Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 1968 osób, w tym 180 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Method_Karim
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
TO SIĘ POBUJAŁ
Miałem wtedy może 5 latek. Akurat były urodziny mojej mamy i jak się miało okazać sprawiłem jej piękny prezent. Siedziałem sobie na krześle w kuchni. Mama z babcią o czymś tam gadały, a mi się okropnie nudziło. Wymyśliłem sobie, że pobujam się na krześle. Wiadomo, że podczas tej czynności człowiek siedzący buja się do tyłu. Ale ponieważ ja zawsze chciałem być inny i robić wszystko na przekór, to postanowiłem, że będę się bujał do przodu. Tak więc się bujałem i tak fajnie było tyle, że ja mały bardzo byłem, a krzesło dość duże. Jak można się domyślić krzesło w końcu się wyślizgnęło do przodu, a ja poleciałem. Wycelowałem idealnie twarzą w kant stołu.
A jeśli już tam będziesz, to daj nam znać czy ten bar jeszcze istnieje...
"Proszę państwa, ten chłopak zarabia nie bez powodu 120 tys. funtów tygodniowo, on naraża życie i zdrowie. O i tu oo ... oo proszę zobaczyć jak on sobie tu leży..." - Anglia - Paragwaj
"On powinien jak już zszedł do środka to o oo tu strzelić i ja mu tą strzałkę narysuje niech mu sie po nocach śni" - mecz Holandia – Serbia, Gmoch rysuje koślawe strzałki "Ależ on skacze tak z dwóch nóg do tej piłki" - Gmoch
"Słońce zaszło za wschodnią trybunę" - Meksyk - Iran TVP2
Usa-Czechy
"Sto dziewięćdziesiąt oficjalnie i sześć centymetrów wzrostu"
"Zawodnicy z Czech w tej akcji Przepieprzyli obronę stanów zjednoczonych"
"Mnóstwo podań, strzał w poprzeczkę, czegóż chcieć więcej od pomocnika"
"On ma takie metalowe płuca... "
Filozofia przyrody, Prof. J.P.:
- Jak Państwa zatrzyma policja, to zacznijcie tłumaczyć jak działa radar - przy wnęce rezonansowej wszyscy wymiękają... i tak można zaoszczędzić 200zł.
Omawiając pewne zagadnienia wyszliśmy nieco poza ramy przedmiotu:
- Tym będziemy zajmować się w przyszłym semestrze. Oczywiście, już nie ze wszystkimi...
Fizyka dr W.:
PRZED OSTATNIM MECZEM:
- Tajny kod Janasa został złamany!
Mecz pierwszy: 2:0.
Mecz drugi: 1:0.
Mecz trzeci: 0:0.
- 2:0 1:0 2:0 tak zwana parabola.
- To może 2:0 1:0 0:2 - tak zwana odwrócona parabola.
- Raczej hiperbola.
- 2^{[1+(-1)^(x+1)]/2}, gdzie x oznacza kolejny mecz. To jest ten magiczny wzór. Dzisiaj za x powinniśmy podstawić 3.Kolega miał długopis w kształcie pistoletu, otrzymał taką uwagę:
Poproszony o schowanie pistoletu, stwierdził, że może zapiąć rozporek. W całym zajściu nie widzi nic złego.
* * * * *
Rzuca otwartą butelką z napojem po klasie.
* * * * *
Nie chce nic robić, bo jeszcze chce mu się spać.
* * * * *
Mruczy pod nosem pod moim adresem.
- Całowałam się z chłopakiem czy od tego zachodzi się w ciążę?
- Jak w same usta, to z pewnością.
- Jasne, że tak! Sama mam od tego dziecko!
- No niestety i to w takich sytuacjach najczęściej rodzą się bliźniaki.
- Zależy co całowałaś.
- I czy nie masz perforacji w żołądku.
- Trzeba było gumkę na język założyć.
Kochany pamiętniczku!
O mamo, jaki wstyd! Ale siara straszliwa! Pół sejmu się ze mnie śmieje. Boże, po co ja w ogóle spotykałem się z tą dziennikarką? I co to w ogóle za pytanie: "jaki okres w swoim życiu uważa pan za najtrudniejszy?" Mogłem nie mówić, że okres taki trwał całe cztery lata. A już na pewno nie powinienem dodawać, że było to w siódmej klasie. Kurczę, chyba jutro pójdę do ministerstwa z reklamówką na głowie…
Ten nowy elektroniczny zegarek, który otrzymałem od żony na rocznicę ślubu chyba wyrzucę. Strasznie utrudnia mi życie. A już najbardziej, gdy ktoś mnie spyta o godzinę. Bo niby skąd mam wiedzieć, drogi pamiętniczku, ile jest dwanaście podzielić na czterdzieści dwa…
Nescio quid dicas.
Nie mam pojęcia o czym ty mówisz.
Non sperabam te domoum tam cito revenire.
Nie spodziewałem się ciebie w domu tak wcześnie.
Sane ego te vocavi. Forsitan capedictum tuum desit.
Dzwoniłem. Może twoja sekretarka jest zepsuta.
Tintinnuntius meus sonat!
To mój pager!
Perscriptio in manibus tabellariorum est.
Czek został już wysłany.
Nemo hic adest illius nominis.
Młode znalazło kartę do bankomatu, taką z imieniem i nazwiskiem. Cieszyło się Młode jak szalone, ale ja - ostoja uczciwości, napoczęłam poszukiwania na szeroką skalę. Latałam jak głupia po książce telefonicznej, nazwisk od groma, z imieniem gorzej.
W letargu zadzwoniłam też do banku, ale się z danymi swymi nie ujawniłam, żeby bank mię nie oskarżył.
W końcu okazało się, że poszukiwany pan B. istnieje naprawdę, tyle "że juz nie mieszka tutaj, ale gdzie indziej". Zadzwoniłam więc gdzie indziej, i on faktycznie tam był.
- Dzień dobry, chyba dodzwoniłam się wreszcie do poszukiwanego pana Adama. Znalazłam pana kartę do bankomatu...
- Ja znalazłem! - wydarło się Młode- Ja!
- Jak już powiedziałam, mam pana kartę....
- Pani ma moją kartę? Do bankomatu? ! A dlaczego?! - rozdarł się dla odmiany pan.
- Bo ją znalazłam dzisiaj - napomykam spłoszona.
- Ja znalazłem, nie mama! - Olaf znowu pokazał, że głosu mu bozia nie poskąpiła.
W słuchawce - filmowa głucha cisza.
Dzień 1
Do naszej kompanii ochotników przybył pułkownik. Powiedział, że kompania będzie wykorzystywana do utrzymywania światowego pokoju i tajnych akcji dywersyjnych – wszystko to zupełnie nową metodą. Do końca treningu zapewne nie zostanie nikt z nas żywy.
Jeśli ktoś się nie zgadza, niech pisze raport. Rozstrzelanie gwarantowane, ponosimy również pełne koszty pogrzebu, a szczególnie salutów i salwy honorowej. Jesteśmy w szoku…
Dzień 2
Przyszedł nowy sierżant. Będzie się zajmował naszą edukacją. Będziemy poznawać tajne metody i techniki „bułgarnindża”, których do końca nie znają nawet prowadzący. Super tajne. Dla zademonstrowania części tychże, sierżant okręcił wokół małego palca trzy metry drutu kolczastego…później zjadł hełm kaprala Materacova.
Znów jesteśmy w szoku…
Dzień 3
Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:
Kazachskim fizykom jądrowym udało się póki co rozszczepić dynię.
Biały Dom wyraził ubolewanie z powodu pomyłki, jaka miała miejsce przedwczoraj. Opublikowano listę dwudziestu dwóch najgroźniejszych terrorystów świata, jednak wczoraj okazało się, że to jest po prostu pełne imię Osamy ibn Ladena.
Oraz korespondent wojskowy bpyzio donosi:
W dniu wczorajszym Podwodna Flota Morza Północnego powiększyła się o nową jednostkę. Drugi z uczestniczących w tej kolizji okrętów zdołał bezpiecznie wrócić do bazy.
Internacjonalistycznie
Wiecie, co się stanie, jak się przepołowi piłeczkę golfową? Ktoś się wk*rwi. Dowiedziałem się tego w bolesny sposób.
* * *
Myślę, że w pewien sposób wszyscy byliśmy winni. Wszyscy do niego strzelaliśmy, wszyscy oprawiliśmy go ze skóry, i wszyscy załatwiliśmy sobie okolicznościowe naklejki na zderzak z napisem "Pomagałem oprawić Boba”.
* * *
Mam nadzieję, że żadne zwierzę nie wywierci mi dziury w czaszce i nie złoży jajek w moim mózgu, bo później myślałbym, że mam jakiś dobry pomysł, a to tylko wykluwanie się jajek.
* * *
Uwielbiam chodzić do podstawówki, patrzeć jak dzieciaki skaczą i krzyczą, ale nie wiedzą, że strzelam ślepakami.
POLSKI KLIMAT
Wszyscy się w telewizor gapią, to mnie z nudów na wspomnienia wzięło...
Byłam jakiś czas temu na pseudosłużbowym wyjeździe w Tunezji. Pewnego dnia, podczas ciężkiej pracy polegającej na opalaniu tyłków na plaży i sączeniu darmowych drinków, poznaliśmy grupkę młodych Tunezyjczyków. Umówiliśmy się na wieczór, w celu wymiany elementów kulturowych - tzn. my piliśmy ich wódkę, a oni naszą :)
Kiedy w ostatniej butelce widać już było dno, a morze szumiało bardziej niż zwykle, polskim chłopcom się na "ornitologiczne" zwierzenia zebrało. Nie pamiętam jak i kiedy, ale nagle temat zszedł na rozmiary. I zaczęła się licytacja:
Do sklepu wtacza się totalnie nabzdryngolony facet i zawisnąwszy na ladzie wykłada przed zbaraniałą sprzedawczynią dwie prezerwatywy:
- Jatoupanikupiłem?
- M-m-m-możliwe...
- Aposo?
by nicku
* * * *
- Pańska teściowa już trzeci raz w tym miesiącu ląduje u nas na oddziale toksykologii z poważnym zatruciem grzybami - mówi do gościa ordynator szpitala - Wydaje mi się to podejrzane.Podpisy na kartach kredytowych są całkowicie bezużyteczne. Mają na celu wyrobić w Tobie poczucie bezpieczeństwa, tak jak na przykład kontrole na lotniskach. Moje pytanie brzmiało zatem - do jakiego stopnia muszę zdurnić swój podpis, zanim ktokolwiek w ogóle zauważy? Tak wygląda mój faktyczny podpis:
Widać, że bez specjalnego podrasowywania mam podpis jak małpa po dwóch ścieżkach (inni nie są aż tak bezpośredni; twierdzą, że to podpis wysoce utalentowanego kurczaka). Tak wygląda moja sygnatura, kiedy nie muszę podpisywać się w miejscach o wysokości 6 mm:
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
WIADERKO
Moja siostra dzieckiem będąc nie wpadła do kociołka z magicznym napojem, ale i bez tego była silną babą. Bawiła się któregoś pięknego dnia w piaskownicy z jakimś kolegą i kuzynką, a że zbyt wiele zabawek w tej piaskownicy nie było więc musieli się nimi dzielić. I tak oto moja siostra władczym głosem zażądała wydania jej wiaderka, bo ona musi ulepić wierzę zamku. Kuzynka, która owe wiaderko właśnie użytkowała nie bardzo chciała je oddać. Ale moja siostra (szczyt delikatności i opanowania) skołowała jakimś cudem cegłę i spuściwszy ją na głowę naszej kuzynki spokojnie oddaliła się i nucąc pod nosem lepiła swój zamek nie przejmując się półżywą rodziną leżącą po drugiej stronie piaskownicy. Po tym wydarzeniu długo nie mogła bawić się w piaskownicy, a wszyscy na podwórku zaczęli się jej bać.
by Foobu
* * * * *
ZIARENKA
W przedszkolu, było to na etapie "starszaków" robiliśmy wyklejanki z ziaren zbóż. Wyklejaliśmy serduszka, gwiazdki i co tylko dusza zapragnie. Ale jak się może skończyć taka zabawa?
Z archiwów JM |
|