Jakiś rok temu znajomi poprosili mnie o pomoc przy jednym z ich filmów. Zajawka zajebista, bardzo mi się podobało, po zakończeniu zdjęć przez długi czas brakowało mi planu, atmosfery ludzi.
Miesiąc temu zwrócili się do mnie znowu z prośbą o pomoc. Tym razem produkcja jest dłuższa, co oznacza więcej roboty, spanie po 2-3 godziny dziennie (muszę to pogodzić ze swoją pracą), ale jest wróciła też frajda i poczucie, że to jest to, co chciałbym robić w życiu.
I teraz pojawia się problem. Czuję, że zmarnowałem ostatnie 10 lat życia. Wybrałem złe studia, złą ścieżkę kariery, itp.
No i nie wiem co robić.
Czy rzucić dotychczasowe życie, zainwestować w siebie, zacząć nowe studia i całkowicie zmienić branżę, czy potraktować tą filmową zajawkę jako hobby?
Z jednej strony odpowiedziałem już sobie na to pytanie a z drugiej, potrzebuję jakiegoś kopa, wsparcia, czegokolwiek co pomoże mi podjąć decyzję.
Może Wy moglibyście powiedzieć, co zrobilibyście na moim miejscu?
Miesiąc temu zwrócili się do mnie znowu z prośbą o pomoc. Tym razem produkcja jest dłuższa, co oznacza więcej roboty, spanie po 2-3 godziny dziennie (muszę to pogodzić ze swoją pracą), ale jest wróciła też frajda i poczucie, że to jest to, co chciałbym robić w życiu.
I teraz pojawia się problem. Czuję, że zmarnowałem ostatnie 10 lat życia. Wybrałem złe studia, złą ścieżkę kariery, itp.
No i nie wiem co robić.
Czy rzucić dotychczasowe życie, zainwestować w siebie, zacząć nowe studia i całkowicie zmienić branżę, czy potraktować tą filmową zajawkę jako hobby?
Z jednej strony odpowiedziałem już sobie na to pytanie a z drugiej, potrzebuję jakiegoś kopa, wsparcia, czegokolwiek co pomoże mi podjąć decyzję.
Może Wy moglibyście powiedzieć, co zrobilibyście na moim miejscu?