:gatinha , nie widzę powodu żeby się wysilać, poczekam na linki do wątków, gdzie ośmieszam kogoś broniąc go Teraz powinienem napisać manipulantko, by nie powiedzieć kłamco?

A w tym wątku to z pewnością przypadkiem się zjawiłaś i jako jedna z nielicznych postanowiłaś personalnie nawiązać do autora

Jaki jest sens organizowania wystawnego wesela, jeśli zbieracie na dom? Gdzie sens, gdzie logika? Zwłaszcza jak Was nie stać.

To tak zarzucę jeszcze, bo przypomniałem sobie ciekawy wątek, w którym występuje "nevya - adwokat diabła" i "życzliwa gatinha"

Nevya upokarza broniąc:

http://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2457747#2457828

Gathinha turla się życzliwie ze śmiechu, uznając, że słowo "Tynf" jest równoznaczne z czymś obelżywym (pomijając wylewanie pomyj bez poznania szczegółów sprawy):

http://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2457747#2457968

Ty w ogóle masz taki śmieszno-żałosny styl z rodzaju passive-agressive. Obrażasz ludzi twierdząc, że ich bronisz. Jest to tym bardziej śmieszne, że w pewien sposób przypomina to to co insynuujesz mi. I tu nawet nie trzeba sięgać daleko pamięcią - przedwczoraj? Pisałaś, że trzeba być ostatnim debilem, żeby wrzucać dziecięce porno, sugerując, że robi to kocia, ale że wcale jej o to nie posądzasz, tylko że jest głupia, bo wrzuciła to nieświadomie (a pisanie, że jej odbiło z głodu to pewnie był przejaw Twojego sławetnego nonkonformizmu) Najlepsze jest to, że taki schemat przejawia się u Ciebie dość często, materiał mam, czekam na Twój.

Nie muszę szukać, bo już Cie mam kłamco i sam się podłożyłeś, za taką próbę manipulacji powinieneś dostać bana. Ponieważ chyba tylko ja od początku broniłam :kociej, obracałam to we wpis dzieciaka, prosiłam darować ją zdrowiem i w końcu napisałam - cytat w całości a nie wyrwany z kontekstu:

"Powiem tak: można być poebanym, ale nie aż tak, żeby wklejać ma JM dziecięce porno. Nawet wypić się tyle nie da, żeby to zrobić.
Dlatego sądzę, że jeśli to zrobiła, to nie wiedziała, co wkleja. To jej nie usprawiedliwia - powinna była zweryfikować linek, ale na bank nie zrobiła tego z premedytacją.
O ile to zrobiła - bo nie widziałam linka".

Próbujesz wmawiać coś innym w nadziej, że nikomu nie będzie się chciało szukać cytatów?
O ile ktos jeszcze cię do tej pory nie znał, to już zna.

Ojacie, ktoś mu naprawdę dał kasę?

:najdoch a wiecie, że można wziąć ślub i nie stracić na tym majątku? Weźcie rodziców i świadków na obiad po ceremonii i już, a kasę odłożcie na wkład własny

Ej, mogę się z wami pogównoburzyć?

:thurgon dajesz

"przepraszam Panią, będę dochodził"

:gatinha , a mi się wydaje, że to Ty liczysz, że nikomu nie będzie chciało się sprawdzić A mi się chciało:

"Młode to to, płoche jeszcze. Niestabilne hormonalnie. Pierwszy raz na studiach w wielkim mieście - to przejęte. A może to z niedożywienia jej odbiło?"

No i co ja tu wyrwałem z kontekstu? Zwyczajnie sobie drwisz.

A przytoczony przez Ciebie cytat można uzupełnić Twoją kolejną wypowiedzią:

"Nie to, że ja ją bronie na siłę. Powtarzam, nie wierzyłam, że można być tak durnym. Ale jak widać można, a mi po prostu brakuje wyobraźni."

No i co? A kwestia Tynfa oczywiście wyparowała. Upokorzenie autora wątku też uleciało. Byłaś chyba jedyną obok Lasowego osobą, której zechciało się wylać trochę jadu a nie obrócić to w żart. Nie żebym nie rozumiał, bo postawa gościa dziwna, ale Ty podobno unikasz takich sytuacji

A Ty dalej nie udowodniłaś swojej absurdalnej tezy. Bo to, że nie jestem miły i mam siłę kłócić się z takimi jak Ty to jeszcze nie dowodzi, że "moje obrony wywołują jeszcze większy atak na tego, którego bronię i mnie to bawi"

:miss_cappuccino

No pisałem właśnie że nie planowaliśmy kupna domu ale pojawiła się okazja.
A ludzie byli już zaproszeni i zaliczki wpłacone :/

Wczoraj przechodziłam obok salonu Skody i zobaczyłam okazję - auto za pieniądze. Kto wspomoże?
Nie masz nawet na wkład własny, a pomyślałeś, że dom trzeba, nie wiem... wyremontować, urządzić (nie każdy bank daje wystarczającą kwotę na to), bank spłacać? A może liczysz, że ludzie na weselu dadzą miliony i jakoś to będzie?

Łojeżusiu, dwie gównoburze w jednym wątku

Rzucam pisiont groszy w imieniu pisięciu osób i robimy w tej chałupie zlot bojowniczy na koszt państwa Najdochów

Co do zbiórki: Ja mam guza na tej części mózgu, co odpowiada za chęć do pracy. Lekarz powiedział, że nie mogą wyciąć, bo mnie to zabije. Daj pinionżka :oczy_kota_ze_shreka

Ej, chwila, moment. Była tu niedawno jakaś dziewczyna, która chciała dać hajsy jakiejś młodej parze za udział w jakimś projekcie telewizyjnym związanym z weselnymi tradycjami. Może by się dorzuciła do tego wkładu własnego?

:tttf ty to masz ŁEB, tzn rudą główkę !!

Kierowniku, poratuj tysiącem. Na winko zabrakło...

:tttf ma rację. Zresztą chętnie zobaczę cwaniaka, co wrzuca takie posty na narzekalnię

@Najdoch (bo jeszcze przez dwukropek przegapi) Łap i za hajs z abonamentu baluj
http://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2466139&t=2466107#2466107

:tttf Jak tak czasem siądziesz i podumasz

Okej. Szatkus wyjada księżom farfocle z pępków!

Widzę że trochę nie w te stronę to idzie co powinno.
Napiszę jeszcze raz kilka rzeczy.

1.) We wrześniu bierzemy ślub który planowaliśmy już od 2 lat. I od 2 lat wpłacamy zaliczki umawiamy terminy itd.
2.) 3 tygodnie temu pojawiła się okazja kupna domu gotowego do mieszkania za 300000 tys. (Więc prócz mebli które mamy w aktualnym mieszkaniu nie trzeba nic) więc okazja życia.
3.) Napisałem że to jest zbiórka dobrowolna, nikogo nie uraziłem, nie zmuszam do niczego, proszę po prostu.
4.) Nie uważam tego za coś złego bo nie oczekuje od nikogo niczego specjalnego, było to bardziej na próbę i z ciekawości.

Jeżeli kogoś to dotyka albo w jakiś sposób odraża to przepraszam i proponuję nie czytać nie zaglądać nie pisać.

Zakładając te zbiórkę nie myślałem że może tonaż tak co niektórych zniesmaczyć serio... Sam gdybym widział coś takiego pewnie symboliczną złotówkę bym wpłacił jak miało to miejsce przy zbiórce na Seicento dla chłopaka którego rząd chciał rozjechać .
Wiem że to coś innego ale przynajmniej nie pisze że potrzebuje na leki, psa czy coś innego.

Akurat na leki, chorego psa, czy coś innego to bym pewnie dała

:gogosiek

Ja to szanuje każdy zbiera na co na ochotę

:najdoch A w jaką stronę miało to iść

Skłamałeś już na wstępie - to po pierwsze. Po drugie jesteś "człowiekiem znikąd", bo sam fakt posiadania konta nic nie wnosi, a to jest dość "wymagająca" społeczność. Po trzecie każdy orze jak może. Większość nie prosi nikogo o żadne wsparcie, tylko potrafią wziąć swój los na klatę i z czegoś zrezygnować ("Świadome wybory" - mówi to coś?).

"Widzę że trochę nie w te stronę to idzie co powinno."
Cunami bogatunku za wolno przychodzi

"okazja kupna domu gotowego do mieszkania za 300000 tys."
Wałęsa mi nie oddał nawet 100 milionów, a Ty trzysta nazywasz okazją

"4.) Nie uważam tego za coś złego bo nie oczekuje od nikogo niczego specjalnego, było to bardziej na próbę i z ciekawości. "
No to ciekawość zaspokojona. N'est pas?

Post jest napisany dobrowolnie, jego czytanie jest dobrowolne, a gdzie mam opinie o nim, to kaflowy często wspomina.

Tak przy okazji - na którymś serwisie zrzutkowym jest zbiórka na działkę dla karyny, bo jej się biedne dzieci duszą w bloku

:najdoch no i widzisz - wpłaciłeś na seicento a teraz nie masz na mieszkanie

:ethordin

Po pierwsze nie skłamałem, bo brak posiadania jakiegoś papierka dokumentującego ślub nie przeszkadzało mi nazywać mojej narzeczonej żoną tuż po zaręczynach, a ślub mamy za 70 dni więc to tylko rutyna.

Na Joe jestem już z 8 lat pewnie, ale nie mam w zwyczaju komentować i zabierać głosu w sprawach które nie dotyczą bezpośrednio mnie.

Bo każdy jest specjalistą we wszystkich dziedzinach życia i zawsze są najmądrzejsi. Zresztą tu też to widać. A ja nie jestem osobą która lubi umoralniać ludzi. Mam swoje zdanie na pewne sprawy i albo mi się coś podoba albo nie. Nie mam konieczności pisać o tym bo to i tak nic nie zmieni.

Co do zbiórki cały czas powtarzam nikogo nie zmuszam na litość boską
I Ciebie tym bardziej
Nie to nie spoko luz i bez spiny

Teraz się zastanawiam. A jak zrobię zbiórkę na terapeutkę to mi wpłacicie?

:najdoch Narzeczona, a żona to dwa różne pojęcia. Jest mi totalnie obojętne w jakim obrządku macie zamiar się pobrać (o ile w ogóle w jakimkolwiek obrządku), ale samo to sprawia, że straciłeś wiarygodność.

Co do reszty: skoro wiedziałeś, że Cię tu będą wszyscy umoralniać, to w jakim celu powstał ten post? Przecież to się nie mogło skończyć inaczej niż w ten sposób.

P.S.

Czy ja się spinam? Ja Ci tylko mówię jak jest, bez żadnego ładunku emocjonalnego i złośliwości.

:szatkus tylko jak się nią podzielisz od czasu do czasu

Jaki chamowaty żebrak.

Szatkus, a wyjadać przestaniesz?

300tys. za dom to nie jest okazja. Poza tym dwa lata odkładacie forsę na ślub? To ile on będzie Was kosztował? To nie lepiej zrezygnować jednak z wesela i kupić ten dom?

A tak zupełnie poważnie to zazdroszczę umiejętności nie przejmowania się godnością osobistą. I nie piszę tego złośliwie - serio to musi być superwygodne, mieć to w dupie. Też bym tak chciała. Ale ja niestety należę do osób, które w ogóle nie potrafią prosić o pomoc. Nawet w błahych sprawach, a jeśli już proszę o pomoc, to potem każdą taką pierdołę przeżywam, że może jednak trzeba było sobie samemu dać radę. A tu proszę - mistrzostwo.