Niedawno przeniosłem się do rodzinnego miasta i miałem okazję zobaczyć znajome twarze ze szkoły. Często w drodze do sklepu widywałem gościa z którym nigdy nie zamieniłem słowa, ale jakoś go zapamiętałem ze szkoły (podstawówki!), może dlatego, że prawie w ogóle się nie zmienił - mały, chudy, z dużą głową. Zazwyczaj miałem szczęście obserwować go niezauważony i stwierdziłem, że jest jakiś dziwny. Garniak, słuchawka blutucz na uchu, przesadnie się buja i zawsze coś pierdoli tonem ważniaka - efekt nieco komiczny. Niestety, wczoraj mnie dostrzegł i choć potraktowałem go możliwie obojętnie-pogardliwym wzrokiem to zauważyłem, że chyba skojarzył "znajomą twarz". Nie inaczej, dzisiaj mnie odwiedził (nie wiem jak go poznał, chyba musiał mnie śledzić) i zaproponował byznes - FM Group. Szczerze ale i niemiło wytłumaczyłem mu co o tym sądzę i chyba się wkurwił, ale próbował jeszcze opchnąć kawę, mówiąc, że super jakość względem ceny... No trudno, zdarza się, jebnięty, ale dzisiaj spotkałem innego kolegę ze szkoły, bardziej mi znanego, przywitałem się serdecznie i spostrzegłem, że ładnie wygląda - garniturek, neseser i... jakaś przypinka FM Group na klapie marynarki. Powiedziałem coś w stylu "weź wyrzuć to gówno" a on mi odpowiedział "zobaczymy za kilka miesięcy kto się będzie śmiał" i odszedł.
Mówi się, że żadna praca nie hańbi, ale to chyba łamie tę zasadę. Swoją drogą, to bardziej naiwność niż praca.
Przyznam, że czuję się też trochę urażony. Rozumiem, żeby wciskali mi swoje produkty, ale proponować pracę...
Mówi się, że żadna praca nie hańbi, ale to chyba łamie tę zasadę. Swoją drogą, to bardziej naiwność niż praca.
Przyznam, że czuję się też trochę urażony. Rozumiem, żeby wciskali mi swoje produkty, ale proponować pracę...
Ostatnio edytowany:
2016-09-02 16:06:31