Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7329 osób, w tym 1156 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik donnaclark
Lekcja niemieckiego, grupa początkująca. Zadanie: Ułożyć zdania z różnymi słówkami m.in. pojawiło się tam Jahren. Wszyscy czytają, dochodzi do jakiegoś typa co to widać, że lubi sobie zapalić "śmiesznego papieroska" i jego zdanie:
- Haben Sie etwas zu Jahren?
by Kalik
* * * * *
Nie wiem czy o to chodzi , ale zbieg okoliczności i lekko tematu każe mi to napisać W Warszawie jest takie cuś jak piekarnia, która nazywa się " Putka". Ot piekarnia Putka, a po bułgarsku słowo "putka" nie oznacza nic innego jak "p****zda. Wyobraźcie sobie śmiech znajomych Bułgarów, którzy widzą taka nazwę piekarni.
Przypadek 1.
VISA jest wszędzie! Ktoś chyba chciał zapłacić kartą za zakupy w sieci. Nic dziwnego, że nie zadziałało - przecież tę kartę trzeba wpierw aktywować w bankomacie...
Przypadek 2.
Do dzieła! Po prostu postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną i zabawną treść dymków! Dzisiaj to Ty masz szansę rozbawić innych na stronie głównej Joe Monstera! Po prostu wpisz w komentarzach co wg Ciebie myśli (M)ama, (T)ata i (D)zidziuś... ;)
KONTROWERSYJNY ARTYSTA
Moja starsza siostra zaśpiewała piosenkę dostała brawa... (kupa dzieci tam coś śpiewała/gadała i wszyscy brawa dostawali sprawiedliwie w/g zasług) Kiedy ja zszedłem ze sceny wiwatom nie było końca niektórzy dorośli tarzali się ze śmiechu po piachu - wesołości nie było końca... Byłem dumny... Trochę mnie zmroziło gdy dostrzegłem stężałą minę mojego ojca... Ale kto by się przejmował "starym" gdy kariera na w scenie tak się ślicznie zaczęła - wygrałem główną nagrodę festiwalu - wielką dmuchaną piłkę (którą notabene skradziono mi jeszcze tej samej nocy).
Dopiero przypominając sobie ten fakt po wielu latach zrozumiałem w**rwienie mojego Tatusia... Wierszyk brzmiał tak:
Życzy Tobie Redakcja Strasznego
Niecodziennika Joe Monster
PS. Spędź te święta w romantycznym i czułym gronie dawno niewidzianej rodziny, niech wypełni twój czas rozmowa z ciocią (’Ale urosłeś!’), wujkiem (’To co, siostrzeniec, chlapniem?’) i małym kuzynem (’Ja chce zjeść baranka! Da mi baranka! Da! Buuuu!!!’).
I bądź grzeczny. Tylko tak uśpisz ich czujność przed poniedziałkowym ogólnopolskim konkursem mokrych podkoszulków... :>
Drodzy telewidzowie - za chwilę przedstawimy Wam reportaż na żywo! Pokażemy Wam szczęśliwego zwycięzcę ostatniego losowania "Lotto" (kumulacja 11 milionów złotych)!
Zobaczycie jak cieszy się jego rodzina zamieszkała w Krakowie na ulicy Moderatorów 17 m. 6, do której jedzie z dwoma walizkami pieniędzy pociągiem pośpiesznym w klasie I, wagon 15, miejsce 12 - czas odjazdu godz. 21.05 z pierwszego peronu dworca Warszawa - Centralna.
Szczęśliwej podróży, drogi milionerze!
by Oldbojek
* * * * *
Okresowe badania lekarskie dla pracowników ZUS-u. Puszysta urzędniczka rozbiera się u lekarza i wyraźnie krępuje się swojej "troszkę rozpływającej się" figury.- Naprawdę panie doktorze, ja prawie nie jadam, a mimo to tak mi się ostatnio przytyło, że aż mi wstyd.
Lekarz po osłuchaniu i opukaniu dość "dużej" klatki piersiowej mówi:
- Niech się pani nie stresuje. Nie jest tak tragicznie.
- Tak pan myśli? - pyta zalotnie uspokojona troszkę kobieta.
- Oczywiście - potwierdza lekarz i wyjmując szpatułkę mówi:
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
Jeśli masz słabe nerwy lub jesteś wrażliwy, to nie oglądaj!
Kanibal, jak wszystkim wiadomo, to osobnik zjadający przedstawicieli tego samego gatunku, takiego właśnie bezwzględnego i brutalnego potwora przedstawia dzisiejsza definicja obrazkowa...
A dzisiaj...
Definicja słowa: "Kanibal"
Jeden z cieśli, których zatrudniłem pewnego lata, cierpiał na ciężką musofobię. Mówiąc po ludzku, chłopisko panicznie się bał i brzydził wszelkich małych włochatych stworzonek, ze szczególnym uwzględnieniem myszy.
Chłop miał posturę syberyjskiego drwala, siłę traktora, biceps jak moje udo i bronami rzucał na długość stodoły, ale na widok myszy dostawał drgawek, wpadał w panikę, właził na stół, krzesło, drabinę czy cokolwiek było w okolicy i oddalało go od podłogi, i trząsł się ze strachu, piszcząc przy tym głosem tak cienkim, jakby w dzieciństwie zbyt często zjeżdżał po poręczy. Nazywano go - dość przewrotnie - "Jerry".
Jesień miała się ku końcowi i wszelkie ogoniaste minisierściuchy z całej łąki pchały się na potęgę do naszych pakamer. Pozostawione bez zabezpieczenia śniadanie można było ze stuprocentową pewnością spisać na straty, a papier toaletowy zamykano w stalowej beczce po Epidianie, żeby nie został pocięty na wióry i nie posłużył do budowy gniazda dla kolejnych pokoleń myszy.Piątkowe poranki. Z zasady ich nie cierpię. Na dobrą sprawę już żyjesz weekendem, a jeszcze musisz jechać do pracy. Parę łyków kawy i... O, cholera! Ekipa z zakładu energetycznego zaczęła ustawiać słup energetyczny dokładnie naprzeciw okna mojej sypialni. No, nie ma mowy, absolutnie się nie zgadzam!
Szybko dopijam kawę i wybiegam na zewnątrz.
- No co, u licha! - krzyczę do kierownika tego całego zamieszania - Nie macie juz gdzie stawiać swojego durnego słupa, tylko dokładnie pod moim oknem?!
Kierownik podrapał się pod beretem, wyciągnął jakieś plany i zaczyna mi coś mętnie tłumaczyć o najlepszej lokalizacji i tym podobne bzdury. Cholerny flegmatyk, spóźnię się przez niego do roboty.
- Słuchaj no, panie!! To nie jest najlepsza lokalizacja! To jest najgorsza lokalizacja jaką mogliście sobie wymyśleć! Jadę teraz do pracy i nie chcę tu widzieć tego słupa. Nie pod moim oknem, do diaska!!!
- Ale...
I was getting ready for work when I looked out the window and saw the utility company starting to erect a pole in front of my house. they were going to position it directly in front of my picture window.
No way, absolutely no way was I going to permit this. I gulped down my last bit of coffee and went directly to the crew supervisor and told him in no uncertain terms that I was not going to permit his crew to put that stupid electrical pole directly in front of my picture window.
He took out a plat map, a map for pole locations and a right of way document and explained that it is the best location for it. I told him it is not the best location for me and when I came home from work that day I did not want to find that pole in front of my window.
Przedmioty mniej ważne dla ekonoma
Informatyka:
Dyskusja o terminach oddania projektów:
- Ja bym chciała, żeby to było przed końcem maja, bo potem to ogarnia was stres zwany prof. Marian...
Hiszpański:
- W języku hiszpańskim mamy trzy określenia na poruszanie się pieszo. Trudno to dokładnie wytłumaczyć, bo w polskim są tylko dwa: pieszo i na piechotę...
- A z buta?
- Student to taka probówka wypełniona w 60% wodą, w której...
Jak najlepiej przepowiedzieć pogodę - według KOTA:
- Wyrzucamy psa na podwórko /najlepiej na stałe, w końcu TAM jego miejsce/.
- Po godzinie otwieramy drzwi i patrzymy na psa (będzie siedział pod drzwiami).
- Jeśli pies jest mokry, prawdopodobnie deszcz pada.
Mając dość niestabilnego łóżka, zapragnąłem przespać się raz na stałym, suchym (coby nic nie kapało) stabilnym lądzie, dobiliśmy do małej, niezamieszkanej wysepki, rozbiłem sobie namiocik i jak zwykle w stanie upojenia alkoholowego położyłem się spać...
Jako, że w śnie miałem zaległości i pochrapiwałem sobie w najlepsze, (przezornie zamknąwszy się w namiocie na 4 spusty) towarzystwo wstało ode mnie wcześniej... i okazało się, że wysepka jest zamieszkana... przez krówki i młodego byczka. Kumpel nie mógł powstrzymać się i przyprowadził byczka, przywiązał go do namiotu i z bezpiecznej odległości czekał na dalszą akcję...
Na początku byczek totalnie olewał wszystko, ale gdy po jakimś czasie, znudziło mu się stać na słońcu i zapragnął przemieścić się w cień...
Pracuję w firmie którą odwiedza co jakiś czas córka prezesa - nazwijmy ją Anetka. Pewnego razu Anetka (A) przyszła przepisać i wydrukować jakiś text. Laska skończyła prawo, więc wydawało nam się, że podstawową wiedzę z zakresu funkcjonowania komputera posiada. Rozumiem, ze studia prawnicze to nie informatyka, ale chyba każdy kto studiował obojętnie jaki kierunek, musiał skorzystać choć raz z kompa, internetu, itp. No więc przychodzi do nas i z miną pełnej powagi pyta:
- Czy musze mieć nagrywarkę, żeby nagrać płytę?
Nasza odpowiedź:
- Nie, wystarczy CD-rom, a jak ci się uda włożyć CD do flopa, to też nagra...
A najbardziej rozbawiła nas pytaniem, po którym niezły rotfl był w firmie...Schodzi (A) z góry, coś jej nie wychodziło z pisaniem i pyta nas z grobową miną:
- Bayer Full pamiętam ich 1971 Anglia i Royal Albert Hall grali przed Genesis.
- Coś ci się popitoliło - oni byli gwiazdą wieczoru i grali po genesis!!!
- Tak tak na pewno po GENESIS. Nie może być inaczej. Kto dziś pamięta o GENESIS, a oni wciąż grają. Ta ich różnorodność stylów i bogactwo kompozycji czyni z nich kapele ponadczasową.
- Ale prawdziwą klasę pokazali wcześniej w Woodstock
- A dla mnie prawdziwego czadu dali na Clash Of Titans gdzie zakasowali Slayera i Metallice. No i muzyka do 8 Mile.
- I jeszcze zapomniałeś o Titanicu. ten facet ma tak kobiecy głos że po prostu odpływam.
- A pamiętacie ich album-legendę "Kigs of panties" z 1985 roku i wydany przez Green Star Record Corporation ??? Mnie rzucił na kolana, to album który wyznaczył nowy kierunek w hard-rocku. Inne zespoły takie jak Guns’n’Roses czy Nirvana były już tylko wtórnymi gwiazdkami jednego sezonu przy nich... ech to były czasy.
Jeżeli nie rozmawiasz ze mną po raz pierwszy, możesz od razu przejść do punktu nr 7. Nie będę owijać w bawelnę, używał delikatnych słówek, jednym słowem bez jeb**ych farmazonów, bo już mnie krew zalewa jak widzę wasze niektóre wiadomości.
1. Pierwsze wrażenie:
Nawet nie próbuj zaczynać w stylu: "skont klikash?" albo "postukamy?". Jeżeli właśnie tak masz zamiar zacząć - wypie***laj.
2. Cel:
Jeżeli chcesz ze mną porozmawiać musisz mieć po co, do ch**a wafla. Jeżeli już zgodzę się z tobą porozmawiać, oczekuję, że juz dawno wiesz o czym!! Bo tekst w stylu "a może ty coś zaproponujesz" uważam za terroryzm!! Jak chcesz pogadać o dupie Maryni albo o pogodzie - wypie***laj. Usiądź przed TV, włącz swoją ulubioną telenowelę i nie zawracaj mi głow
Krótkie wprowadzenie: kłócimy się z lubym, atmosfera napięta. Czuję, że za nic w świecie się nie dogadamy. Jestem cała w nerwach:
- O co Ci znowu chodzi?! Czego Ty ode mnie chcesz?!
On popatrzył na mnie przekornym wzrokiem i z błyskiem w oku rzekł:
- A mogę sobie wybrać?
by Paulaa86
* * * * *
Wymiana zdań między moją koleżanką a jej chłopakiem. Ona coś do niego mówi, coś tłumaczy, a on:
- Co chcesz?!
Ona na to wzburzona taką jego odpowiedzią:
- Jajco!
On:
Z archiwów JM |
|