Wszyscy powinniśmy uważać na przejściach dla pieszych, a szczególnie kierowcy, bo to piesi giną pod kołami, a nie odwrotnie. Przed przejściem dla pieszych każdy kierowca powinien zwolnić i przezornie uważać na niespodziewanych pieszych, a tak niestety u nas w Polsce nie jest. Stąd tak dużo śmiertelnych potrąceń na pasach.

Jednocześnie każdy pieszy powinien myśleć.

Podam jeszcze inny przykład. Kiedyś jak dojeżdżałem do przejścia, to na to przejście wbiegło dwóch łepków, którzy wcześniej przeskoczyli przez murek odgradzający chodnik od marketu. Biegli do stojącego po drugiej strony ulicy tramwaju. Tak, wyhamowałem - zobaczyłem ich kątem oka, jak ten murek forsowali. Przeczucie, dwudziesty-siódmy zmysł, przypadek. Gdybym nie wyhamował to wybaczcie, ale w tym miejscu nie miałbym sobie niczego do zarzucenia ze strony kierowcy.

Problem w tym, że każdy kierowca bywa pieszym, a nie każdy pieszy kierowcą. Pieszy-kierowca ma dużo większą wyobraźnię.

With great power comes great responsibility. Jeśli prowadzisz tonowy obiekt z metalu i plastiku poruszający się kilkadziesiąt kilometrów na godzinę to twoim obowiązkiem jest dbanie o to, by nikt nie zginął. A przed przejściem kierowca ma zachować szczególną ostrożność. I już widzę te tłumy samobójców wskakujące wam na przejściach pod koła, gdy tylko ruszacie.

Z moich zachodnich podróży pamiętam że kierowcy zatrzymują się gdy widzą kogoś stojącego przed przejściem lub dochodzącego do niego. Stąd te 4% u Niemców i 33% u nas. Pokłosie pąńszczyzny, PRL-u i złe prawo i mamy rzez.

:fiol78
Pańszczyzna i PRL były okresami, kiedy ludzie nie jeździli masowo samochodami. Teraz to się zmieniło i wymagam rozwagi zarówno od kierowców, jak i pieszych. Z szczególnym zaznaczeniem pieszych. Zdaje sobie sprawę, że nie można całej winy zrzucić na jedną stronę, bo są również za kierownicą wszelkiej maści oszołomy (jeden taki, mało mnie nie rozjechał na przejściu dla pieszych, ale widocznie rozsądek nie podpowiedział mu, że w centrum miasta nie powinno się jeździć ponad setką i do tego wyprzedzać na pasie dla pojazdów wolniejszych z prawej strony), ale piesi nie mogą czuć się jak święte krowy, tylko trzeba ich edukować, że samochód ma pewną drogę hamowania i jeśli ta droga skrzyżuje się z jego drogą, to będzie nieciekawie.

:fiol78 Ale ty mówisz z perspektywy kierowcy czy wyłącznie pieszego? Bo jeżeli tylko z tej drugiej, to jesteś teoretykiem wyłącznie.

Co innego strefa 30km/h w centrum miasta, co innego we wszystkich terenach zabudowanych w Polsce, ocipieć by szło. Jak dotąd żadnego pieszego nie trąciłem, ale kilku pod koła się pchało. Aktualnie nauczyłem się zwalniać i często zatrzymuję się przed przejściami, żeby pieszego przepuścić, ale nie chciałbym odpowiadać za debila, który wlazł mi pod koła bo sprawdzał fejsa i ni to z dupy ni z pod ziemi wpadł na jezdnię

Prosta sprawa. Zamiast takiego przepisu wprowadzić obowiązek montowania sygnalizacji na życzenie na każdym przejściu. Równa kara dla pieszych/kierowców, którzy się władują nie na swoim. Już znam masę takich, gdzie można się osiedlić i rodzinę założyć, bo piesi idą cały czas...

piesi powinni chodzic w kaskach. Bo statystyki wlasnie pokazuja, ze pieszemu kask jest bardziej potrzebny jak rowerzyscie

i za brak kasku powinni dostawac mandaty. Przy okazji bylaby kasa na 500+

A gdyby tak jeszcze pociągi zmusić do zatrzymywania się przed przejazdami? Przecież też są większe i cięższe i generalnie w starciu z samochodem, maszyniście rzadko dzieje się krzywda. To ma sens

:tynf Pańszczyzna i PRL ukształtowały świadomość rodaków. Nam/wam się wszystkim wydaje ze pochodzimy z dworków, a tak naprawdę z czworaków i bloków, szlachta wyginęła w listopadowym i styczniowym, a potem dorżnęło je warszawskie. i po tym, jak Polacy przesiedli się z furmanek na samochody, nie zmienili swoich zachowań.

A co sądzicie o takiej idei, dla was może egzotycznej, ale całkiem popularnej tam gdzie jest cywilizacja: gdy kieruję samochodem i na przejściu lub w jego bezpośrednim otoczeniu widzę pieszego zatrzymuję się? ZAWSZE. Ja wiem że gdy Polak powozi swoim rydwanem ciężko mu zmusić się do takiego wysiłku, w końcu odreagowuje lata bycia kopanym w dupę, ale spróbujcie. Przy czym jestem pesymistą w kwestii tego czy wam się uda. W tym kraju ludziom brak empatii. Empatia to zdolność współczucia, ale także zdolność zadania sobie pytania "jak ja bym się czuł gdybym był na miejscu tego drugiego gościa"? I dlatego tak jezdzicie, i dlatego PiS radośnie przyjmuje ustawy które za kilka lat zostaną wykorzystane przeciwko nim, i dlatego wszyscy palą śmieciami w piecach i wspólnie tworzą smog w miastach. Wieczna niemożliwość spostrzeżenia człowieka w innym człowieku spoza własnej rodziny, klanu czy partii. Zamiast tego macie w arsenale heheszki o kaskach i pociągach oraz pogardę.

:fiol78 Teraz to już piszesz jakieś frazesy o nie wiadomo czym. Spokojnie. Już pisałem - światła na żądanie. Są przejścia, gdzie możesz stać cały dzień. Ty chcesz przepisami zmienić ludzką mentalność i brak wyobraźni - powodzenia. Mi nie raz TIR wymusił pierwszeństwo, powinienem być dawno martwy jeżeli wyznawałbym zasadę "kurwa teeeraaaaa jaaaa!". Wyobraźnia.

:fiol78 w ktorym cywilizowanym kraju zawsze się przepuszcza pieszych

O ile wiem, to ustawodawcy zawsze staraja sie wywazyc przepisy

:thurgon Tak, chcę przepisami (i rozsądną rozbudową infrastruktury) zmienić ludzką mentalność i brak wyobrazni. Da się. Zadziałało to na przykład na Słowacji

:wisz-nu W żadnym. Ale w takich Niemczech kierowcy przepuszczają pieszych PRAWIE zawsze, i dlatego mają tylko te 4%, a my 33. Nie ma kraju idealnego ale można się do ideału zbliżać.

:fiol78
Dobrze. Zatem zadam pytanie. Dlaczego chcesz całkowitą odpowiedzialnością za sytuacje zaistniałe na drodze obarczyć kierowców a pieszych zwalniasz z myślenia? Takie to trochę nie fair.

:tynf Dlatego że sytuacja gdy pieszy straci życie a kierowcy najwyżej obetrze się lakier też jest nie fair. Czego nie zrozumiałeś z mojej tezy że im większa zdolność do zrobienia komuś krzywdy tym większa odpowiedzialność? Od kierowcy czołgu wymagamy więcej niż od kierowcy pociągu, od kierowcy pociągu wymagamy więcej niż od kierowcy TIRa, od kierowcy TIRa wymagamy więcej niż od kierowcy osobowego, od kierowcy osobowego wymagamy więcej niż od motocyklisty, od motocyklisty wymagamy więcej niż od rowerzysty, a od rowerzysty wymagamy więcej niż od pieszego (pewnie kogoś pominąłem w tym łańcuszku).

im większe możliwości tym większa odpowiedzialność..

I jak "całkowitą"? Tylko sytuacją na przejściach dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej.

Czyli jednak pociągi powinny przepuszczać osobówki i pieszych
Też znam mnóstwo przejść dla pieszych, gdzie nie można by było przejechać, bo stale ktoś WCHODZI na przejście, nie mówiąc o tym, że przed nim stoi.
Ktoś mieszkający za granicą, w kraju z pierwszeństwem pieszych pisał, że spowodowało to tyle wypadków, że likwidują przejścia dla pieszych w miejscach niebezpiecznych, bo piesi nadużywali swojego prawa. Zresztą to logiczne jest, jeśli ktoś musi się o tym przekonać na własnej lub czyjejś skórze to nie powinien się tematem zajmować.
To mi przypomina wizję Merkel odnośnie uchodźców/imigrantów. Teraz zdziwiona, ku*wa.

mamnietu_niemamnetu

"Czyli jednak pociągi powinny przepuszczać osobówki i pieszych "

Nie. Tylko że:

Od kierowców pociągów powinno wymagać się więcej niż od kierowców osobówek i pieszych.

A od przywódców państw wymagamy więcej niż od nocnego stróża. Zrozumiałem wreszcie.

:fiol78 na czym konkretnie miałoby polegać to "wymaganie więcej"?

:gen_italia To bardzo proste. Im większą krzywdę możesz zrobić tym masz więcej obowiązków.

Żebym nie został źle zrozumiany. Jestem ZA BEZPIECZEŃSTWEM pieszych, bardzo często puszczam ich na przejściach, uważam, znam zagrożenie. Mimo to zdarza się, że piesi zachowują się nierozważnie, delikatnie mówiąc, lub nielogicznie, oczekując, że kierowca będzie stał w nieskończoność przed przejściem dla pieszych, bo obok jest dworzec PKP i galeria handlowa, i cały czas ktoś idzie w te i we w te.
Więc zwykłe życiowe doświadczenie mówi mi, że udzielanie pieszym pierwszeństwa za wszelką cenę przyniesie wiele niebezpiecznych sytuacji.
I jeszcze jedno. Obserwuję, że wielu kierowców puszcza pieszych, naprawdę nie ma z tym problemu. Tylko niektóre jednostki są na tyle tępe, lub nie mają wyobraźni, i narażają innych i siebie. Ale to jednostki. Obecne prawo jest wystarczające w tym zakresie, wystarczy je respektować. I większy nacisk położył bym na edukację pieszych, bo oni są szczególnie narażeni. Wystarczy zobaczyć filmy w sieci, ile wypadków można by uniknąć, gdyby ofiary wykazały się podstawową ostrożnością.

:fiol78 ale co to ma konkretnie znaczyć? Jakich obowiązków? Jak zmierzysz, kto może zrobić "większą krzywdę"?

:gen_italia "ale co to ma konkretnie znaczyć? Jakich obowiązków?"

Ale o kogo ci chodzi? O obowiązki kierowcy ciężarówki, pociągu czy osobowego?

"Jak zmierzysz, kto może zrobić "większą krzywdę"?"
Choćby wzorem na energię kinetyczną. Serio. oblicz ja sobie dla poruszającego się z szybkością 90 kilometrów pociągu, TIRa, Forda Mondeo, motocykla, roweru i pieszego (ten to raczej do 90 się nie rozpędzi).

mamnietu_niemamnetu "Żebym nie został źle zrozumiany. Jestem ZA BEZPIECZEŃSTWEM pieszych, bardzo często puszczam ich na przejściach, uważam, znam zagrożenie"

Moja teza jest taka, że nie powinieneś ich puszczać CZĘSTO, powinieneś ich puszczać ZAWSZE. Dopóki polscy kierowcy tego nie zrozumieją/nie dostaną przepisami po dupie będziemy mieć rzeż na przejściach i Azję na drogach.

No tak, wymagajmy od producentów noży, żeby sprzedawali je tępe, bo jeszcze ktoś może się pociąć.
Dopóki ludzie nie zrozumieją, że nie są nieśmiertelni, a na pasach nie chroni ich niewidoczna bariera, dopóty będą wypadki. Włażenie na przejście jak święta krowa (bo ja mam pierwszeństwo, więc się nie rozejrzę) i absolutny brak jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego jest typowe dla naszych pieszych. Nawet w tym, tak zwanym, cywilizowanym świecie nikt nie włazi bez rozglądania się. Zasada ograniczonego zaufania dotyczy KAŻDEGO użytkownika drogi.

Zacznę chyba sprzedawać znicze z napisem "miał pierwszeństwo".

Chyba nikt nie zauważył, że w Polskich miastach nasrane jest przejść dla pieszych jak gołębich gówien. Mam się zatrzymywać co 50m, bo może jakaś cipa zechce przejść?

I ciekawostka. W Lublinie nad ul.Sowińskiego jest kładka dla studentów, żeby sobie z uczelni do akademików(czy w druga stronę) bezpiecznie przechodzili. 95% tych jełopów lezie przez przejście na ulicy pod kładką.

:fiol78 jak Ci samobójca wyskoczy pod maskę to raczej nie będziesz chciał brać pełnej odpowiedzialności za pieszego. Popatrz co się u Ruskich dzieje- tam pieszy domyślnie jest wyłącznie ofiarą wypadku. To zaczęli sami dla odszkodowania skakać pod samochód. Chcesz cos takiego u nas oglądać? Bo tak sie skończy Twoja nowelizacja kodeksu drogowego.

Skoro sam przyznałeś, ze nigdzie na zachodzie tak nie ma jak chcesz miec u nas, to znaczy, ze przepisy w tym względzie mamy dobre.

I może do obliczeń racz też uwzględniać możliwość zrobienia sobie krzywdy przy użyciu cudzego samochodu.

:fiol78 rzucasz jakieś frazesy bez większego sensu. Jak to niby rozumieć? Że jak pociąg kogoś rozjedzie, to maszynistę trzeba posadzić na 20 lat, a jak ciężarówka - to jej kierowcę tylko na 10, bo odpowiedzialność mniejsza, czy jak?
I weź też pod uwagę, że np. pociąg trochę waży (i ma sporą energię kinetyczną jak jedzie nawet powoli), więc jak maszynista widzi samochód na torach to wrzuca hamulec i idzie do tyłu, żeby mu się krzywda nie stała, bo i tak nie zatrzyma pociągu przed przejazdem. I chciałbyś w takiej sytuacji jego obarczać winą za wypadek? Bo nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy samochodu, który waży setki razy mniej i z racji mniejszej bezwładności może się dużo łatwiej zatrzymać?
Masz prawo jazdy i jeździsz samochodem jako kierowca?

Teraz pytanie dlaczego to kierowca ma ustąpić a nie pieszy? Pieszy to jakiś lepszy sort? I teraz kierowca tira ma zatrzymać paręnaście ton żeby przepuścić pieszego a później rozpędzać od nowa? Wiem, że teraz tiry raczej po miastach nie jeżdżą ale czasami się zdarzy. Ja staram się podejść ze zdrowym rozsądkiem. Jak jadę i widzę, że za mną nic nie jedzie to uważam, że pieszemu łatwiej się zatrzymać na te dwie sekundy i przejść jak przejadę. Natomiast jak jest za mną sznur samochodów lub pogoda kiepska to się zatrzymam. Tak samo jako pieszy zawsze się rozglądam i czasami pokazuję żeby kierowca jechał bo widzę, że zaraz sobie i tak przejdę.

Ku*wa, :fiol78 używasz argumentów jak przedszkolak. Puszczam wtedy, kiedy mogę, kiedy jest to bezpieczne dla wszystkich użytkowników drogi, w tym pieszego, i kiedy ma to logiczne uzasadnienie, np. nie zatrzymuję się jeśli jestem ostatnim pojazdem w kolumnie aut. Potem pieszy bezpiecznie przejdzie.
Natomiast bezwzględnie puszczam dzieci, kobiety z tego wózkami, starsze osoby poruszające się z trudnością. Reszta w miarę potrzeb.