Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7514 osób, w tym 1172 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Radian93
Dzień 35
Z samego ranka znów zjawił się znany nam przedstawiciel. Ze łzami w oczach powiedział, że zniknęła cała jego pasieka i wszystkie owce jakie miał. Jako, że jest to nasz ostatni dzień szkolenia w bazie, poczęstowaliśmy człowieka owczym mięsem.
Sierżant ze względu na zakończenie etapu wygłosił patetycznie przemówienie i sprezentował naszej kompanii prawdziwy miecz nindży. Podobno trzymał go sam Connor Mcloud z klanu Mcloud. Nieźle.
Dzień 36
Spaliśmy do obiadu. Koło południa przyszedł porucznik i nas obudził, zebraliśmy bagaże i byliśmy gotowi do drogi. W celu pełnej konspiracji podróżowaliśmy wagonami – chłodniami do naszego celu – poligon blisko wsi Dzivnovo.
Kochany pamiętniczku!
Ech, smutno jakoś i melancholijnie zrobiło się w sejmie po odejściu Kazia. Posłowie włóczą się bez celu po korytarzach, wodzą pustym wzrokiem po ścianach i niektórych posłankach. Zupełnie jakby zbliżały się przedterminowe wybory. Na szczęście w sobotę, w sejmowych ogrodach urządzamy Kaziowi pożegnalny obiad w samo południe. Donald powiedział, że to się jakoś tak po angielsku nazywa. Lincz chyba. Fajnie, już się nie mogę doczekać tego linczu z Kaziem. A chłopaki z Młodzieży Wszechpolskiej jak się ucieszyli...
(Pisownia oryginalna)
Rozmowa telefoniczna z wnioskodawczynią OB. Pracownica Biura Powiatowego chciała się dowiedzieć jaki rodzaj buraków miała wnioskodawczyni na działce X, w celu ich poprawnego zakwalifikowania w systemie.
- Dzień dobry (tu cała regułka powitalna oraz ustalenie personaliów rozmówczyni). Chciałam zapytać jakie ma Pani buraki na działce X?
- No wie Pani, w zeszłym roku to były piękne ale w tym roku po tych ulewach to są takie poszarpane...
* * *
Uzasadnienie oświadczenia o złożeniu dokumentu dio IRZ po terminie - 40 dni od zdarzenia:
Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:
Wczoraj G. Bush cały wieczór i noc torturował na swoim rancho Osamę bin Ladena. W końcu musiał go dobić.
Teraz szuka nowego telewizora. I psychoanalityka.
Stosunki rosyjsko-rosyjskie
- Kochanie, wyjdziesz za mnie?
- Tak, najdroższy.
- Cholera, muszę sobie przemyśleć tę twoją odpowiedź...
by Peppone
- 32 zęby.
- 16 zębów.
- 3 zęby.
Dzień ósmy.
Graliśmy z Wólczanką. Przed samym meczem trener przypomniał nam, że na ten mecz nie jesteśmy przygotowani i że tak właściwie to my nie mamy pojęcia o piłce nożnej, więc mamy się nie wygłupiać i nawet nie próbować wygrać. Po meczu trener był bardzo zadowolony, podobnie jak pan Kaziu. Trener powiedział tylko, że te 4 samobójcze bramki to mogliśmy sobie darować.
Dzień dziewiąty.
Przyjechał pan Kaziu ze skrzynią piwa którą wygrał. Właściwie to przywiózł tylko skrzynię i powiedział, że możemy ją sprzedać lub przerobić na kosz do noszenia siatek. Bramkarz się ucieszył, w końcu nie będzie musiał dziennie latać z szatni na boisko z tymi sznurkami. Niestety, jego radość nie trwała długo - sprzedaliśmy skrzynię. Znów nam budżet wzrósł o całe 10 złotych.
Dzień dziesiąty.
Założę się, że gdybyś był w jakiejś bandzie na Dzikim Zachodzie, i ciągnąłbyś gościa po ziemi za swoim koniem, pewnie byś się mocno wnerwił, gdybyś się obejrzał i zobaczył, że on sobie czyta czasopismo.
* * *
Nie mówię, że ptak jest „dobry”, a nietoperz „zły”. Mówię tylko: Ptak jest przynajmniej mniej nagi.
* * *
Myślę, że dobrą sceną w filmie byłoby, gdy jeden naukowiec mówi drugiemu: "Wiesz, co może uratować świat? Trzymasz to w dłoni!” I ten drugi naukowiec patrzy, a w jego ręku są orzeszki. A kiedy podnosi głowę, tego pierwszego naukowca zabierają do wariatkowa.
* * *
Chciałbym przeżyć naprawdę tragiczną miłość, i mieć tak ogromnego doła, że odszedłbym z pracy i został włóczęgą przez parę lat, bo i tak myślałem, żeby to zrobić.
SZACUNEK DLA PIENIĘDZY
Idziemy sobie z [B]ratem ciotecznym po osiedlu, rozmawiamy o dupie Maryni, w pewnym momencie on zagaduje filozoficznie:
[B] - Wiesz co mnie wkurza? To, że widzę, że ludzie nie szanują pieniędzy.
Dokładnie w tym momencie wylatuje mu z ręki portfel...
[Ja] - Co mówiłeś?
[B] (zbierając pieniądze z ziemi) - Spie**alaj!
Nie kontynuował już wątku...
by the_grim_reaper
* * * * *
JAK ZDAĆ MATURĘ
- Ty, podobno co 5 osoba nie zdała matury.
Przychodzi kobieta do apteki:
- Macie jakiś naprawdę skuteczny środek na odchudzanie?
- Tak. Plastry.
- A gdzie się je przykleja?
- Na usta....
by oldbojek
* * * * *Żona Kazimierza Marcinkiewicza na wieść o tym, że mąż ma się podać do dymisji dzwoni do Warszawy:
- Czy to co słyszę w mediach na twój temat to prawda?
- Niestety tak! - ale nie przejmuj się kochanie.
- Czy mam rozumieć, że ty już nie masz żadnej władzy?
Ale masz 100% pewności, że chcesz?
No to Ci wyjaśnimy...
Parę dni temu u mnie na prowincji zgasło światło, wszystko - w pizdu. Ciemne ulice, stacje benzynowe, sklepy- paraliż Niewinna. Siedzimy przy świecach, rozmawiamy o tym i owym. Olaf bawi się na podłodze po cichutku…
Nagle moja matka zaczyna się zbierać do wyjścia.
- A ty dokąd? - pytam.
- Aa, idę, prądu nie ma, ciemno, to dla mnie jedyna szansa na trafiejkę – odpowiedziała rozbrajająco szczerze.
I wychodzi.
- Dokąd ty idziesz? – ojciec stanął jak wryty (w trakcie pogwarki mojej z mama był w kuchni).
Rysunek I w uproszczony sposób przedstawia wadę wzroku – krótkowzroczność, a rysunek II
– sposób jej korygowania.
Korzystając z informacji przedstawionych na rysunkach, opisz, na czym polega krótkowzroczność i sposób korygowania tej wady wzroku.
− Korygujemy okularami ”+”.
− Korygowanie tej wady polega na największym rozszerzeniu promienia świetlnego wpadającego do oka.
− Dzięki szkłom powiększa się zasięg używanej siatkówki. Widzimy tylko przedmioty, które znajdują się blisko.
− Należy nosić takie szkła, by wyregulować daną wadę i ostrość.
− Trzeba wstawić okular przed rogówkę, by obraz powstał na siatkówce.
− Krótkowzroczność polega na tym, że promienie padają na soczewkę, a następnie widzimy obraz odwrócony.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
GWIAZDKA
Kilka lat temu pojechaliśmy na kilkudniową wycieczkę, pod tzw. "Domki". No i jedną z atrakcji tego ośrodka, w którym nocowaliśmy, był plac zabaw. Oczywiście dość spora część z nas, jak tylko go zobaczyła, ruszyła z roześmianymi buźkami na ww. plac. I wszystko było ok, do czasu, dopóki ja tam się nie pojawiłem. Spośród przeróżnych huśtawek, wybrałem wielką, ładną i obiecującą karuzelę, na której bawiła się grupka moich rówieśników. Zająłem miejsce. Karuzela ruszyła, napędzana siłą moich kolegów. Zabawa na niej bardzo mi się podobała. W pewnym momencie postanowiłem dołączyć do grupy, która ową karuzelę napędzała. Zostałem poinstruowany, że gdy tylko karuzela (zwana przez nas pieszczotliwie "Gwiazdką" ze względu na swoją budowę) nabierze odpowiedniej prędkości, mam wskakiwać na takie miejsca blisko środka owej maszyny, bo inaczej zostanę zaatakowany przez jedno z ramion "Gwiazdki". No ok, zrozumiałem. Rozpędzamy karuzelkę, wszystko idzie ok. W końcu uznaliśmy, że taka prędkość jest wystarczająca, i moi kumple poczęli doskakiwać tam, gdzie mieli to zrobić.
Kochany pamiętniczku!
Właśnie stoję przed lustrem i ćwiczę najbardziej męskie pozy. Napinam mięśnie i rzucam kuszące spojrzenia spod swej bujnej czupryny. O mamo, jaki ja jestem przystojny! Nie zdziwię się, jeżeli od jutra na mój widok kobiety będą histerycznie krzyczeć: "Och Roman! Och MEN!"…
Ta kobieta z sejmowej biblioteki to chyba jakaś nienormalna jest. Wczoraj żona napisała mi sms’a, żebym wypożyczył jej książkę. Nieważne co, byle nic Grocholi! I dokładnie takie instrukcje przekazałem bibliotekarce. Dziwnie na mnie patrzyła, więc na dowód pokazałem jej tego sms’a. Wywaliła mnie za drzwi… Ech, za grosz życzliwości u tej kobiety, drogi pamiętniczku! A czy tak trudno spełnić prośbę żony? Przecież wyraźnie napisała "Nigdy w życiu" Grocholi…
Dr inż. Slavian:
Dr przyszedł na wykład z asystentem. Tamten zaczął się rozkładać z materiałami, coś przygotowywać, wręcz uwijać się. Dr Slavian na to patrzy i mówi:
- No co ty, chyba nie będziesz wykładał?
Doktorowi zadano pytanie:
- Czy jest jakaś możliwość, żeby przechować układ, żeby przez tydzień nikt go nie zepsuł?
Odpowiedź pana doktora na pytanie:
Włochy - Francja
"Widać, że nikogo nie interesuje piłka, tu są pary i każdy trzyma swojego piłkarza za koszulkę"
"No i końcowe piętnaście minut... tylko czy końcowe" - Dario Szpak
"Wybiegają Włosi, żeby wyjść z głębią w grze od własnej bramki"
"Del Piero opuści boisko (cisza) Del Piero wejdzie na boisko a kto opuści boisko oto jest pytanie"
"Włosi mają gdzieś w nogach tę dogrywkę z Niemcami"
"Włosi mistrzowie futbolu którego nie widać"Konrad biega z linijką po klasie i krzyczy że wynalazł wykrywacz głupoty.
* * * * *
Pluje z okna na nauczyciela i wybucha radosnym śmiechem.
* * * * *
Zbudował czołg z ławek, bawi się w czterech pancernych i udaje Szarika.
* * * * *
Kolega strzelał z procki na lekcji i dostał taką uwagę "Syn partyzant, strzela z ukrycia."
MARIA SZARAPOWA - NAJSEKSOWNIEJSZA I NAJGŁOŚNIEJ JĘCZĄCA
- Polski tenis skończył się na Włodzimierzu Smolarku! Znacie lepszych tenisistów?
- Gołota.
- Mirek Klose.
- Paolo Cozza.
***
- Czemu tak Polki nie jęczą w łóżku tylko udają że jęczą?„Przykłady zdań zawierających różne typy błędów, które tylko podczas pierwszej lektury mogą śmieszyć, ale przede wszystkim smucą.”
"Kłótnia przerodziła się w bójkę i była troszkę śmieszna, ale doskonale idzie przyznać racje Antkowi i Hance, ale czy było potrzebne przy tym obrażanie innych."
"Literatura polska, doświadczona, kierowana przez historię ukazuje nam wiele przeciwności losu, bólu, niezgody, konfliktów czy wojen narodowych."
"Szekspir w dramacie „Makbet” ukazuje postać Makbeta, która jest zakłócona przez jego żonę Lady Makbet."
"Najważniejszym celem była Jagna, która była kolejnym trofeum, jednak potomstwo Boryny sprzeciwiło się temu."
"Szargany nerwami zmienia się w zwierzę."
- Panowie często się spotykają ?
- Tak, co dzień.
- Co jest przedmiotem waszych rozmów ?
- Rozmawiamy o niczym, a najczęściej w ogóle nie rozmawiamy. To jest właśnie nasza tajemnica. Ponieważ na ogół nie spotykamy się we dwóch, tylko w większym gronie, więc Konwicki zajmuje się swoimi zainteresowaniami, a ja swoimi. Po godzinie 12 trzeba iść do "Czytelnika" na obiad i właściwie dopiero wtedy się witamy. Czasem oczywiście rozmawiamy o tym, co się dzieje.
Krew nas zalewa na to, co się dzieje w polityce, ale nie zajmujemy się polityką jako taką, tylko charakterologią polityków. Jeden wygląda na troglodytę, inny na psychopatę, tego trzeba wysłać do lekarza, i stąd się biorą oczywiście określone konsekwencje, bo przecież nie może małpa wymyślić
poematu.
Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce.
TVP bez "4 pancernych" i "Kapitana Klossa"
- A co z Reksiem? Też był tajnym współpracownikiem?
- Był! Miał pseudonim "Szarik".
- Skrytym parówkozercom mówimy nie!
- Parówkowym skrytożercom.
- No, pewnie, że to konfident. Za byle gnata wszystko kablował.
- A co z Psem cywilem, O dwóch takich co ukradli księżyc (on propaguje krazież), co z Janosikiem w ogóle nie dawać żadnych filmów.
Z archiwów JM |
|