Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7218 osób, w tym 1073 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik nagdennn
Czas na podsumowanie kolejnego tygodnia konkursu. Tym opowiedzieliście nam o tym jak to jest lizać gołe kable pod napięcie, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą granie na basie oraz jak śmiercionośna może być suszarka. Najciekawsze historie poniżej:
PRZYPADKI RODZINNE Z ŻYCIA MYDELNICZKI
1. Zacznijmy od mamy (największego pechowca w naszej rodzinie):
- Kiedyś strasznie spieszyli się z ojcem. Szli na jakąś imprezkę i już byli potwornie spóźnieni. Tata poganiał mamę a ta mówi już już tylko sobie włosy lakierem utrwalę (w wydaniu mojej mamy wygląda to tak że łapie za lakier zamyka oczy i pryska po całej głowie) więc pobiegła do łazienki wchodzę tam za nią sekundę później i siwo nic nie widać. Gdy opadła mgła zobaczyłam, iż mama nie trzyma w ręku lakieru tylko pronto do mebli i biała maź cieknie jej po czole. Z imprezki nici.
Kliknij na "czytaj dalej" aby przeczytać całość...
- "Usługi seksualne"
- "Masaż stóp"
- "Urządzenie dostarczające uciech"
- "Tytuł przelewu"
- "Za przesunięcie obwodnicy o parę kilometrów, bo widok z altanki psuła"
- "Za gumową owieczkę"
Jeśli jednak nie chcesz niczego gubić mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
POSZEDŁ...
Dwa lata temu, wyjechaliśmy w trzech nad morze. Mielno, miasto młodzieży. Imprezy, picie, kobiety. Ale do rzeczy. Druga noc pobytu, pijemy już drugą flaszkę we trzech i przy tym poznaliśmy chłopaków ze Świdnicy. No to jak tu nie zaprosić sąsiadów z namiotów obok na wódeczkę. Obróciliśmy kolejną flaszkę, po czym się wódka skończyła i jeden z co dopiero zaprzyjaźnionych sąsiadów rzekł:
- Idę po wódkę!
Czekali my czekali. Poszliśmy na imprezę z kumplami, pobawili my się, i poszli spać (kolesia z wódką ani widu ani słychu).
Poranek - 8 rano.
Wychodzę z namiotu, a tam siedzi sąsiad który nam się z wódeczką zagubił, siedzi w kąpielówkach i trampkach, podpierając głowę ręką...
- Co tam Ufol? - zapytałem.
Tym bardziej, że mamy same dobre wiadomości!
Cała nasza redakcja wraz z krewnymi w obu liniach wzruszona jest do łez postawą strajkujących lekarzy. Postanowili oni zawiesić częściowo swój słuszny protest by wspomóc swą wiedzą ministra Zbigniewa Z., syna Jerzego.
Pogłoski o pogorszeniu się stanu zdrowia I Gwiazdy IV RP pojawiły się po tym jak postanowił on ograniczyć swą aktywność do trzech konferencji prasowych dziennie.
* * *
Niebywały sukces odnosi słuszna linia Naszej Partii w odbudowywaniu kręgosłupa moralnego narodu!
Ledwo minister Zbigniew Z., syn Jerzego ogłosił, że będzie ścigał zbrodnie wszelkie z całą surowością i gotowością (surówka i sałatka) a już falami zaczęli napływać do kraju skruszeni przestępcy, którzy dotąd naigrywali się z wymiaru sprawiedliwości siedząc wygodnie na zagranicznych wywczasach.
Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:
W Moskwie wprowadzają czterokolorowe sygnalizatory świetlne. Dodatkowy kolor, bardzo krwisty czerwony, oznacza: "Mimo wszystko jednak się zatrzymaj".
Na targach Slow-food drugie miejsce zajęły estońskie zupki błyskawiczne.
Internacjonalistycznie
ZAGROŻONY
Mam w pracy kolegę, który niedawno dowiedział się, ze zostanie ojcem (po raz n-ty). Jego żona (szeroka walijska baba) pluje tymi dziećmi jak pestkami ze śliwek, pomimo tego zafundowali sobie nowe telefony TYLKO do rozmów miedzy sobą w razie ekstremalnej sytuacji. No i ona wybrała mu specjalny dzwonek na jej połączenia przychodzące. Sytuacja wyglądała tak:
Kolega stoi przy automacie z napojami dobrych kilka metrów od naszych biurek. W tym czasie jego specjalny telefon, leżący na biurku, zaczyna podrygiwać i wydaje z siebie komunikat:
Samochód potrąca staruszka, który chciał przejść przez jezdnię w miejscu zabronionym.
Z samochodu wyskakuje kierowca i, trzymając się za głowę, woła:
- Mam prawo jazdy od trzydziestu lat i jest to mój pierwszy wypadek!
Leżący starzec, powoli otwiera oczy i pyta:
- To co? Może jakiś toast z tej okazji?
by Samorodek
* * * * *
Irlandczycy otworzyli nowe stowarzyszenie dla tych, którzy chcą rzucić palenie. Nazywa się ono "Anonimowi Palacze". Jeśli nagle odczuwasz chęć na papierosa, zadzwoń do nich. Zaraz przyślą ci kogoś i się razem upijecie.
by margot
* * * * *
Stara Czerwona czy insza wiocha. Na ławeczce w parku siedzi dwóch dziadków i ocenia przechodzące obok kobiety. Trafia się smukła, wysoka, jasnowłosa sztuka.- Ty, a ta blondyna? - pyta jeden z nich.
Żródło: https://ant.agrest.org/
Szykowałem się pewnego razu na imprezę, takie tam pierdółki, mycie zębów i te sprawy, wchodzi tymczasem do łazienki moja siostra lat 8. Nic nie robi tylko mi się przygląda, co tam wyprawiam. Po paru minutach wreszcie się odzywa:
- Bartek, kurcze ty to jednak niepowtarzalny jesteś.
Szczena mi opada, bo to zawsze małe wredziajstwo był, ale w końcu odpowiadam.
- Eee, nooo, wielkie dzięki.
A ona zaczyna kiwać głową z politowaniem i mówi:
- Eh, to był sarkazm.
by Filippino
* * * * *
Dziewczyny w pracy zrobiły mi "wystrzałowy" makijaż i fryzurę. Bardzo zadowolona wracam do domu, a mój 6-letni synuś mówi z zachwytem:
Już w latach 20-tych XX wieku Cosa Nostra wpadła na pomysł przejęcia kontroli nad związkami zawodowymi (tzw. Labor Racketeering). Przejęcie składek, funduszy socjalnych, a także możliwość szantażowania władz i przedsiębiorców strajkami dawała takim ludziom jak rodzina Gambino zyski podobne do handlu alkoholem.
My też potrafimy uczyć się od Amerykanów - nasz rodzimy gangster o włoskiej karnacji Andreotti Lepperoni wraz ze swoją szajką przejął rolniczy związek zawodowy. Dzięki układowi z rządzącą partią nie musi swoich dochodów nazywać haraczem lecz składką na rzecz związku.
Jeśli już mowa o haraczu to największy w naszym mieście pobiera gang zwany ZUSem. Jest tak groźny, że jeśli przestałbym płacic to stracę całą firmę a dodatkowo tak mnie załatwią, że żaden lekarz w tym kraju mnie nie wyleczy.
Uwaga! Teksty są naprawdę mięsne. Osobom wrażliwym na słownictwo lekturę tego artykułu stanowczo odradzamy!
Ostatnio często grywam w Final Fantasy XII na PS2. Pewnego razu gram sobie i rozmawiałem z kumplem na gg. Troszkę się znudziłem rutyną (system gry umożliwia odłożenie joypada, a walka nadal toczy się sama przy użyciu gambitow tzn. zaprogramowanych reakacji) i wysłałem wiadomość do kumpla.
- Właśnie morduję sędziego Gabrantha.
- Czy to jakieś określenie na walenie konia?
by Jarosaw @
* * * * *
Unreal Tornament, Capture the flag, "FaceWorld", 3 ruskich na 3 polaków. 3:0 dla nas. Na Szczycie budynku towarzysz Mielona mieli szeregi ruskich snajperą, waląc heada za headem. Nagle ruski admin odzywa się:
[RA] - Mielona, if you will camping, you will get a Ban!
[Cisza..]
I słychać Mielonę:
BYŁAM KONIKIEM KARINO
Gdy byłam dzieckiem w telewizji leciał polski serial "Karino" (dla niewtajemniczonych to był serial o koniu, generalnie o wyścigach konnych, o przygodach ludzi, którzy opiekowali sie stadniną i oczywiście tytułowym Karino, który miał rożne perypetie, przeważnie smutne). Jako, że będąc dzieckiem często wczuwałam się w role różnych zwierząt i l lubiłam bawić się, udając, że jestem jakimś zwierzakiem, natchniona owym serialem, udawałam, że jestem konikiem, który skacze przez przeszkody. Pamiętam do dziś, że był to już wieczór, siedziałam z mamą w stołowym pokoju, w tv "Karino" leciał. Pokój w kształcie prostokąta z komunistyczna meblościanką po jednej stronie i resztą mebli po drugiej akurat idealnie pasował do krótkich biegów od drzwi do balkonowego okna.
Ewa Sowińska wypowiedziała się na temat animowanego programu dla dzieci "Teletubisie". Stwierdziła, że spotkała się z opinią, iż serial promuje homoseksualizm. Powód? Fioletowy teletubiś o imieniu Tinky - Winky zawsze występuje z damską torebką. Sprzedaż tego teletubisia spadła o 20 %.Teletubisie żegnają Tinky-Winky po tym ja ten wyjechał do Irlandii za chlebem. Fioletowego teletubisia zastąpi czarny teletubiś, z czterema paskami i pięcioma palcami... 5 piff prszszs...
* * *
NIedługo dzień dziecka! Wybierz prezent dla swojej pociechy... he he patrz powyżej
* * *
"Rzeczpospolita": W Warszawie stanie najwyższy budynek w UE... yyy... Tzn. on już jest, kwestia tylko kto podłoży bomby pod inne najwyższe budynki w UE.
1. To nie jest telefon, więc co?
Medycyna ludowa w starych księgach odnaleziona
Dość dziwna historia, ale jakże prawdziwa... Zostałem dość wcześnie rano obudzony przez mamę aby iść do sklepu po bułeczki i zapytać się czy jest sernik. Jako, że w piekarni babeczka młoda (ok. 20-25lat), z chęcią poszedłem nawet zaspany. Jednak moja pusta głowa ciągle spała, a przez nią przewalał się tekst kiedy ktoś opowiadał o jakiejś lasce z TV:
"Ma sutki jak gwizdki od czajnika".
Wiec wchodzę do piekarni i nic się nie zastanawiając wypalam:
Zobacz co zrobili kilka dni temu w San Francisco:
Z archiwów JM |
|