Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7321 osób, w tym 1287 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Swedo
(Uwaga na oczy! Pisownia oryginalna.)
Wielbiciele przydawek:
1. samochód dla kolekcjonera ze srebra
2. telefon komurkowy dla dziewczynki z klapką
3. półka na przyprawy z drewna
4. delikatna bluzka dla puszystej w kremie
5. rewelacyjne cukierki dla dzieci w kształcie myszek.
6. spodnie mierzone bez rozciągania w tabeli.
I stąd nasza propozycja prezentu dla Mikołaja żeby dotarł bezpiecznie z naszymi prezentami:
1. Rośliny w domu żyją i nie można ich wypalić.
2. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.
3. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
4. O 6:00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.
5. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.
6. Oglądasz TVN Meteo.
7. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.
8. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.
Kliknij na "czytaj dalej" i dowiedz się jak wyglądają ślady pirata, ninja i zombie...
"Są różne rodzaje kobiet.
Ale najciekawszy jest rodzaj żeński."
To cytat z książki, którą widzisz po prawej stronie i której cytaty opublikowaliśmy 2 tygodnie temu. Konkurs jest błyskawiczny i banalnie prosty: napisz własną maksymę o kobietach, miłości, paliwie, kefirze czy też kalarepie, a potem dostań Skowrona na własność. Dokładnie tą dużą książkę z maksymami w komplecie z małym prawdziwym gadżeciarskim skowronkiem.
"Szczęście jest benzyną
samochodu miłości"
Swoje maksymy ślij bez zahamowań i z bezwzględnym uporem maniaka na adres seksownej na maxxxa asystenki, która z wypiekami na twarzy przeczyta każdy mail: chce@uwodzic.plA wyglądała tak:
A dlaczego córki dały "5"? Kliknij na "czytaj dalej" i się przekonaj...
Oto krótki przegląd fragmentów CV i listów motywacyjnych, które trafiły do firm w USA. Naszym zdaniem ich autorzy raczej nie dostali pracy. Ale możemy się mylić...
1. "Chińskie ciasteczko wywróżyło mi, że moja następna rozmowa o pracę zakończy się sukcesem. Państwa firma szczególnie mi się podoba."
2. "Szukam wyzwań, które sprawdzą moje ciało i umysł, ponieważ te dwie rzeczy są zwykle nierozerwalne"
3. "Zalety: świetna pamięć, umiejętności matematyczne, świetna pamięć, umiejętność kierowania zespołem, bardzo dobry w matematyce"
4. "Stan cywilny: żonaty, ośmioro dzieci, szukam pracy, która oferuje możliwość częstych podróży"
Kliknij na "Czytaj dalej" i zobacz kilka najdziwniejszych na świecie.
Zaczęło się dwa miesiące temu, kiedy jakiś koleś znalazł wybitnie chorą stronę internetową, potem pokazał ją znajomym. Tym razem, włączył jednak webcama po i zarejestrował ich reakcję.
Było niedzielne popołudnie, gdy do zagrody Michała Zakwasa, laureata konkursu na najlepszego gospodarza w Jałowcach, wjechał samochodem redaktor Dobrych Nowin, Jan Nieradka.
Gdy siedzieli już wygodnie w wiklinowych fotelach, na zadaszonym balkonie, redaktor wyjął z torby mały, mocno sfatygowany dyktafon i poprosił Zakwasa, żeby mu opowiedział jak przebiega jego dzień.
- Jak wygląda mój dzień? – powtórzył pytanie gospodarz. Uśmiech zadowolenia rozlał się po jego okrągłej, ogorzałej od słońca twarzy. – Wstaję ci ja – zaczął powoli – gdy słońce ledwo wyjrzy zza lasu. Ochlapię trochę gębę zimną wodą – przeciągnął dłonią po gładkiej, jak pupcia niemowlęcia brodzie – bo golę się tylko raz w tygodniu, w niedzielę rano. Potem nakarmię i napoję konia, zakurzę papierosa i ogarnę wzrokiem podwórze; wyjdę przed bramę, czasem zagadam z kim, i wracam do chałupy. W tym czasie baba robi śniadanie – uśmiechnął się. Podjem sobie, syny idą do roboty, a ja kurzę drugiego. Nie móc rzucić tygo paskudztwa – na wspomnienie papierosów czoło mu się zmarszczyło jak stare jabłko, gęba skrzywiła jak po „karniaku”. Potem przychodzi szwagier. Moja robi kanapki, a ja wyjmuję z lodówki flaszkę i... zaczynamy dzień.
Po twarzy redaktora przemknął cień niezadowolenia. Wyłączył dyktafon. Zakwas dojrzał ten grymas. Cholera, coś nie tak – pomyślał i zatrwożył się. A tak dobrze mi szło. Zrobił pauzę, nabrał powietrza i pytającym wzrokiem spojrzał na jego nieogoloną brodę.
Aktor Teatru Współczesnego Marian Friedman, przyniósł kiedyś kolegom sensacyjną wiadomość:
- Dyrektor Axer odchodzi z naszego teatru!
- Co ty mówisz! – wykrzyknęli zdumieni koledzy.
- Tak – powiedział spokojnie Marian. – Wezwał mnie Axer do gabinetu i zakomunikował: „Panie Friedman, musimy się rozstać!”
***
Na początku lat 50. Leon Schiller, piastujący godność dyrektora Teatru Polskiego w Warszawie, został pewnego dnia stanowiska tego pozbawiony. Wyszedłszy z teatru chciał kupić papierosy. Poprosił więc sprzedawczynię w kiosku o paczkę ‘Mocnych’. Odpowiedziała mu krótko:
- Mocnych nie ma.
Schiller pokiwał głową:
MISIO
Misio usiłuje zdrzemnąć się na kanapie. Naprzeciwko niego, na oparciu drugiej kanapy, siedzą dwa pluszowe misie, duży i mały. Ostatnie zdanie M. wypowiedział 10 minut temu. Ja sobie oglądam TV i myślę, że już śpi. Nagle słyszę jego głos, biedny i pełen skargi:
- Niedźwiedź na mnie patrzy...
by youngvet
* * * * *
SZOK
Wczoraj po domówce gadałem z kolegą jak mu tam po ślubie się wiedzie (niedawno hajtnięty).
- Wiesz, w sumie to bez różnicy (o dziwo!). Jest tak samo jak przed, ale przez pierwszy tydzień nie mogłem się przyzwyczaić.
Błonia Stadionu X-lecia. Sierpień. Trwa właśnie festyn zorganizowany przez Kancelarię Prezydenta RP z okazji 87 rocznicy „Cudu nad Wisłą”. Nad jednym z ustawionych straganów wielki napis „ DLA UCZESTNIKÓW BITWY WARSZAWSKIEJ PIWO ZA DARMO”. Do tego właśnie straganu podchodzi stuletni staruszek w wypłowiałym mundurze legionisty.
- Daj no synku ten obiecany, darmowy kufelek dla kombatanta– mówi do grubego sprzedawcy z trzydniowym zarostem
- Zaświadczenie o udziale w bitwie ma ? – pyta grubas dłubiąc w nosie
- Synku – dziwi się dziadek – Skąd ja ci wezmę zaświadczenie. Przecież to było 87 lat temu.
- Nie wiem skąd – wzrusza ramionami sprzedawca – Zapytaj Wietnamców, oni skądś ku*wa przynoszą.
by w_irek
* * * * *
Wigilia.Poznań.
Do biura poselskiego Waldy Dzikowskiego wpada zziajany Gwiazdor.
- Jestem spóźniony - mówi do pięcioletniego synka przewodniczącego PO w Wielkopolsce. - Powiedz szybko, mały - co byś chciał dostać na gwiazdkę?
Możesz także wykorzystać ten artykuł jako usprawiedliwienie swojej dowolnej fobii medycznej oraz kategorycznemu sprzeciwowi przeciwko wprowadzaniu "tam" dziwnych urządzeń.
10. Dziecięce syropy uspokajające
UWAGA! Zdjęcia wyłącznie dla osób pełnoletnich obdarzonych ogromną wyobraźnią!
Piaskownica osiedlowa, niedziela październikowa, ciepło i ślicznie. Dzieci się bawią, matki gadają, emeryci wygrzewają.
Przy jednej z ławeczek grupka dzieci dopadła wypoczywającego staruszka. Z daleka nie wiadomo o co chodzi, ale z bliska... Udało mi się usłyszeć, czym dzieci się zainteresowały. Otóż, uroczy staruszek rozmawiał z brzdącami po śląsku, co bawiło ich niezmiernie. Nie wszystkich jednak - jeden z chłopaczków był widocznie niezadowolony i zazdrosny o starszego pana i uwagę mu poświęcaną. W końcu krzyknął do dzieci:
- To po jakiemu mówimy?!?
Dzieci chórem:
- Po śląsku!
Chłopczyk oburzony, próbował coś wymyślić, zapewne żeby zaimponować grupce. Śląski skojarzył mu się najwidoczniej jedynie z językiem niemieckim. Drogą dalszych skojarzeń, jedyną rzecz, jaka mu w związku z tym przyszła do głowy, wykrzyczał po chwili z tryumfem:
Jeśli twoja matka, żona lub kochanka po zaledwie kilku minutach nieobecności oświadcza ci, że odśnieżyła samochód to powinieneś się zaniepokoić, bo być może zrobiła to w widoczny na poniższych zdjęciach sposób...
Polityka:
- Kot Alik nie żyje! Dramatyczne zajścia miały miejsce w czwartek 29 listopada. Według rekonstrukcji policjantów Alik, jak co rano, postanowił zrobić przegląd prasy przy mleku. Jednak kiedy dotarł do "Super Expressu" i zobaczył jeden z artykułów miarka się przebrała i Alik postanowił popełnić samobójstwo. Znalezienie małego pistolecika Jarosława nie zajęło mu dużo czasu...
Oto tekst, który spowodował tą tragedię: "Pani Stanisława (100 l.) zdradziła nam sekret swojej długowieczności. Uważa, że aby dożyć stu lat wystarczy, tak jak ona, być dziewicą..."
- Donald Tusk został na jeden dzień redaktorem naczelnym "Faktu". Myślę, że wszyscy wiedzą dlaczego... Chyba nie muszę przypominać z jakiego kraju jest wydawnictwo tej gazety...
Uwaga! Zdjęcia nie dla osób wrażliwych!
Z archiwów JM |
|