Bo to bardziej zabytek, który służy za świstek potwierdzający opłatę i legitność odbioru Nawet NIPu ani stawki VAT na tym nie ma

No właśnie widzę i dlatego się dziwię

:triskal, może nie są VATowcami, wtedy nie muszą posiadać kasy fiskalnej i wystawiają jedynie rachunki niefiskalne

No. Moje dziecko już po ustnej z angielskiego. Stwierdziła, że stresowała się bardziej niż kiedykolwiek dotąd.

znowu?

Wszyscy specjalnie czekaliśmy, nic nie pisaliśmy, bo wiemy jaką przyjemność sprawia Ci nowa strona

No. Bo już myślałam, że nikt nie będzie się cieszył moim szczęściem

I dziękuję

Oj tam... I nieważne jak to zabrzmi, ale podobnież najprzyjemniej jest dawać

dzisiaj zacząłem dzień małą wycieczką w końcu ciepło

Kaab, nie ma za co
I jak poszło Ali?

Z tym ciepło bym nie przesadzała
A propos dawania, to nie potrafię ostatnio zadowolić mojego szefa. Ciągle coś nie tak. Ale opierdziel na ten tydzień zebrany, to już jakbym weekend miała

:tamquam, nie powiem czego dawanie jako pierwsze przyszło mi na myśl

Paulka, stóweczka

Stóweczka to ładny wynik

Nawet bardzo ładny, gratulacje
W sumie to samych stówek życzę

I piweczko raz

i piweczko trzy

:jr gratki

Elo ziomusie
Wybiera się ktoś z Was dzisiaj and/or jutro na zamek w Czersku?
Turniej rycerski tamój jakiś będzie. Ponoć ma być miło

A ja z innej beczki.
Wczoraj hałasowało coś na lotnisku, ale niedokładnie słyszałem co to bo odbicia między blokami szły. Dzisiaj poszukałem i wiem
http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/7,141635,21797313,koncert-disco-polo-na-bemowie-dzieli-mieszkancow-disco-polo.html

:tamquam, mam komunistę jutro, więc nie dam rady. Ale byłem ze dwa lata temu i było rewelacyjnie. Jeśli rozważasz czy warto, to tak, jest tam

:janekradas, gratulacje

:m_niebieski, czytałam że zdania są podzielone na temat tego koncertu

Delikatnie rzecz ujmując, tak, zdania są podzielone

No i warto było
Ale powiem WOW! Ja myślałem, że te naparzanki na miecze to takie sobie inscenizacje, a oni tam się w tańcu nie pieprzyli. Krew się lała, nosy łamały i zęby wypadały
Np. rozprawka 5vs5. Jeden delikwent młóci drugiego mieczykiem, a w tym samym czasie trzeci wali drugiego siekierą po łbie aż widowni w zębach dzwoni. Czwartemu wyślizgnął się buzdygan, więc piąchą uzbrojoną w opancerzoną rękawicę prał po zakutym ryju piątego, któren zajęty był okładaniem szóstego rycerzyny po łbie szczątkami tarczy, której strzępy ostały mu się w rękach. Siódmy i ósmy leżeli na ziemi wijąc się jak piskorze, bo wjechali w siebie z rozpędu z pancernego buta (coś jak International Karate na Commodore 64 ). Jeśli chodzi o dziewiątego i dziesiątego to nie do końca załapałem - za szybko się wszystko działo. Znam jeno wynik - dziewiąty wisiał na drewnianej balustradzie, a dziesiąty zbieżał w sukurs temu, z którego łba zrobiono sobie dzwon
Urocze widowisko
POLECAM!

No i fantastycznie jak nieprzyzwoicie wcześnie jest

, baw się dobrze

Niech mnie ktoś dobije

Nie ma jęczenia. Kto jęczy ten jest zbuk

Mogę być zbuk, i don't give a care, ale jest cholerne 20 po siódmej a ja już jadę do fabryki

A ja chyba jednak wolałbym fabrykę. Praca w domu to nieustanna batalia pomiędzy "muszę" i "nie chce mi się". Wstęp do marazmu, tłustego dupska, przesiadywania w szlafroku do późnych godzin popołudniowych i w ogóle nie-estetyki
W fabryce możesz mieć wyebane - po 8 godzinach wychodzisz i masz wszystko w dupie. Natomiast jeśli sam sobie jesteś sterem, żeglarzem, okrętem, to nagle okazuje się, że wszędzie dookoła czyhają pokusa goła i konsekwencje

Ale mnie nie boli, że muszę iść do pracy, boli mnie, że musiałem to zrobić na ósmą Ja się szanuję i normalnie zaczynam o 10:00 . A prawdę mówiąc, to w dupie mógłbym mieć jeślibym pracował w dużej firmie, w małej tak się nie da Trzeba wciąż kombinować i skłamałbym twierdząc, że po gwizdku mam wywalone