Wracam sobie z aqua aerobiku i spotkałam starą kumpele ze szkoły. No i gadka szmatka, co tam, jak tam. Pyta skąd wracam więc mowie, że z aqua aerobiku, na co ona, że jak to, że powinnam dbać o siebie, że na basenie mogę złapać infekcje. Odpowiadam jej, że sporo ćwiczyłam przed ciążą i że lekarz mi zalecił taką formę aktywności.
Potem se gadamy dalej i ponieważ ona niedawno też rodziła zapytałam ją z ciekawości jak poszedł poród, bo trochę się boje. I słuchajcie to:
- poród spoko, nie było tak źle, jeszcze sobie zajaralam przed wejściem do szpitala, bo przecież przez parę godzin nie mogłabym sobie zapalić ( i się laska głupio cieszy)
Pytam ją czy kielicha se tez walnela na odwagę :/ a ta się dalej cieszyła jak poyebana :/
Szybko ją splawilam i poszłam.
Jestem tak wku*wiona
Jak myślę o palących idiotkach w ciąży to mi się nóż w kieszeni otwiera. I taka kreatynka mi powie, że basen szkodzi :/
No kur*wa trzymcie mnie