To ja wam trochę ponudzę z przyziemnymi rzeczami. Byłam na spotkaniu przed-studniówkowym. I powiem wam, że ludzie to są niedojebani. Serio. Albo przynajmniej mają nie po kolei w głowach (tak, wiem, nie powinnam się dziwić, ale jednakowoż zaskakuje mnie to nieustannie i nadziwić się nie mogę).
Jedna mamunia wyliczyła koszt ok 600 na ucznia. Czujecie? Kotyliony, róże w butonierkach, róże w łapkach, ręcznie robione zaproszenia, dwóch fotografów i kamerzysta, i nie, trzy dania gorące? Toż oni będą głodni! Trzeba więcej żarcia! Trzeba dwóch dj-ów i zespół (nieważne, że uczniowie twierdzą, że im tylko dj wystarczy)... normalnie pojebało babę.
Ale ja powiem tylko tyle. Nie odzywałam się nic, a nic tylko przekazałam dowodzenie w jej łapki
A swoje umywam i na wszelki wypadek nie będę nawet telefonów odbierać od niej