Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawałki mięsne 2005 > Cavanna(przeraźliwie długie;nie dla miłośników SMSów
wersenian
chyba niwewłaściwy moment wybrałem ale co tam:

CAVANNA
U zarania dziejów
JAK CZŁOWIEK WYNALAZŁ TEATR.

A było to tak. Pewien gość rozbił gębę drugiemu. Znakomicie rozbił, była to piękna robota, tak że tamten, nie zwlekając, zgasł. I bardzo dobrze zrobił, takie bowiem było prawo natury. A jeżeli tan, który bił, zadawał sobie trud, aby uczynić to artystycznie, to przecież i dla tego, aby ten który padł, ostawił mu odrobinę własnego dobrego smaku. Sukces był wielki, wspaniałe widowisko, niestety, bez widzów. A szkoda. Gdyby ów gość przewidział, iż rzecz będzie tak udana, na pewno sprosiłby publikę. Mógł, oczywiście, opowiadać w wokoło o swoim wyczynie. Pomyślał o tym, owszem. Ale, niestety, nie był gawędziarzem. Ani poetą. Ani nawet prozaikiem. Był zwykłym zabijaką. Włócząc się tędy i owędy, rozżalony i niezadowolony, trafił w końcu do miejsca, gdzie ci co umieli opowiadać, opowiadali innym swoje własne historyjki, a ci co opowiadać nie umieli, kazali je głosić różnym poetom, bardom i trubadurom. Kiedy na to patrzył, wszystko się w nim gotowało. No bo pomyślcie: nosił w sobie najwspanialszą, najatrakcyjniejszą ze wszystkich opowiadanych tu historyjek, ona go wypełniała po brzegi, łaskotała, jego pamięć puchła jak balon, który zaraz pęknie. Przelewało mu się wszystko uszami i nosem – tylko nie ustami. A tu ust trzeba było, o tak, i słów dźwięcznych, pięknych i kwiecistych, i metafor, i gramatyki, i podmiotu, i orzeczenia. A on umiał wydać z siebie coś na kształt „Buch, buch, buch!”
Prosił o głos, uciszał wszystkich, wchodził w środek koła i w wielkiej ciszy oczekiwania odzywało się jego „Buch, buch, buch!”. Rzucano w niego kamieniami. A on płakał. Tłum jest złośliwy, jak wiecie.
Aż nagle wpadł na pomysł. I to jaki! Wybrał z tłumu gapiów pierwszego lepszego faceta i powiedział mu:
- Ty będziesz Ktaśtam.
- Ale ja nie jestem Ktośtam, tylko Xrxpxmf – zaprzeczył tamten.
- Kto jest silniejszy, ty czy ja?
- No...
- Spróbujmy się na toporki...
Spróbowali. Toporek Xrxpxmfa okazał się tandetniejszy i pękł w dwóch miejscach, a ramię Xrxpxmfa zostało na pół ucięte. Szczęśliwie nie przeszkadzało Xrxpxmfowi w czynnościach, do jakich nasz Gość miał go użyć. - No, dobrze, już będę Ktośtam – zgodził się Xrxpxmf.
- Teraz poświńtuszysz z moją żoną – rozkazał Gość.
- A gdzie masz żonę? – zapytał Xrxpxmf.
- Rzeczywiście ... – zastanowił się Gość. Rozejrzał się dookoła, a zobaczywszy w tłumie jakąś kobietę, powiedział:
- Ty będziesz moją żoną.
Kobieta jak to kobieta, nie rzekła nic. Położyła się na plecach i rozchyliła swoje wspaniałe uda. Z kobietami idzie dużo łatwiej, bo nie trzeba się uciekać do toporków.
- Połóż się obok mojej żony i poświntusz sobie z nią – instruował dalej Gość.
- Dlaczego? – wypytywał się Xrxpxmf.
- Bo tak jest właśnie w mojej historyjce.
Tak, tak. Tak było właśnie w jego historyjce, nie chciałem wam wszystkiego od razu powiadać.
Xpxrxmf zabrał się żwawo do roboty czyniąc tak, jak to się świńtuszy z cudzą żoną, a kobieta początkowo gruchała cichutko, czasem głośniej, aby wreszcie wyrazić swe uczucia całą gębą i pełnym głosem. Publiczność była niesłychanie podniecona. Wtedy nasz Gość walnął Xrxpxmfa ogromną maczugą w tyłek, a drugim uderzeniem rozkwasił obojgu główki, aż widzom prysnęło po oczach. Potem ukłonił się i powiedział:
- Oto jest moja historyjka. To jest moja żona. A to jest Świntuch, który świńtuszył z moją żoną, kiedy trochę wcześniej niż zwykle wróciłem z polowania nabawiwszy się pęcherzy od nowej maczugi. A to jestem ja. Dekoracje Rogera Arpa.
Publika klaskała w dłonie wołając „bis, bis”! Gość wybrał więc z tłumu innego faceta, żeby zagrał Świntucha, i inną kobietę, żeby zagrała Żonę. We własnej roli raz jeszcze obsadził się sam. I dał drugie przedstawienie, nazywając rzeczy po imieniu, właśnie w tej chwili ów Gość wymyślił teatr. Ot, co!
Powiedzmy sobie szczerze, drugie przedstawienie nie dorównało poziomem pierwszemu. Nie za każdym razem udaje się trafić na aktorów pierwszej rangi. A owa prymitywna forma teatru pochłaniała wprost aktorów. Nasz Gość, upojony tak wielkim sukcesem nowego sposobu opowiadania historyjek, dawał przedstawienie za przedstawieniem i jeszcze na bis. Aż nadszedł wieczór, kiedy spektakl nie mógł się odbyć, gdyż zabrakło aktorów godnych zagrać u boku gwiazdora. Gwiazdorem był on sam oczywiście. Pozostałych, jak pamiętamy, wybierał zawsze spośród publiczności. Ale nie było już publiczności, bo wszyscy zagrali w jego sztuce. Ogromny triumf!!
Poszedł więc w szeroki świat, aby grać swój przebój dla tych, którzy go jeszcze nie znali. Była to apoteoza – do chwili kiedy spotkał miejscowego mistrza na toporki, który załatwił był dotychczasowego mistrza świata. Nasz Gość spostrzegł się, niestety, zbyt późno. Tego samego dnia żegnał się z tym światem grając rolę Świntucha, gdyż była to rola, którą można było zagrać raz na cale życie. I bardzo dobrze. I wszystko na jego korzyść.
Zauważmy bowiem, że człowiek, którego nazwaliśmy tu naszym Gościem lub po prostu Gościem, wymyślił nie tylko teatr, ale przy okazji także sztukę dramatyczną, aktorów, publiczność, chałturę po terenie, teatr porno, grand guignol, pantomimę a nawet scenę, gdyż pod koniec życia spektakle swoje wystawiał na płaskiej skale wznoszącej się ponad łąkę, na której siadywali widzowie.
Wymyślił on wreszcie i ów odwieczny trójkąt: mąż, żona i ten trzeci – bez którego sztuka dramatyczna byłaby zaledwie zrzędzeniem staruszków i wygibasami gryzmołów.



Tłum Jerzy Kleyny

poprzednie odcinki są tutaj:
https://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=3&i=560495&t=560165
i tutaj:
https://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=3&i=561760&t=561674

--
co to jest sygnatura?

atitta
atitta - Babcia Straszy Prąciem · przed dinozaurami
:wersenianku......... Ty już dobrze wiesz co)))

--
Mrrrrr.... Wiesz co jest najbardziej przerażające? Zdychanie w poczuciu że się tak naprawdę nie żyło...

Rupertt
Rupertt - Fajranttoholik · przed dinozaurami

--
ryćk'n'rotfl
Forum > Kawałki mięsne 2005 > Cavanna(przeraźliwie długie;nie dla miłośników SMSów
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj