Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 8636 osób, w tym 1592 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik sdgsdghxzsdbsrt
1. Kiedy czekasz na wolne miejsce, nie włączaj żadnego migacza, a najlepiej ustaw auto na ukos, żeby nawet najchudszy maluch nie mógł się przecisnąć.
2. Zawsze parkuj "okrakiem" zajmując jak najwięcej miejsca. Najlepiej na ukos.
3. Jeśli możesz zając dwa miejsca podjeżdżając metr do przodu - zrób to, zwłaszcza kiedy widzisz, że ktoś chce tam stanąć.
4. Zawsze parkuj możliwie blisko sąsiedniego auta, żeby jego kierowca musiał wsiadać z użyciem wazeliny.
5. Otwierając drzwi, walnij z całej siły w sąsiedni samochód.
6. Jeśli na skutek walnięcia powstanie wgniecenie, poczekaj aż nadjedzie auto w takim kolorze jak twoje i ustąp mu miejsca.
NAJWAŻNIEJSZE JEST ZDROWIE
Stoję sobie w kolejce przy stanowisku monopolowym (nie to, że nabywałam, ale tam się płaciło) Przede mną trzech smętnych, zmęczonych panów z cerami ziemistymi i nosami czerwonymi jak sztandar ZSRR. Za mną pani z dzieciną około 5 wiosen.
Pan pierwszy:
- Truskawkę ....
Pan drugi:
- Porzeczkę ....
Pan trzeci:
- Wiśnię.....
Po tym cyklu zbieżnych cokolwiek zamówień dziecko patrzy na mamę i powiada:
- Mama, ci paniowie to zdjowo jedzą, same owocki .....
by Niewinna
* * * * *
W WALENTYNKI SERCA TYLKO DLA NAPRAWDĘ KOCHANYCH
Moja kochana Mama wraca z pracy z wielkimi siatkami, moja jamnica, która jest ślepo zakochana w Mamie biegnie się z nią przywitać. Moja droga Rodzicielka głaszcząc psiaka mówi:
- Pani Ci kupiła serca wieprzowe na walentynki.
Chyba nie powinnam dodawać, że Tata nic nie dostał...
Święty Mikołaj, przed wręczeniem prezentu, pyta więźnia w zakładzie karnym:
- Człowieku, daj mi cynk, czy byłeś git przez cały rok?
by Piquer
* * * * *
Do zabitej dechami wiochy przyjechał zimową porą młody lekarz. Już na następny dzień trafił do niego jeden ze starszych mieszkańców, który poślizgnął się i stłukł sobie kolano. Lekarz kazał mu zdjąć spodnie aby mógł zbadać bolące miejsce i ze zdziwieniem stwierdził, że chłopina nie ma majtek.
- Czego nie nosi pan kalesonów? - zapytał.
- Nigdym nie nosił - odpowiedział rolnik - po co mi to?
- Panie przecież to i bardziej czysto i bardziej ciepło, radziłbym panu spróbować.
Po wizycie u lekarza chłop pojechał do miasteczka po leki i wstąpił też do sklepu aby zakupić kalesony.
Wszyscy mają równe szanse! Obrazek nie był wcześniej publikowany na forum. Do dzieła! Po prostu postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną i zabawną treść dymka!
I nie próbuj tego powtórzyć nigdy!
Kiedyś za małolata (skąd nie pamiętam) usłyszałem, że jak się dwie śruby skręci razem w jedną nakrętkę - obustronnie a pomiędzy nie zeskrobie siarkę z zapałek i pyrgnie o ziemie to jest fajny huk. To co robić ze śrubani przypadkowo znalezionymi na terenie budowy mostu (średnica gwintu wynosiła 20 mm)? Nic tylko łupać o ziemie! Miło było, strzelało. Pewnego dnia powiedziałem "ostatni raz". Skrobałem, skrobałem i skrobałem i zeskrobałem całą paczkę zapałek w tą nakrętkę. HUK był!!! A zaraz potem krew z nosa. Jako ciekawostkę dodam, że śruba mnie nie tknęła a popękane naczyńka były następstwem ciśnienia wywołanego przez przelatującą śrubę.
by Nomerouno
* * * * *
A oto trzy zabawy nadesłane przez bojownika podpisującego się Qba. Nie jestem pewien, czy ów Qba to ten sam Qba :) ale skoro się podpisał Qba, to znaczy, że Qba...
Ani nam specjalnie na modelkach czy aktorkach zależy, ani też nie mamy jakichś funduszy. Oto nocna produkcja redaktora Kozaka, który po południu zderzył się z drzwiami tylko po to by wykrzyknąć "eureka". Zresztą efekt zobaczcie sami:
Chwilę po tym wypadku Kozaka, podobny zdarzył się Kiszotowi. Efekt, jest dużo bardziej gorący...
W Czerwonych Brygadach panowała atmosfera dość familiarna, bo prawie wszyscy pochodzili z trzech sąsiadujących z sobą wiosek i znali się od urodzenia. Byli tam jacyś synowie czyichś tam ciotecznych szwagrów, zięciowie babki czyjejś kuzynki, bracia cioteczni i kuzyni we wszystkich możliwych liniach. Nic się przed nikim nie mogło ukryć.
Tylko Kerownik był skądinąd…
Pewnego razu, obserwując robotę, zauważyłem brak jednego z ludzi. Wiedziony nieomylnym instynktem, udałem się przez pole do najbliższego sklepu - ale nie do środka, tylko na tyły, gdzie stał betonowy "hasiok", czyli śmietnik z klapą. Instynkt mnie nie zawiódł: inkryminowany Alojzy siedział sobie pod nim z flaszeczką mózgojeba potrójnie siarkowanego, uśmiechał się wesoło i grzał gębę w słoneczku.
- Co ty, k**wa twoja * * * ** * ** ** ** *, robisz?! - pytam łagodnie, nawet specjalnie, jak widać, nie dynamizując.1. Pamiętaj, że wszystko, czego osobiście nie spakujesz przed przeprowadzką zostanie:
a) odłożone na górną półkę szafy (dla przyszłych lokatorów)
b) wyrzucone jako niepotrzebne
c) spakowane w 210 reklamówek, które przez najbliższe 2 tygodnie trzeba będzie dowozić autobusem
2. Jeśli małżonek przekonuje Cię, że łatwiej będzie przewieźć meble, jeśli się je rozkręci - natychmiast schowaj wszystkie śrubokręty! Owszem, wszystkie rozkręcone meble dojadą w stanie idealnym. I w takim też będą leżeć pod ścianą przez najbliższy kwartał.
3. Gdyby nie udało Ci się przeszkodzić rozkręcaniu - zajmij się osobiście śrubkami, kołkami itp. Jeśli tego nie zrobisz On wrzuci wszystkie do jednej wielkiej torby, bo doskonale wie która jest do czego. Mhm. Wie. Naprawdę.
I.
Nie będziesz wykradał się z domu, gdy rodzice zasną.
(po jaką cholerę czekać aż zasną?)
II.
Nie będziesz pić żadnego alkoholu.
(trawa kopie o wiele lepiej)
III.
Nie będziesz kraść batonów w sklepiku za rogiem.
(w Biedronce mają ich znacznie większy wybór)
IV.
Nie będziesz nigdy aresztowany za wandalizm.
(podpalenia są dużo ciekawsze)
V.
Nie będziesz podbierać pieniędzy rodzicom.
(wszyscy wiedzą, że babcia ma ich znacznie więcej)
"Playboy" od marca będzie ukazywał się też w wersji dla żonatych. Na rozkładówce cały czas będzie zdjęcie tej samej dziewczyny.
* * *
W haremie do nowego eunucha podchodzi inny. - Coś taki zły?
- Bo nie dość, że wykastrowali mnie na siłę to ten pier***ny żartowniś - doktor powiedział: "do wesela się zagoi"!
* * *
W sanatorium. Turnus wrześniowy. Jeden pensjonariusz do drugiego:
- Chłodne w tym roku to babie lato.
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja słowa: "Trening"
Wyszparała Kozia
- Kogo chcesz przeprosić? - Wpisujcie się! Ja chce przeprosić pogodynke z telewizji że jej nie wierzyłem że będzie padać. Naprawdę mi przykro, myślałem ze ściemnia, a tu faktycznie - dzisiaj pada deszcz.
- Ja chcę publicznie przeprosić mojego kotka że go wczoraj odepchnąłem ręką jak do mnie podchodził.
- A ja chcę publicznie przeprosić pasażerów linii autobusowej 105 w Warszawie, że wczoraj wieczorem puściłem w autobusie śmierdzącego bąka.
- Przepraszam prezydenta Kwasniewskiego że na niego głosowałem.
- Chciałem przeprosić wszystkich znajomych rodzinę a zwłaszcza mamę .Przepraszam też Włodzimeirza Szaranowicza za brzydkie wyrazy jakie rzucam gdy go słyszę.
Pracowałem tam w brygadzie remontowej modernizującej istniejące wtedy w Pile, zakłady roszarnicze.
Tych brygad było kilka, z różnych zakładów terenowych. Pewnego dnia zgodnie z "harmonogramem robót" siedzieliśmy nudząc się cholernie, bo pogoda była do kitu, lało i wiało, że strach psa wypędzić, dlatego po budowie chodził tylko nadzór.
Niedaleko od naszej kapciory złożone leżały żelbetowe elementy, takie kręgi jak do studni, tylko, że większej średnicy, bo miały chyba robić za obudowę odstojników ścieków. Jeden z kręgów odłupał nam się przy rozładunku, kiedy zdejmowaliśmy to dziadostwo razem z Romkiem z samochodu. Żeby nie było widać odwróciliśmy odłupaniem do trawy i nie podpadło.
Jak już wspomniałem, lało tego dnia i padało, a do toalety trzeba było chodzić daleko. Sikać wyskakiwaliśmy za kapciorę, gorzej było z innymi potrzebami fizjologicznymi. Pierwszy nie wytrzymał kolega Romek, przeskoczył taki krąg, zdjął spodnie, zrobił co trzeba i przyszedł zadowolony, lżejszy na duszy i ciele. Romek, był bardzo pomysłowy i skory do różnych psot, największy kawalarz w brygadzie, pełen pomysłów. Krótko przed przerwą śniadaniową na podobny „czyn” odważył się nasz brygadzista, starszy chłopina i spracowany... On również zręcznie przelazł przez leżący krąg i przystąpił do obrządku.
Dzień czternasty
Mama mówi, że jestem taki sam, jak dziadek Poldek. Zastanawiam się, o co jej chodzi, bo oprócz tego, że ja mam włosy, a dziadek jest łysy jak kula do kręgli (ostatnio byłem z tatą na kręgielni więc wiem), to ja zdecydowanie szybciej biegam, co też sprawdziłem - uciekając po ostatniej aferze z zębami (niestety okazałem się wolniejszy od taty). Ale po kolei...
Po imprezie w przedszkolu babcia z dziadkiem mieli u nas nocować. Mama pozwoliła mi też zaprosić na noc Młodego Gałązkę, żebym się nie musiał nudzić z wapniakami.
Do wieczora nic szczególnego się nie działo, dopiero po kolacji trochę się zdziwiłem. Myślałem, że dorośli mają lepiej poukładane w głowach, a tymczasem moja własna, rodzona babcia zrobiła mi przed kumplem taki wstyd...
Stwierdziła, że ona i dziadek chodzą spać z kurami... Jak mi już pierwszy szok minął, to sobie pomyślałem, że chyba jednak dziś nie usną, bo u nas żadnych kur nie ma, a ponieważ zaplanowaliśmy z Gałązką, że będziemy się dłużej bawić - musieliśmy wyeliminować potencjalnych przeszkadzaczy. Poczekaliśmy aż rodzice pójdą oglądać telewizję i po cichutku poszliśmy do kuchni.
Autor: Natalia
Wpis: chcę zostać członkiem sekty
comment: przykro nam, nabór skończył się we wtorek.
Autor: Hyżyck mit Qnik
Wpis: jak zostać satanistą. czy na satanistę działają czosnek, światło i inne takie. bardzo chciałbym zostać satanistą i zacząć palić kościoły. prosze o pomoc.
comment: 1. Działanie czosnku - należy zjeść minimum trzy główki, a potem zacząć rozmowę z wybranym satanistą twarzą w twarz. odległość nie powinna przekraczać metra. Skutek gwarantowany.
Mój luby w sytuacjach typu - ja wracam ze sklepu objuczona torbami (niosę stertę talerzy) i dzwonię z prośbą żeby zszedł na dół pomóc - otworzyć a potem zamknąć drzwi za mną najczęściej odpowiada:
- Ja śliskie buty mam.
by Ptyska23
* * * * *
Pytam mojego lubego czy przygotował już romantyczną kolację z okazji zbliżającego się święta zakochanych, a on mi na to:
-Tak, a co? Też chcesz przyjść?
by Paulaa86
* * * * *
Leżymy sobie z lubym, nastrój jest, wszystko pięknie, ładnie. Zaczynam całować go po szyi - ten słodko mruczy "mmm... kochanie, to jest niebo...", całuje go następnie delikatnie w usta - "mmm... to jest raj". więc prowadzona ciekawością, co też tym razem wymyśli mój luby, zaczynam całować go po uchu. I pytam rozkosznie:
Umysły ścisłe
Prof. krwawy Leon, ćw. statystyka:
- Wszyscy dostaniecie zaliczenie... I tak was obleje na egzaminie!
- W pierwszym semestrze zajmować się będziemy statystyką opisową, a w drugim matematyczną, która jest znacznie ciekawsza, bo...
Facet miał żonę kocicę.
Z charakterku czarownicę.
Wiedział on, że jego kociak,
rogi mu przyprawia łosia.
Aby ją przyłapać z gachem
zamiast pracy wybrał szafę.
W szafie było miejsca mało -
z sześćset miśków tam siedziało
Babka stroi się, ubiera,
pryska włosy sprajem vella.
Kochanek już jest pod domem.
Chłop potężny nie ułomek.
Facet męski, gładki, śniady.
widać - czerwone brygady...
Making coffee: Making a cup of coffee is like making love to a beautiful woman. It’s got to be hot. You’ve got to take your time. You’ve got to stir... gently and firmly. You’ve got to grind your beans until they squeak. And then you put in the milk.
Laying a carpet: Laying a carpet is... very much like making love to a beautiful woman. You check the dimensions, lay her out on the floor, pin her down, walk all over her. If you’re adventurous - like me - you might like to try an underlay.
Hanging wallpaper: Well, hanging wallpaper is also very much like making love to a beautiful woman. Clean all the relevant surfaces, spread her out on the table, cover her with paste, and stick her up. Then you clean your brush, light your pipe, stand back and admire your handiwork.
Putting up a tent: Putting up a tent, is... very much like making love to a beautiful woman. You rent her, unzip the door, put up your pole an’... slip in to the old bag.
Z archiwów JM |
|