Pracuję sobie z taką panią Bernatką, wporzo babeczka, do rany przyłóż. Jej córeczka oraz moja są w bardzo podobnym wieku (czyt. 1 roczek).
Przyznam się, po ciąży mi brzuszek został, taki malutki, malusieńki, no nie zadbałam, ale obiecję, że poćwiczę... no
No i widzę, że pani Bernatka też ma z tym problem, też jej zostało sadełko, boczek, widać przez sweterek czy tam tunikę.
No to podchodzę do niej, tak raz spontanicznie, i mówię.
- Pani Bernatko, bo widzę, że pani też taki brzusio po ciąży został, jak mi, to może razem na jakaś dietę pójdziemy?
A ona na to....
- Ale Asiu, ja jestem w 7 miesiącu ciąży....
why me?
Przyznam się, po ciąży mi brzuszek został, taki malutki, malusieńki, no nie zadbałam, ale obiecję, że poćwiczę... no
No i widzę, że pani Bernatka też ma z tym problem, też jej zostało sadełko, boczek, widać przez sweterek czy tam tunikę.
No to podchodzę do niej, tak raz spontanicznie, i mówię.
- Pani Bernatko, bo widzę, że pani też taki brzusio po ciąży został, jak mi, to może razem na jakaś dietę pójdziemy?
A ona na to....
- Ale Asiu, ja jestem w 7 miesiącu ciąży....
why me?
--