Od kilku dni chodziły za mną pierogi...
z jagodami...
Strasznie nie lubię lepić pierogów, ale jeszcze bardziej nie lubię kupowanych gotowców
W związku z tym nabyłam mrożone jagody, zmusiłam się do spędzenia w kuchni czasu, który mogłam spożytkować inaczej... i sobie tych pierogów nalepiłam.
Dzisiaj po pracy prawie że ze łzami szczęścia w oczach nałożyłam ugotowane, śliczniusie pierożki na talerz, polałam śmietaną...
Echhh.. spełniona zachcianka.
Pierwszy kęs był OGROMNYM rozczarowaniem się okazuje, że pierogi z jagodami w zimie nie smakują tak jak w lecie i są w ogóle bez sensu
Narzekam na to, że jeszcze nie ma lata
z jagodami...
Strasznie nie lubię lepić pierogów, ale jeszcze bardziej nie lubię kupowanych gotowców
W związku z tym nabyłam mrożone jagody, zmusiłam się do spędzenia w kuchni czasu, który mogłam spożytkować inaczej... i sobie tych pierogów nalepiłam.
Dzisiaj po pracy prawie że ze łzami szczęścia w oczach nałożyłam ugotowane, śliczniusie pierożki na talerz, polałam śmietaną...
Echhh.. spełniona zachcianka.
Pierwszy kęs był OGROMNYM rozczarowaniem się okazuje, że pierogi z jagodami w zimie nie smakują tak jak w lecie i są w ogóle bez sensu
Narzekam na to, że jeszcze nie ma lata
--
"Nadzieja to jedynie inne oblicze pożądania. A pożądanie to skur*ysyn" C.Moore - Najgłupszy Anioł