wszystkie kieszenie, schowki i zakamarki w swoim ubraniu. Niczego nie znalazł, ale myśl nie przestała go prześladować. Kiedy dojechał do celu, z domu wybiegła córka. Przywitała się, wycałowała tatusia i pyta:
- A gdzie mama?

by kozmat

***

Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu.
- Mówię ci to jest prooom, p-r-o-o-o-m.
Drugi odpowiada:
- Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt, p-r-ą-ą-ą-t.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła szansę do wykazania się wiedzą:
- Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa "prątek". "P-r-ą-t-e-k" - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
- Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą.

by Olsik

***

Dwóch dżentelmenów na przyjęciu:
- Tamta brunetka w zielonej sukni - mówi wolno jeden upijając łyk z kielicha trzymanego w ręku - jest wyjątkowo szkaradna...
- Hmmm - odpowiada drugi i także wolno wypija łyk - tak się składa, że to moja żona...
Pierwszy upija kolejny łyk:
- Ale w porównaniu z moją żoną jest piękna...

by Dziobas

Przejdź do artykułu
Cała prawda o TelekomPromitacji
21 675  
1   33  

Zobacz nieco więcej kompromitacji...

Przejdź do artykułu
ABC podrywaczki
59 102  
145   26  
Sposobów na poderwanie faceta są tysiące. Niemal wszystkie bywają skuteczne. Kłamie ten, kto twierdzi, że mężczyźni są skomplikowani. To proste istoty. Aby ich poderwać wystarczy byle chwyt, ale jeśli któraś z naszych Bojowniczek ma z tym problem, to sposoby przedstawione poniżej mogą się przydać.

1. Na nieśmiałą.
Genialnie proste. Z koca uszyj sobie długą, przyciężkawą i ohydnie niemodną sukienkę. Skombinuj okulary w grubych oprawkach z żaluzjami i plastrem (coś a’la wczesna Natalia Kukulska) i rusz w miasto. Zachwycisz równie nieśmiałych.

2. Na ofiarę.
Na ten numer znajdziesz chłopaka – opiekuna. Przechodząc obok tego jedynego ostentacyjnie zgub przejazdówkę, potknij się i złam nogę w trzech miejscach. Jeśli dobrze dobrałaś metodę na pewno on rzuci ci się z pomocą. Jeśli nie – sorty, dzwoń po karetkę.
Przejdź do artykułu
Czerwony kapturek po hiphopowemu
25 416  
19   40  
Grunt, żeby język giętki powiedział to, co myśli głowa. A że z tym językiem różnie bywa, to prezentujemy wszystkim znaną szeroko bajkę rozumianą tylko w pewnych osiedlowych kręgach.


Wpierdolił Jarecką, kabone jej z szuflad powyjmował, co by na zioło starczyło. Jebnął się na wyro i ścieme odstawia. Moment i laska w czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babke i nie czai wszystkiego:
Przejdź do artykułu
Z pamiętnika przemytnika
14 069  
5   12  
Dawno, dawno temu, w czasach,  kiedy jeszcze blogi nazywano swojsko pamiętnikami, a nikt poza recydywistami nie wiedział kto to ziomal, pewien młody człowiek  postanowił zrobić bardzo dużą kasę...

19 listopad 2003

Coś biedny jestem, nawet na merca nie mam, chyba zostanę politykiem.

20 listopad 2003
Kumpel powiedział że politycy to tylko tacy bez podstawówki. Ja po Liceum byłbym dla nich za mądry, a jak ktoś się wyróżnia to go nie lubią.

21 listopad 2003
W gazecie znalazłem ogłoszenie: "zatródnimy łod zaraza". Płacą nieźle, ale ta zaraza. To nie dla mnie.

22 listopad 2003
Kuzyn zaproponował mi pracę, powiedział, że zwiedzę świat i poznam fajnych ludzi. Spoko.

23 listopad 2003
Bardzo śmieszne, zostałem przemytnikiem. Mam przewozić Ruski Bimber i Czasopisma porno.
Przejdź do artykułu
What's love got to do with it?
7 386  
0   1  

Not much. I have an impression that this is something that everyone knows one way or another but  I don’t exactly know what it is... The only thing I can tell you is how they call it:

Fondle your flagpole

Free Willy

Frost the pastries

Frosting your maple bar

Frying up the corndog

Gallop the old lizard

Gardening with the golden trowel

Genital stimulation via phallengetic motion

Get a date with Slick Mittens

Przejdź do artykułu
Euro 2004 Złote myśli komentatorów
34 776  
2   16  

Nie tylko Darek Szpakowski błyszczał na tych mistrzowskach. Równie pięknymi i barwnymi refleksjami potrafili dzielić się z telewidzami dziennikarze zgromadzeni w studiu i ich goście. Kilka z nich to prawdziwe perełki. A wręcz klasą samą dla siebie były komentarze Jacka Gmocha.

Jacek Gmoch: To nie jest dośrodkowanie taki lampion chiński, jak ja to mówię, że wisi i wisi i spada, tylko to jest ostre w środek i wtedy to jak nóż w masło wchodzi takie coś

Jacek Gmoch: Ohahaha, no gwizdać nie wolno. Na gołębie tylko, panie Rehhagel.
Włodzimierz Szaranowicz: Tu już heh zaczął trochę jak Trap Trappatoni się zachowywać.
Jacek Gmoch: Haha. Ale ma taki zresztą dziwny gwizdek. Każdy z nas ma zresztą jakiś, ale on ma...
Włodzimierz Szaranowicz: ...swój gwizdek.

Włodzimierz Szaranowicz: Ballack, który wtedy grał fantastycznie, był uważany za gwiazdę porównywalną z Ronaldo. Przez te dwa lata trochę się w Bayernie hmmm zakisił.

Przejdź do artykułu
Jak poznać, że jesteś uzależniony od RPG
17 664  
9   26  
Jednym z wielu bogów jest Jezus Chrystus oraz Lucyfer. Są tam także zombie, szkielety, demony i duchy. Jednym z demonów jest Belzebub. Miejscem, gdzie może toczyć się akcja przygody może być piekło(...) - takie klimaty niektórych kręcą na maksa...

1. Ktoś pyta "Co ty masz wytatuowane na ręce?" a ty odpowiadasz "to nie tatuaż to wpisy zgonów bohatera."

2. Twój elficki wojownik uprawiał seks w przeciągu tych ostatnich 6 lat - a ty nie!

3. Decydujesz sie odgrywać role Zombi, żeby twój charakter miał podobny odcień skóry co ty".

4. Tak długo żywiłeś sie doritos, colą i pizza, że twoje ciało zawiera więcej plastiku niż twoje kostki do gry.

5. Potrafisz wyrecytować w dowolnej kolejności każdą zasadę AD&D, ale nie przypominasz sobie ile masz dzieci [pewnie ze względu na pkt.2 ]

6. Podpisujesz swoją korespondencję imieniem swojego bohatera.
Przejdź do artykułu
Poetycka Klasyka Gwoździ - Rękawiczki
9 995  
2   9  

Lysy2 chce nas zabić przerabiając skutecznie kawałki na wiersze. Jak na razie udaje się mu to skutecznie, bowiem każdy następny wierszyk witany jest w redakcji gromkim OLE!! Jak na razie lysy2 kontra redakcja 8:0

Kliknij, a znajdziesz coś dużo lepszego niż rękawice... )Czym może służyć nasz sklep Trzy Grosze?
Brak mi rękawic, więc je poproszę

Tak oczywiście tamto stoisko
Podchodzi facet. Będąc już blisko:

Łapówki proszę. Jakie konkretnie?
Chce pan zimowe, czy woli letnie?


Na letnie, to nie ta pora wcale.
Chciałbym zimowe.
To w drugim dziale.

Zimowe łapcie chciałbym zakupić.
Jakie konkretnie?Proszę się skupić

Mamy skórzane oraz szmaciane
Skoro to zima-wolę skórzane.

Przejdź do artykułu
ABC podrywacza
83 767  
224   27  
Lato w pełni. Chociaż pogoda nie zawsze dopisuje, to w powietrzu i tak czuć atmosferę flirtu. Jednak niektórzy, z różnych powodów, maja problemy w nawiązaniu interesującej znajomości. Przychodzimy z pomocą. Oto kilka rad, jak poderwać dziewczynę.

1. Na misia.
Uśmiechasz się głupkowato, mówisz, że masz pluszowy charakter i jesteś stworzony do przytulania. Działa to na kobiety silne, niezależne, które szukają w mężczyźnie właśnie misia. Uważaj, żeby nie przesadzić – na pierdołę żadna nie zwróci uwagi.

2. Na nieśmiałego.
Potrzebujesz skombinować przepraszający wyraz twarzy i dużo mrużyć oczy. Przechodząc obok wymarzonej kobiety, wyniszcz cichutkie „przepraszam” i spojrzeniem pokaż jej, że jest ci przykro, że żyjesz. Na pewno będzie chciała ci pomóc.
Przejdź do artykułu
ICBO XXI blurp i inne stworzonka
16 405  
2   18  
Jak co środę, tak i dziś odrobina szaleństwa z nie do końca normalnymi ludźmi (tudzież normalnymi inaczej). Zauważyłem też prawidłowość. Odkąd ICBO pojawiło się na głównej, onetowcy szaleją coraz mocniej. I dobrze, Wy macie z tego więcej radochy...


- Co sądzicie o usuwaniu owłosienia z.. No, wiecie skąd. jak i czym najlepiej usuwac to owlosienie by nie powstawaly podraznienia, opuchlizna, by nie trzeba było codziennie poprawiać i żeby nie bolało aż tak bardzo ? 


- Do fryzjera trza chodzić, dobra kobieto. 

- Ja jestem za usuwaniem !! Nie jakieś tam pęknięte jeże haaaa 

- Ja nic nie sądzę bo jeszcze go nie mam - dziecko sąsiada

- Z nosa? Nigdy w życiu! 

*******

- Nie mogę znaleźć punktu G u mojej dziewczyny czy to prawda ze nie wszystkie go mają?
Przejdź do artykułu
Przygody Żelaznego Karła VII
11 870  
4   5  

Dawno dawno temu, w radiowej Trójce działy się dziwy, o których nie śniło się nikomu. A dziś, już siódmy raz te dziwy dzieją się tutaj. Poczytajcie i posłuchajcie smutnych historii o nieszczęśliwym Karle Wasylu, który jest ni mniej, ni więcej jak ciotecznym szwagrem teściowej stryjka samego Joe Monstera...  

Wierność nie popłaca czyli ekonomiczne aspekty wielkiej miłości Żelaznego Karła

Żelazny Karzeł imieniem Wasyl postanowił skończyć raz na zawsze ze swą samotnością, a że nie bardzo wiedział jak tego dokonać udał się po radę do swoich przyjaciół.
I gorzko tego pożałował. Świstaki-bliźniaki wyśmiały go:

- Eee... nie wie, nie wie... - i chichocząc uciekły w pole, tak, że Wasyl zdążył tylko krzyknąć za nimi:  "Eee, świstaki-pętaki!" - i tyle ich widział.
Z kolei niedźwiedź wprawdzie ucieszył się, że wreszcie będzie mógł komuś wyświadczyć przysługę, jednak swoje rady szeptał do ucha Wasyla w sposób tak obleśny, że ten krzyknął na cały las: "Niedźwiedź świnia!!" i zniechęcony powrócił do swojej chaty. Myślał, myślał, myślał, aż nagle jak nie wrzaśnie:

- Wiem, wiem, żeby nie być samotnym, trzeba się ożenić! I to zaraz!

Przejdź do artykułu
100 twarzy Szpakowskiego
33 890  
5   44  

Darek, nasz ulubiony komentator Euro 2004, jest człowiekiem nie do podrobienia i wielokrotnie zaskakiwał nas swoimi wypowiedziami. Niektórzy twierdzą, że jeszcze nie pokazał wszystkich swoich twarzy, bo do tej pory był tylko...

Szpaq ambiwalentny:

- "Cieszą się Portugalczycy, cieszy się cała Portugalia i my się cieszymy dzieląc sie w bólu z Anglikami"
- "To jest deprymujące i budujące"
- "Wprawdzie dzisiaj przegrali, ale czy na pewno?"

Szpaq seksowny, momentami perwersyjny:

- "Znalazł to miejsce między nogami obrońcy"
- "Deco podrywa kolegów"
- "Dobre krycie... potworzyły się pary..."
- "Wnikliwe krycie"

Przejdź do artykułu
Poetycka Klasyka Gwoździ - Rondo
10 771  
2   14  

Niezawodny lysy2 znów niechybnie nas rozśmieszył. A teraz dzielimy się z wami jakże niesamowitą historią z dreszczykiem na końcu...

Autentyk - jak dla mnie bomba,
bo w Opolu nie ma ronda. 

Czterech kumpli się zebrało,
kilka dżojntów wyjarało.

A że w domu było ciasno,
wyjechali se na miasto.

Jeżdżą swoim kaszlem wszędzie,
patrzą rondo - "jazda będzie!"

Przejdź do artykułu

Z archiwów JM


Najpotworniejsze ostatnio
Najlepsze komentarze