Ale jak mówimy o libertariańskiej wizji świata, to w ogóle założenie jakiejkolwiek podmiotowości jest nadużyciem. Decyduje tylko ten, kto akurat jest panem samego siebie, co niekoniecznie musi być prawdą, bo ktoś może być niewolnikiem i o niczym sam nie decyduje.
I kto powiedział że zaraz po urodzeniu? Ten kawałek mięsa, będący własnością rodzica (no w końcu ciało z ciała) może być dowolnie dysponowany - w każdej chwili. Jeśli tylko rodzic jest akurat wolny, to może zrobić z potomstwem co mu się żywnie podoba, w końcu jest właścicielem i decyduje.
Takie tam zagwozdki libertarianizmu oraz nadużywania pojęcia "wolności", w szczególności wolności podejmowania decyzji