Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > walka z dopalaczami
hagartheviking
Walczymy, znaczy, rząd walczy. Jakikolwiek by był, będzie walczył.
Przecież ludzie po tym umierają. I tyle zła z tego powodu. Ale czy ktoś zastanowił się, że obecna akcja może być w sprytny sposób inspirowana przez różnego rodzaju narkotykowe mafie?

Przecież legalnie sprzedawane "dopalacze" powodują, zapewne znaczny, spadek dochodów ludzi rozprowadzających nielegalne narkotyki. Lekkie, ciężkie, jeden ..uj. Ważne,że interes kręci się słabiej, dochód spada...Zaczynamy więc akcję, w imię ochrony najwyższego dobra i światłej przyszłości młodzieży. Dziennikarze piszą, czynnik społeczny naciska...I tak, naszymi rękami, załatwiamy dobrobyt rozmaitym mafiosom. Zamkniemy dopalacze, oni sprzedadzą więcej, być może bardziej śmiercionośnych środków za większą cenę, bo przecież nagonka medialna i policyjna.

Może więc zalegalizowć wszystkie narkotyki, miękkie, twarde i jakie tam kto wymyślił. Nie wszyscy palą ogólnie dostępne i uzależniające papierosy, nie wszyscy pijący ogólnie dostępny alkohol zostają alkoholikami, może więc nie wszyscy próbujący zostaną narkomanami.

Wolna sprzedaż obłożona podatkiem i akcyzą to rewelacyjne źródło dochodów budżetu państwa, a jednocześnie znakomity sposób likwidacji pewnie z 80% wszystkich mafii, w tej chwili czerpiących kolosalne zyski ze przedaży prochów. Także znakomite oszczędności dla budżetu z tytułu likwidacji różnego rodzaju policyjnych wydziałów do walki i przeciwko, oraz zapobiegających rozprzestrzenianiu. Ludzi tych można by wysłać do bardziej skutecznej bezpośredniej ochrony społeczeństwa. Policzcie zyski z turystów z całego świata, odwiedzających nasz piękny kraj w jednym celu. Same pozytywy.

Ponieważ jednak w tym interesie obraca się kolosalnymi pieniędzmi wiem, że moje propozycje zostaną potraktowane jak majaczenia chorego na głowę, zostaną skrytykowane przez inspirowanych mediami przeciwników. Tylko kto inspiruje media....?

Powiedzcie, proszę, że nie mam racji!

--
Hannibal ante portas!

PietroBosman
Wiesz,wiele osób na tej walce zyskuje.Ot choćby lokalni przedstawiciele PO.Tuż przed wyborami samorządowymi właśnie zyskują kolejne punkty społecznego poparcia.

A o dopalaczach,że się prasa wypowiada?Dziwne.
Dopalacze są u nas od mniej więcej dwóch lat...to wcześniej nie było tych zgonów?Hmm...

--
Always look on the bright side of life!

Mementomoris
Problem jest wielowarstwowy. Ludzie nie zauważają najważniejszego. Popierając tę całą śmieszną rządową akcję "w obronie naszych dzieci" stwarzają bardzo niebezpieczny precedens. Mianowicie od teraz państwo może kiedy chce łamać prawo (nie to żebym uważał obowiązujące prawo za dobre) o ile uzna, że leży to "w interesie narodu". Od sklepów z dopalaczami się zaczyna, ale tak naprawdę to nikt nie wie na czym się skończy, a skończyć się może naprawdę źle. Teraz czeka nas test sądownictwa - czy okaże się niezawisłe i sąd wyda wyroki zgodne z prawem, a wtedy z naszych podatków zostaną wypłacone milionowe odszkodowania za nękanie i utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej, czy też sędziowie ugną się pod presją motłochu i wielkich słów miotanych przez lokalnego premiera.
Inną sprawą jest prawo do samoposiadania. Dorosły człowiek ma prawo się truć ile chce i państwo nie ma prawa mu tego zabronić, a za ewentualne leczenie powinien płacić z własnej kieszeni. Ale już sprzedaż lub udostępnianie tego czegoś dzieciom powinno być surowo karane. Sami rodzice też powinni być odpowiedzialni za swoje potomstwo i w ich gestii powinno leżeć wychowanie własnych latorośli tak by nie tykały tego świństwa, zamiast zrzucać swoje obowiązki na państwo i ograniczać prawa innych ludzi.

Andvarkidus
Słuchajcie - to nie takie proste: Zalegalizować, a leczyć niech się leczą z własnej kieszeni. Tu trzeba gigantycznych zmian w prawie, polityce zdrowotnej i całej masie. O wiele prościej zakazać - poza tym opinia publiczna to aprobuje. I nie wdaję się teraz w dysputę na temat moralności, legalności czy przyzwoitości, a zwykłego zdrowego rozsądku.
Kolejna rzecz: po zalegalizowaniu 80% mafii upadłoby. Bzdura. Mafia teraz pasie się na papierochach, przemycie, handlu bronią i... uczciwych interesach ^^ . W o wiele mniejszym stopniu bawi się narkotykami, a grupy, które żyją tylko z prochów, to margines.
"Dorosły człowiek ma prawo truć się ile chce" - niby tak, ale jak udowodnić, że facet znalazł się w szpitalu właśnie dlatego, że zażył narkotyki? Ciężko, a banda prawników aż wyłaby z rozkoszy wiedząc, że posypią się procesy o błędną ocenę powodu choroby. To ogromny problem. Teoretycznie można by narzucić na legalne narkotyki akcyzę - na koszty leczenia i terapii dla uzależnionych, ale jak znam życie i taki system miałby swoje wady.
I jeszcze kwestia, że rozkręcona właśnie kampania antydopalaczowa to wynik działań jakiejś grupy (PO, PiS, mafii czy innych masonów)... Faktycznie, coś śmierdzi, ale jestem przeciwnikiem rozwijania teorii spiskowych. Skupmy się raczej na tym, że ktoś w końcu próbuje rozwiązać problem.

Bo problem polega na tym, że (odstawmy teraz na bok dyskusję na temat legalizacji prochów) twórcy i sprzedawcy dopalaczy grają prawu na nosie. Sprzedają narkotyk (i błagam, nie porównujcie dopalaczy do ogólnodostępnych klejów, benzyn i gałek muszkatołowych - to nie ta liga), ale nie jako narkotyk. Każdy wie co to jest i do czego służy, ale system prawny tego nie widzi, bo prawo działa zero-jedynkowo. Co z tego, że według kodeksu wszystko gra, skoro nasz zdrowy rozsądek alarmuje. Dostajemy nawóz do roślin, który należy wetknąć do fifki, podpalić i się zaciągać.
Skoro wszystko jest zgodnie z prawem, to aby usunąć dopalacze trzeba działać niezgodnie z prawem, a to budzi ogromne kontrowersje. Póki sprawa jest oczywista - dopalacze są szkodliwe i pozwalają nieletnim na narkotyzowanie się - to można to przeboleć, ale czy takie działanie nie pozwoli na późniejsze, bardziej dyskusyjne, działanie poza kodeksem. Wchodzimy tu oczywiście w zagadnienia państwa opiekuńczego na tyle, że decyduje co szkodzi obywatelom, a co nie i co jest dla nich dobre, a co nie, skąd wiedzie droga do zwyczajnego ograniczania naszej (o wiele mniejszej niż nam się wydaje) wolności. Z dwojga złego, wolę zaćpane nastolatki - wiem, jestem potworem.

--
Tam, gdzie dziś piętrzą się góry, będą kiedyś morza. Tam, gdzie dziś wełnią się morza, będą kiedyś pustynie. A głupota pozostanie głupotą.

bartek_ht
Dla mnie cała ta akcja to głupota, zasłanianie się przez władzę dziećmi jest po prostu śmieszne. Obowiązkiem rodzica jest wpojenie dziecku zasad i wartości pozwalających mu żyć w społeczeństwie możliwie nikomu nie szkodząc ale też zapewniających mu bezpieczeństwo i możliwość rozwoju. Nie uczyli was rodzice że przed przejściem przez jezdnię należy się rozglądnąć albo że nadużywanie alkoholu jest szkodliwe? To rodzice powinni uczyć dzieci że narkotyki są głupotą a nie rząd, a dorosły płacący podatki człowiek niech robi co mu się żywnie podoba, również wolę żeby idioci sami się wyeliminowali ze społeczeństwa niż żeby nasze kochane państwo pozbawiało mnie wolności w jeszcze większym stopniu.

lysy2
hej
problem z dopalaczami wypłynął teraz z kilku powodów dwa zasadnicze (moim zdaniem) to:
1. ponieważ zakazano jednego rodzaju związku chemicznego, który do tej pory występował w dopalaczach, więc producenci artykułów kolekcjonerskich zastąpili go innym i popełnili drobny/nieświadomy błąd. otóż obecny skład chemiczny powoduje poza efektami pożądanymi (haj) efekt np. utraty czucia w ciele. obrazowo klient nie czuje, ze oddycha, nie odczuwa bicia serca itp. więc wpada w panikę i sam się zgłasza na pogotowie, bo wg. niego już nie żyje. stąd więcej odnotowań w statystykach, co jest z kolei argumentem/pożywką dla przeciwników dopalaczy
2. nadchodzące wybory czyli polityka (nota bene wpierd*lająca się w nasze życie z buciorami w każdej jednej dziedzinie)
po pijaku niejeden się powiesił, utopił, obciął sobie łeb piłą spalinową itp. no ale z alkoholem nie ma szans wygrać, bo go spożywamy od kilku tysięcy lat, a prohibicja się nie sprawdziła, choć politycy zapewne i tego prędzej czy później spróbują, bo łatwo zakazać, a jeśli statystyki alkoholizmu podskoczą i kolejne wybory się zbliżą to rozwiązanie się samo nasuwa.
w naszym kraju wszystko idzie po najmniejszej linii oporu vel. po taniości - zakazy zamiast prewencji i edukacji, co jest widoczne na drogach (ograniczenie do 70 km w trasie i czarne punkty zamiast autostrad), w wyżej opisanym przypadku i w wielu innych dziedzinach życia społecznego.
co do lobby, to jak wspomniano wcześniej mafie bazują na wszystkich dochodowych dziedzinach a to fajki, a to przemyt pieluszek, a to narkotyki, a w większości się przenoszą z ulicy do netu, bo bezpieczniej i większe zyski. na ulicy zostają płotki i lokalne dresiarstwo inspirujące do miana wielkich mafiosów.
przy okazji szumu związanego z dopalaczami większość jest zadowolona politycy, bo mają pożywkę na wybory i to na długo, media, bo jest długofalowy temat zapchajdziura i nie trzeba wyciągać 5 dni z rzędu jednego wypadku drogowego, społeczeństwo, bo wierzy, że narkotyki są fuj i że się coś z tym w końcu robi (no ale społeczeństwo to stado baranów każde bez wyjątku), przestępcy, bo mają super reklamę i mogą w dodatku podnieść ceny. ciężko w tym towarzystwie wskazać prowodyra...

--
Jechać - nieważne dokąd. Ważne żeby bokiem...

amphiprion
Imho najbardziej rozbrajającą i idiotyczną rzeczą, która się wiąże z tą całą akcją jest fakt ograniczenia, a raczej złamania głównych praw gospodarczych, które występują w naszym ustroju. Policja z upoważnienia rządu weszła do legalnych sklepów i je zamknęła. Naraziła na bankructwo wiele osób. To nie był cios w dopalacze, to nie było uniemożliwienie dzieciom/dorosłym kupowania czy zażywania tego. To był cios w zwykłych ludzi, którzy po prostu prowadzili biznes. To nie była akcja anty-dopalaczowa, tylko anty-wolny_rynek. Równie dobrze mogliby wejść do sklepów monopolowych i je pozamykać mimo, że nie byłoby prohibicji.

Rząd pomylił dwie rzeczy - delegalizację z łamaniem ustanowionego prawa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby najpierw w ustawie wszelkiego rodzaju dopalacze zostałyby zdelegalizowane - pojawiłby się zakaz handlu. Wtedy by mogli zamknąć wszystkie sklepy i na tym by jeszcze sporo pieniędzy zyskali za grzywny etc. A w ten sposób, jeśli właściciel takiego zamkniętego sklepu ma łeb na karku idzie do sądu, składa pozew, w którym oskarża państwo o spowodowanie bankructwa i dziękujemy. Dostaje niewyobrażalnie wielkie odszkodowanie - z pieniędzy podatników. My za to wszystko zapłacimy.

Po kilku takich procesach rząd zauważy, że jest coś nie tak, właściciele zamkniętych sklepów będą mieli pieniądze z odszkodowań, otworzą znowu sklepy i będzie po staremu. Ewentualnie rząd znowu zrobi idiotyczny krok w stylu zamknięcia nowo otwartych sklepów, co znowu się skończy tragicznie dla portfela zwykłego obywatela.

PARANOJA!

--
"Przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna jest tylko mozliwa dopoki on nie wyobrazi sobie owej kobiety przypartej do biurka/lozka/barku/niepotrzebne skreslic. Czyli po jakichs okolo 7 sekundach statystycznie." - MarkizDeRetarde :C

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
iwaaa - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Ojej biedni sprzedawcy dopalaczy narażeni na bankructwo... ojejej biedactwa nie będą mogły truć następnych durnych dzieciaków (debili jak sami określają).
Moim zdaniem akcja jest słuszna (zresztą zrealizowana w ramach istniejących przepisów) chociaż zrobiona za bardzo pod publiczkę i stanowczo za późno!
Można było zrobić to dawno. Np. w którymś mieście legalnie zamknięto sklepik/i wykazując, że rzekome produkty kolekcjonerskie mają czarno na białym napisane na opakowaniach, że są do spożycia.
Do tej pory przymykano oczy a jak sytuacja polityczna się zmieniła nagle wielkie halo.

Paranoją jest dla mnie użalanie się nad sprzedawcami - doskonale wiedzieli co i komu sprzedają tylko korzystali z naginania przepisów lub ich braku.

amphiprion
Mimo wszystko zostały złamane prawa przez rząd, czyli instytucję, która to zleciła policji. Sprzedawcy wiedzieli, owszem, ale działali zgodnie z prawem. Nikt nie miał prawa pozbywać ich zarobku, jeśli prowadzony był legalnie. Co innego, gdyby został wprowadzony zakaz handlu dopalaczami. Ale nie został. Dwa plus dwa równa się? No właśnie, prosty rachunek.

"zresztą zrealizowana w ramach istniejących przepisów" - od kiedy mamy monopol w kraju? Od kiedy przepisy zezwalają na zamykanie legalnie działających przedsiębiorstw? Coś mnie ominęło? Wiem, że w Polsce prawo jest dziurawe, nielogiczne, idiotyczne wręcz, ale żeby aż tak? Czy zamykać człowieka za próbę oddychania powietrzem też można? Bo się trochę już zgubiłem...

--
"Przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna jest tylko mozliwa dopoki on nie wyobrazi sobie owej kobiety przypartej do biurka/lozka/barku/niepotrzebne skreslic. Czyli po jakichs okolo 7 sekundach statystycznie." - MarkizDeRetarde :C

milozone
Nie wiem, ale moje zdanie nie różni się zbytnio od poprzedników jak i od moich innych wykmin na temat "nielegalnych rzeczy". Jakie środki są zakazane, przykładowo ? Marihuana, extazy i inne środki typu "lekkie narkotyki". Do takich samych możnaby było krótkim myśleniem dołączyć dopalacze. Ale do czego zmierzam - otóż do tego, że kto chciał i tak znajdował sobie dostęp do takich środków... dopalacze, świństwo którym ludzie się truli, ale przez niedługi czas było legalne, co za tym idzie szedł zysk do skarbu państwa. Gdy zaczęła się nagonka w tej sprawie, ludzie woleli wrócić zioła bo po prostu mieli w mniejszej cenie [orientuje się mniej więcej takowych cenach - przypadek ^^] coś co i tak jest nielegalne jak obecnie dopalacze... nie wiem - ciągle zastanawiam się co Polski rząd chciał osiągnąć swoim cyrkiem prócz tego by ludzie, którzy także czytają tego posta myśleli sobie "Tak! Walczą z tym! O to chodzi! Na takich ludzi głosowałem!!". A może tylko i wyłącznie o to chodziło.
Forum > Inteligentna jazda > walka z dopalaczami
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj