Zrobiłeś wreszcie? Co mu było?

Nie zrobiłem jeszcze, bo zdobycie łożyska (a raczej piasty, bo wymienia się całość) razem ze śrubami w tym barbarzyńskim kraju graniczy z niemożliwością. A jak zamówiłem z Polski, to kurde przysłali... bez śrub. Więc jeszcze musiałem czekać. Jednak najdalej w ten łikend będę wymieniał.

W międzyczasie znalazłem kilka innych rzeczy, których wymiana wyeliminowała dodatkowe hałasy (np zapieczony tłoczek hamulca z tyłu powodował, stukający hałas przy hamowaniu. I zarżnął zupełnie tarczę, na szczęście i tak planowałem wkrótce wymienić, razem z klockami i szczękami). A poprawienie zbieżności, która okazała się za duża uciszyło nieco łożysko (ale dalej je słychać). Z kolei wymiana opon na zimówki (letnie się skończyły, zwłaszcza jedna, czego powodem były wybite tuleje wahaczy i przesadna zbieżność (2 stopnie zamiast 20 minut)) spowodowały wzrost hałasu

I zakończenie historii. To było łożysko. Wymiana zajęła 2 godziny z wyjątkiem jednej śruby, której pozbycie się zajęło dalszych 6. Teraz jest cisza