:i_drink_and_i_know_things nikt mi łosiu nie musiał o tym mówić, bo jeszcze nikt nie słyszał, żeby przedsiębiorca zatrudniał studenta pierwszego roku na stanowisko inne niż: "Symulacja upraw bawełny, kolonie angielskie, początek XVII wieku i później."

Jak nabierzesz doświadczenia i nauczysz się stwarzać ludziom odpowiednie warunki pracy, to liczba złotówek w błoto powinna ulec radykalnemu zmniejszeniu.

Może pani po 40. potrzebuje takiej pracy, bo wywalili ją z poprzedniej ze względu na wiek, a musi się np. kimś opiekować i jej takie coś wystarczy lub też potrzebuje jakiejkolwiek umowy, bo planuje dziecko i chce się załapać na macierzyński z wynagrodzeniem z poprzedniej pracy.

Po prostu marzy mu się młoda dupeczka

:radioactive

W najgorszym przypadku zatrudnieni dziewczynę

Gdy Janusz dostanie gorączki przedsiębiorczości to każdy pracownik chujowy, nie zasługuje na pieniądze itd. itd. Kiedyś wdałem się w facebookową polemikę z tępą babą, która nieustannie oszukiwała pracowników (było coś takiego jak czarna lista pracodawców) - rotacja jak w callcenter, umówiona stawka to 8 zł (to jeszcze kilka lat temu było), w rzeczywistości płaciła chyba z 5 zł i nie płaciła za nadgodziny, których oczywiście było multum. Twierdziła, że to dlatego, że pracownicy się opierdalają. Na argument, że gdy ktoś nie pracuje właściwie, to wypłaca mu się umówioną kwotę i nie kontynuuje się współpracy również twierdziła, że dobrzy pracownicy nie istnieją. W sumie to trochę się dziwię tym ludziom, bo oni się wszyscy przez jakiś czas pokornie godzili na takie traktowanie.

Za czasów studenckich kierowniczka chciała "wyłudzić" ode mnie potrącenie kasy z wypłaty, bo... któryś z pracowników odinstalował przez przypadek antywirus i trzeba go było zainstalować ponownie A licencja nie taka tania - 5000 zł O dziwo reszta personelu się zgodziła się na potrącenie (jakieś 200 zł chyba), tylko ja jeden zapytałem czy jej się nie pojebało. Groziła mi, że ja zapłacę całą kwotę, ja natomiast wyjaśniłem jej, że pierdoli głupoty i bym uważał na jej miejscu z takimi wałkami, bo to nie jedyny przekręt jaki tu widzę. Wiecie, że nawet mnie nie wyjebali, a wieczorem dzwonił szef z przeprosinami? Ale już nie kontynuowałem tej owocnej współpracy, z tego co wiem to dalej ruchali pracowników i potrącają im za zużyty sprzęt i inne niezależne od nich rzeczy... (obecnie chyba nie, bo raczej długo nie pociągnęli).

A skoro młodzi pracownicy do niczego się nie nadają to czemu nie chcesz jakiejś starszej pani do pracy?

Starego nie zatrudni. Przy młodych tylko ręce, a przy starych to i ręce i wacek opadają

Za osobę ze statusem studenta i poniżej 26 lat nie płaci się ZUSu.

Jak nie lewe kilometrówki, to to... i to na publicznym forum...

Zaiste, ludzie to durnie

Któryś z was pyszczących tutaj to w ogóle kiedykolwiek pracował, czy "szlachta nie pracuje"?

Kiedys chcialem popracowac ale bylem na drugim roku studiow i mnie nie przyjeli. Do dzisiaj nie wiem jak dziala firma, ktora zatrudnia studentow pierwszego roku

Poszedlem rok pozniej do tej samej firmy. Pytal mnie kadrowy czy kiedys pracowalem, na co odpowiedzialem klamiac ze za rzadow PiSiorow.

Powiedzieli mi ze nie szukaja czlonkow zarzadu

Jaka żałość


Dajcie mu status: "Janusz biznesu". Ciężko zapracował

Będzie coś z tego wątku czy nie, bo już popcorn naszykowałam

:kocia_mama jesteś z rocznika 90+. Pewnie Twój popcorn do niczego się nie nadaje

:ethordin ja tam nie przeczę, że moje gotowanie jest niezbyt wykwintne, ale popcorn do mikrofalówki potrafię zrobić

:kocia_mama tak Ci się tylko wydaje!

To na poważnie jest? Bo jeżeli tak, to ja pierdolę

:gen_italia ten, ten o ewidencji przejazdów i ten o ujowych sprzątaczkach też

Z jednej strony rozumiem człowieka. W swojej firmie może prowadzić politykę kadrową, jaką zechce, nawet zatrudnić Misiewicza. Z drugiej strony, jeżeli zamiast studenta I roku zgłosiłby mi się kumaty II-roczniak, to osobiście bym kopa w dupę na dzień dobry nie zasadził.

:ethordin w takim razie ja pierdolę

:i_drink_and_i_know_things "Któryś z was pyszczących tutaj to w ogóle kiedykolwiek pracował, czy "szlachta nie pracuje"?"

Gratulacje! Bardzo dojrzała próba dostrojenia rzeczywistości do poziomu oczekiwań. Zapomniałes dopisać, która z odpowiedzi poprawi ci nastrój...;-)

:poradnia twoja - utwierdza mnie tylko w przekonaniu co do trafnej diagnozy.

Z tego co zrozumiałem to my nigdy nie pracowaliśmy, bo Ty rozliczasz lewą kilometrówkę...

Niech ktoś zatrzyma tą karuzelę żenady

Ja tam gościa rozumiem, zły dobór praktykanta to bardzo poważny problem.

Na ten przykład, powiedziałam szefowi, że potrzebuję praktykanta do projektu. PRAKTYKANTA. I że ma być wysoki, wysportowany i przystojny. W sumie dobrze by było, gdyby był też względnie kumaty.
Jasno postawiłam wymagania, prawda? A szef wziął i zatrudnił mi jakąś dziewuchę, bo podobno miała dobre kwalifikacje Że niby nie można dyskryminować ze względu na płeć I co ja mam teraz z taką dziewuchą zrobić?

:agawka
wystaw na targu z praktykantami

:jez_z_lasu

:i_drink_and_i_know_things "Któryś z was pyszczących tutaj to w ogóle kiedykolwiek pracował, czy "szlachta nie pracuje"?"

Już wiem:
-rozmawiasz o pracy tylko z bezrobotnymi lub "szlachta nie pracuje"- nikt inny Cię nie rozumie
-zatrudniasz tylko studentów pierwszego roku- bo rynek zbytu dobry a i wypłatę w towarze wezmą.

Znaczy się otaczasz się tylko inteligentnymi ludźmi na Twoim poziomie, a reszta to chuje?

Jesteś pieprzonym dilerem mety ... 100%

:i_drink_and_i_know_things Szczym do ludzi

Dalej nie rozumiem dlaczego akurat student I roku (bo nie ma żadnej różnicy, kto kiedy robi praktyki), ale jak chce to niech i sobie zatrudnia 90 letnią babcię z pindolem na czole Jego cyrk, jego małpy. Zatem oburzenia też nie rozumiem.