stoje sobie dzisiaj w kolejce w pewnym dość znanym serwisie komputerowym i przylazła jakaś miła pani, klijentka (k) dzierżąc dwa kartridże gustownie zapakowane w rękawiczke chirurgiczną i tak oto żecze do chłopaka za ladą (s)
k: skupują panowie kartridże zurzyte?
s: tak, ale oryginalne i nie regenerowane
k: tzn nie uzupełniane
s: tak
k: trudno (kobita ukazała kartridże które już zapewne nie jedną regeneracje przechodziły i dalej
k: to może pan wyrzucić? (podaje chłopakowi, i wychodzi)
chłopak ogląda to i na cały serwis do pracowników z ścianką:
s: PANOWIE! nie chcecie kartridży??
po chwili zaczeły sie komentarze, że panowie ostatnio w takich rękawiczka to sejfy otwierali... ogólnie kupa śmiechu
k: skupują panowie kartridże zurzyte?
s: tak, ale oryginalne i nie regenerowane
k: tzn nie uzupełniane
s: tak
k: trudno (kobita ukazała kartridże które już zapewne nie jedną regeneracje przechodziły i dalej
k: to może pan wyrzucić? (podaje chłopakowi, i wychodzi)
chłopak ogląda to i na cały serwis do pracowników z ścianką:
s: PANOWIE! nie chcecie kartridży??
po chwili zaczeły sie komentarze, że panowie ostatnio w takich rękawiczka to sejfy otwierali... ogólnie kupa śmiechu
--
hihihi