https://www.filmweb.pl/film/Kubo+i+dwie+struny-2016-735452
gatunek: Animacja Familijny Fantasy
"Oczywiście, że można baśnie czytać. Jednakże baśń zrodziła się jako opowiadanie i gdy robimy z niej wyłącznie literaturę. oddalamy się od pierwowzoru. Baśń czytana, zwłaszcza po cichu, ubożeje jak czytany dramat, który zrodził się z myślą o scenie. [...] Baśń nie jest to po prostu podrzędny rodzaj literacki, lecz odrębna gałąź sztuki"
Maria Niklewiczowa, znana jako "Bajarka Marianna"
Przytoczony powyżej cytat, powinien być wyświetlany przed seansem Kubo i dwie struny. Byłby wspaniałym otwarciem przygody jaka czeka widzów. Przygody pełnej wzruszeń, śmiechu, zachwytu, radości, a nawet paru łez. Przygody dojrzałej, z przesłaniem i morałem, ale też lekkiej i odświeżającej, wracającej do korzeni baśni chociażby poprzez ciągły motyw liczby 3, występujący w dość przewrotny sposób nawet w tytule, o czym jednak przekonać się można dopiero przed napisami końcowymi.
Animacja wygląda fenomenalnie. Ostatni raz zostałem tak zachwycony tytułem przez "Song of the sea". Jest to rezultat zastosowania techniki poklatkowej połączonej z CGI. Szczerze polecam wideo z procesu powstawania: https://www.youtube.com/watch?v=zHyTYL1Z1aM Efekt końcowy jest po prostu niesamowity, a całość nabiera iście magicznego klimatu.
Film trwa godzinę i czterdzieści minut, ale dzięki niezwykle ciekawej historii oraz genialnym sposobie jej opowiadania, animacja w przedziwny sposób zagina czasoprzestrzeń i wciąga niczym czarna dziura. Poczynania Kubo śledzi się z zapartym tchem nie pozwalając nawet na szczyptę znużenia. Wyważenie pomiędzy akcją, chwilami spokojniejszymi, a momentami humorystycznymi przywodzi na myśl posiłek w gourmetowej restauracji, gdzie każdy element składowy potraw został z pieczołowitością przemyślany ku zapewnieniu klientowi najwyższych doznań.
Soundtrack jest połączeniem klasycznych utworów instrumentalnych z dźwiękami shamisen (japońskiego instrumentu strunowego), na którym melodie wygrywa protagonista. Muzyka pozwala wczuć się w orientalny klimat (tak mi się wydaje) średniowiecznej Japonii, emanujący z każdego kadru animacji. Należy też wspomnieć o dubbingu, który zwyczajowo trzyma u nas w Polsce bardzo wysoki poziom, ale dobór aktorów wyjątkowo przypadł mi do gustu. Szczególnie Bernard Lewandowski, kojarzony ostatnio z roli Janka w Wiedźminie, jest według mnie stworzony do roli Kubo, jestem szczerze zachwycony.
Gorąco polecam Kubo and the Two Strings każdemu kto lubi bajki i nie ma całkowitej awersji do japońskich klimatów. Zabawa jest przednia, a rozrywka przewyborna.
Sopcio poleca.
gatunek: Animacja Familijny Fantasy
"Oczywiście, że można baśnie czytać. Jednakże baśń zrodziła się jako opowiadanie i gdy robimy z niej wyłącznie literaturę. oddalamy się od pierwowzoru. Baśń czytana, zwłaszcza po cichu, ubożeje jak czytany dramat, który zrodził się z myślą o scenie. [...] Baśń nie jest to po prostu podrzędny rodzaj literacki, lecz odrębna gałąź sztuki"
Maria Niklewiczowa, znana jako "Bajarka Marianna"
Przytoczony powyżej cytat, powinien być wyświetlany przed seansem Kubo i dwie struny. Byłby wspaniałym otwarciem przygody jaka czeka widzów. Przygody pełnej wzruszeń, śmiechu, zachwytu, radości, a nawet paru łez. Przygody dojrzałej, z przesłaniem i morałem, ale też lekkiej i odświeżającej, wracającej do korzeni baśni chociażby poprzez ciągły motyw liczby 3, występujący w dość przewrotny sposób nawet w tytule, o czym jednak przekonać się można dopiero przed napisami końcowymi.
Animacja wygląda fenomenalnie. Ostatni raz zostałem tak zachwycony tytułem przez "Song of the sea". Jest to rezultat zastosowania techniki poklatkowej połączonej z CGI. Szczerze polecam wideo z procesu powstawania: https://www.youtube.com/watch?v=zHyTYL1Z1aM Efekt końcowy jest po prostu niesamowity, a całość nabiera iście magicznego klimatu.
Film trwa godzinę i czterdzieści minut, ale dzięki niezwykle ciekawej historii oraz genialnym sposobie jej opowiadania, animacja w przedziwny sposób zagina czasoprzestrzeń i wciąga niczym czarna dziura. Poczynania Kubo śledzi się z zapartym tchem nie pozwalając nawet na szczyptę znużenia. Wyważenie pomiędzy akcją, chwilami spokojniejszymi, a momentami humorystycznymi przywodzi na myśl posiłek w gourmetowej restauracji, gdzie każdy element składowy potraw został z pieczołowitością przemyślany ku zapewnieniu klientowi najwyższych doznań.
Soundtrack jest połączeniem klasycznych utworów instrumentalnych z dźwiękami shamisen (japońskiego instrumentu strunowego), na którym melodie wygrywa protagonista. Muzyka pozwala wczuć się w orientalny klimat (tak mi się wydaje) średniowiecznej Japonii, emanujący z każdego kadru animacji. Należy też wspomnieć o dubbingu, który zwyczajowo trzyma u nas w Polsce bardzo wysoki poziom, ale dobór aktorów wyjątkowo przypadł mi do gustu. Szczególnie Bernard Lewandowski, kojarzony ostatnio z roli Janka w Wiedźminie, jest według mnie stworzony do roli Kubo, jestem szczerze zachwycony.
Gorąco polecam Kubo and the Two Strings każdemu kto lubi bajki i nie ma całkowitej awersji do japońskich klimatów. Zabawa jest przednia, a rozrywka przewyborna.
Sopcio poleca.
--
"Więc kim ty jesteś? Tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce, lecz czyni tylko dobro" "Oh no, she's killing blind orphans! That's so evil, I mean which is great but blind orphans!" "Odmawianie kobiecie tańca to ignorowanie części jej osobowości. To zniewaga, którą niełatwo zapomnieć. Bowiem ona miała coś do zaoferowania: swoje oddanie. Przed mężczyzną, który z nią nie tańczy, nigdy nie otworzy swej duszy do samego końca."