Ja i moja (nienawidzę jej) teściowa, często śmieszkujemy, że mój mąż nie potrafi nic naprawić, ulepszyć, cokolwiek. Owszem, on myśli, że potrafi, otacza się skrzynkami z śrubkami i narzędziami, lutownicę kupił, pierdoły "majsterkowicza"
Dziś w drzwiach od łazienki coś się stało z klamką, zaczęła ciężej chodzić, ale sprawnie. I tak się ten mąż "wziął" za naprawianie tej klamki, że teraz musiał szybkę w drzwiach potłuc bo nie mógł się dostać do tej łazienki
Oh wait..
--