Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 6647 osób, w tym 1051 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik memphisek1
Siergiej i Lena spotykali się już od miesiąca. Tego dnia Lena pozwoliła wreszcie odprowadzić się domu... Długo całowali się na klatce, aż w końcu Lena zaprosiła Siergieja na tradycyjną kawę. Po wejściu do mieszkania w milczeniu skierowali się do kuchni. Lena zaparzyła najlepszą kawę, jakiej Siergiej kiedykolwiek próbował. Pili szybko, patrząc sobie w oczy. Nie padło ani jedno słowo, ale oboje wiedzieli, że to dziś zdarzy się to, na co czekali od dnia pierwszego spotkania.
Gdy odstawili filiżnanki, Lena uśmiechnęła się i wziąwszy ukochanego za rękę poprowadziła go do sypialni. Siergiej posłusznie podążył za dziewczyną, ale gdy ona weszła do pokoju, on stanął w progu jak wmurowany:
I dlatego dzisiaj wymyślamy jakież to myśli chodziły mu po głowie w tej 53 sekundzie walki:
Do dzieła! Po prostu wczuj się w sytuację i postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną i zabawną treść dymka!
Przepraszam, wkradł się błąd - było ich dwóch. Pierwszy - wielka niewiadoma - mało kto z nas miał okazję widzieć jegomościa z gór w akcji, drugi - żywa legenda o wspaniałej, ubarwionej karczmianymi bójkami, przeszłości, z pięknymi zresztą perspektywami na sportową, niedaleką (lata robią swoje, a młodzikiem nasz bohater nie jest) przyszłość. Chyba nikt nie bał się o kolejne uderzenia poniżej pasa, nikt też nie spodziewał się by Andrzej uciekał, jak za dawnych lat, w popłochu z ringu.
Było to gdzieś około roku 1995... ery komputerów klasy 386 i 486, kiedy to 486DX480 z dyskiem 80MB i 16 MB RAMU to był tak zwany full wypas. Działo się to na kursach w pewnej ze szkół posiadających pracownię informatyczną. Kurs był dla pracownic banku czy poczty - chodziło o elementarny kurs typu co to DOS, Norton Commander, plik, katalog i do czego jest dyskietka.
Pewnego razu okazało się że pewna pani nie potrafi wyjąć dyskietki i pyta się prowadzącego:
- A co zrobić żeby ta dyskietka wyszła?
Na co prowadzący:
10) Wyślij swoje CV nafaszerowane błędami ortograficznymi. Same błędy ortograficzne nie dadzą Ci 100% skuteczności - pracodawca może się nie zrazić i podjąć próbę kontaktu. Dlatego warto poświęcić trochę czasu i zastosować zawiłe zdania, stylistykę na poziomie 12-latka oraz powtórzenia. Nie zapomnij też o cmokaskach i pozdroofkach!
9) Nie umieszczaj zgody na przechowywanie danych osobowych. A jeśli już koniecznie musisz, to zamieść tę zgodę z nazwą zupełnie innej firmy (najlepiej konkurencyjnej).
8) Jeśli proszą o zdjęcie, to go nie zamieszczaj. Możesz ewentualnie zamieścić zdjęcie z przyjaciółmi – nic nie sprawia większej frajdy, gdy adresat musi się domyślać, która osoba na zdjęciu to Ty.
MEDYCZNA TERMINOLOGIA
Mam kolegę.. który jest na stażu w szpitalu, znaczy, kształci się na dochtora.
Opowiedział nam o ściśle tajnej lekarskiej gwarze, którą porozumiewają się panowie doktorzy przy pacjentach, by boże krówki ich przypadkiem nie zrozumiały, a zarazem poczuły się dowartościowane, że tak uczenie o nich mówią. Chodzi tu o pacjentów - up**dliwych hipochondryków, którzy nie dają spokoju biednym lekarzom i nie dają się wyprosić za drzwi, wymyślając urojone dolegliwości...
Wtedy pan lekarz mówi do drugiego podczas konsultacji:
- Halo, halo... dawajcie tu szybko! Na ulicy bijatyka!
- Gościu, a czy ty wiesz, że do straży pożarnej dzwonisz?
- A do kogo mam dzwonić, jak się napierdzielają gliniarze z lekarzami?
by Skaut
* * * * *
"Życie ludzkie jest jak bazar, jedni przychodzą tylko po to aby kupić nowe dresy, inni aby ubić interes z Rosjanami, jeszcze inni aby wynieść jakiś towar.
Lecz tylko prawdziwy dres potrafi dokonać tych wszystkich rzeczy razem."
- Odkąd jestem w ciąży, nie jestem w stanie zasnąć zanim nie wezmę kilku plasterków cebuli. Czy to normalna zachcianka?
- To zależy co Pani z nimi robi...
* * *
- Im w bardziej zaawansowanej ciąży jestem, tym więcej ludzi się do mnie uśmiecha. Dlaczego?
- Bo jest Pani od nich grubsza.
* * *
- Mój mąż i ja jesteśmy bardzo atrakcyjni, stąd wniosek, że nasze dziecko będzie wystarczająco śliczne, żeby występować w reklamach. Z kim mam się skontaktować?
"Na lekcji biologii, przeszkadza, a gdy mówię mu, że mówi, on mówi, że nic nie mówi"
"Na przerwach, wchodzą z kolegami na drzewo. Jak małpy"
Uwaga, którą musieliśmy sobie sami wpisać do dzienniczków:
"Nie wolno wchodzić do starej Nysy, zaparkowanej na parkingu za ogrodzeniem"
A my pomimo, że dorośli, nie powtarzajmy tego!
Gdzie siedzi król? Król siedzi wysoko!
Jako mały berbeć wręcz uwielbiałem włazić na bramę i siedzieć tam jak król na tronie. Rzecz miała miejsce latem w okresie żniw. Mój najukochańszy dziadzik (dziadek) nie informując mnie zdjął bramę z zawiasów... Jak już powiedziałem nic mi o tym nie było wiadomo... Do czasu... Tatuś zatrzymał się naszym cudownym autkiem (rok 1990 czyli porshe 126p) a ja swoim cudownym nawykiem wlazłem na tą bramę...
Efekt? Ani jednej szyby z lewej strony samochodu + rozdarte drzwi + uraz do wszelkiego rodzaju bram do końca życia.
by StiVen
* * * * *
A w gronie traumatyków witamy pierwszego fakira.
Spore zadanie inwestycyjne w byłym mieście wojewódzkim w mniej więcej centralnej Polsce na długo pozostanie w mojej pamięci. Budowaliśmy kawał drogi wraz z estakadą nad parkiem, dwa przejścia podziemne i kładkę dla rowerzystów, do tego oczywiście setki metrów przekładek infrastruktury, bo teren silnie zurbanizowany.
Mieliśmy tam wszystkie możliwe atrakcje: TeleKomunę do spółki z Dialogiem i Netią, (część na słupach, część pod ziemią), wysokie, średnie i niskie napięcie, rury dwóch spółek wodociągowych, potężny kolektor kanalizacyjny biegnący do oczyszczalni, ciepłociąg zasilający pół miasta (ach, ten dyskretny urok komór rewizyjnych, raju dla szczurów oraz amatorów mózgojebów), a na dodatek gazociąg - a całość znajdowała się w przylegajacym do rzeki miejskim parku, będącym wraz z sąsiadującymi nieużytkami ulubionym miejscem spacerów mieszkańców, nocowania bezdomnych, picia meneli, handlu prochowych dilerów, wąchania rozpuchola, ofiarnej pracy prostytutek i patroli nowoczesnych potomków dzielnych szeryfów, czyli tzw. Straży Miejskiej.Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja słowa: "Mfumbahgrrr"
Akcja niczym z filmu sensacyjnego - kierowca Punto kilkakrotnie nie zapłacił za paliwo i odjechał ze stacji. Po którymś tam tankowaniu namierzył go nieoznakowany radiowóz i narodził się pościg... Kierowca radiowozu wezwał posiłki. I tu niestety okazało się, że co za dużo, to niezdrowo. Spotkanie posiłków nastąpiło w okolicach ronda Młyńskiego w Krakowie. Punto odjechało w siną dal...
0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
Prawo
Podbipięta, prawo:
Liczy osoby:
- 1, 2,... 6. I jest Was trzy grupy? Czyli dziś to tylko delegacja???
Prawo międzynarodowe, dr S.:
O salwie ostrzegawczej:
- Trzeba ostrzec, ale nie tak: ahoj kapitanie! Mamy dla was salwę! I bum, bum!
O granicach państw:
- Zenek leży po czeskiej stronie, a Maryna po słowackiej i...
176. I will add indelible dye to the moat. It won’t stop anyone from swimming across, but even dim-witted guards should be able to figure out when someone has entered in this fashion.
177. If a scientist with a beautiful and unmarried daughter refuses to work for me, I will not hold her hostage. Instead, I will offer to pay for her future wedding and her children’s college tuition.
178. If I have the hero cornered and am about to finish him off and he says "Look out behind you!!" I will not laugh and say "You don’t expect me to fall for that old trick, do you?" Instead I will take a step to the side and half turn. That way I can still keep my weapon trained on the hero, I can scan the area behind me, and if anything was heading for me it will now be heading for him.
179. I will not outsource core functions.
180. If I ever build a device to transfer the hero’s energy into me, I will make sure it cannot operate in reverse.
177. Nie będę wyjawiał wszystkiego co...
179. Jeśli zapędzę bohatera w kozi róg i on powie: "Spójrz za siebie" to nie powiem: "Chyba nie sądzisz, że się na to nabiorę!". Zamiast tego dam krok w bok i stanę do niego profilem. W ten sposób, mogę trzymać wciąż wycelowaną broń w bohatera, a jednocześnie kątem oka widzieć co było z mną. Oraz, jeśli faktycznie coś tam było, to uderzy to w bohatera.
- Dla mnie najpiękniejsza jest moja żona, jak patrzę w jej kochane oczątka to się rozpływam i robi mi się gorąco, a jak słyszę jej głos to jakby chór aniołków do mnie śpiewał, ale nie tylko liczy się jej piękność zewnętrzna, ta prawdziwa piękność jest w jej sercu, duszy. Kocham ją.
- Ja też tak miałem przez kilka dni po ślubie. Potem jakoś samo przeszło.
- A skąd masz takie pięknie rogi nad tym miedzianym czołem?
- Ja też ją kocham. Jest znakomita w łóżku. To mogę śmiało potwierdzić.
- Ja też potwierdzam....
Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu.
Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej.
Czasy cudownej technologi....
Jechałem ostatnio samochodem i zostawiłem komurke nad kierownicą. Ktoś zadzwonił, telefon wibrował, otwierała się poduszka powietrzna prosto mi w twarz. Straciłem panowanie nad samochódem, który wykręcił z drogi i uderzył prosto w drzewo. Do tego przyszedł policjant i mówi "Na szczęście miał pan poduszke powietrzną!" -" Odpi"""ol się ty i te poduszki"
* * * * *
Nasze dzieci nie są agresywne. Na pewno nie mają nienawiści do nas. Jeżeli czasmi nas biją, to dla naszego dobra.Z archiwów JM |
|