:janekradas nie wierz we wszystko co mówią / piszą

W sensie, że niby ja mówię/piszę nieprawdę? Że kłamię? Że łżę jak pies? :kaab nazwała mnie suką!

:kaab ale znasz dużo słów i potrafisz ich używać, a to niweluje jakiekolwiek antywalory, jakie sobie wymyśliłaś

BMP lubisz to!

noooo. Tych brzydkich też trochę znam

mów mi brzydko

jesteś pewien?



Umyj okna!

damn, czułem że w tym kierunku to może pójść

z drugiej jednakowoż strony, domyślam się, że chodzi o to żebym prezentował swoje niewątpliwe walory fizyczne, i symulował ruchy posuwisto - zwrotne jeżdżąc szmatką w górę i w dół, tak że chyba spoko, mogę umyć te okna

u Ciebie czy u mnie? (Ten tekst nabrał teraz zupełnie innej barwy)


Jednakowoż
To jest straszne, że tak na słowa lecę

A dużo tam tego do umycia?

10

sporo, musiałbym na dwa albo i trzy razy rozłożyć

Możesz nawet na więcej

Mogę, ale powyżej dziesięciu mogłoby się wydać podejrzane

oj tam zaraz podejrzane... przecież jeśli byś te mycie okien rozłożył na 10 terminów, to po skończeniu 10 musiałbyś zaczynać od początku, bo pierwsze było by już znowu brudne

A przynajmniej ja bym się upierał przy takiej wersji

:janekradas lepsze mycie okien niż MMA

:triskal dobrze kombinujesz

Ale jak byśmy mówili naprawdę o myciu okien, to taka perspektywa jest straszna

A o tym? Szkoda

BMP

:BMP

Śmieszną rozmowę telefoniczną dzisiaj prowadziłem. Rozchodziło się o to, czy klientka będzie miała dzisiaj naprawiony komputer czy też nie. Kojarzycie zapewne takie momenty, kiedy przypadkiem zapada zupełna cisza i słychać tylko zdanie wyrwane z kontekstu. Całości rozmowy nie ma sensu przytaczać, ale...
- to niech mi pan powie, kiedy będzie ten laptop do odbioru?
- szanowna pani, głowy sobie uciąć nie dam za to, że zdążymy dzisiaj z naprawą, jeśli tak to dopiero późnym popołudniem.
- To ja już nie wiem czy mogę się całkiem rozbierać, czy będę jeszcze wychodziła z domu. Z resztą mało widzę, bo byłam dzisiaj na badaniach u okulisty. To może poniedziałek.
- Atropina, znam ten ból, współczuję. (didaskalia. W tej chwili zapada przypadkowa, absolutna cisza i słychać tylko jak mówię do słuchawki) Wie pani co? Proszę się na spokojnie całkiem rozebrać, a my z kolegami zrobimy co w naszej mocy, żeby była pani zadowolona.

Głupki do końca dnia się ze mnie śmiali a szef pytał czemu za jego plecami poszerzam zakres usług firmy

A jaki miała głos? Bo może faktycznie warto poszerzyć zakres usług

no głos miała miły

:janekradas nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz


, mnie interesuje, czy faktycznie zwracałeś się do niej per szanowna pani. Bo to urocze
A swoją drogą, faktycznie czasem można przypadkiem powiedzieć coś, co sprawi innym mnóstwo radości
Zdarza się wam czasem?

miałem całkowicie szczere intencje, żadnych sprośności

też jest nam przykro

:kaab, tak, czasem zdarza mi się używać zwrotów "szanowna pani" "uprzejmie" lub "ślicznie dziękuję" , co więcej bardzo często wychodząc ze sklepu życzę paniom miłego dnia /popołudnia /wieczoru /lekkiej pracy i spokojnych klientów (to ostatnie w monopolu osiedlowym)

A już po powrocie z Bałkanów to w ogóle przechodzę tydzień aklimatyzacji, żeby się odzwyczaić od serdeczności w relacjach międzyludzkich i wrócić do naszej powściągliwości Bo tu raczej starsza, nieznajoma pani nie zwróci się do nikogo ciepłym "synku", a w odpowiedzi usłyszy równie serdeczne "babciu" lub "ciociu"

U nas mówienie do obcej kobieciny "babciu" nazywamy metodą "na wnuczka"

ale ja serio uważam, że to urocze
Mam zaprzyjaźnionego komendanta, który tak mówi. I czasem zaglądam do niego, tylko po to, żeby posłuchać tych fajnych rzeczy. No dobra, jest też zbieraczem staroci, które oglądam, więc to też powód odwiedzin
Ale jak mój szef mówi do mnie per szanowna koleżanko, to mnie trzepie. Nie wykluczam jednakowoż (), że to dlatego, że go nie lubię

Dobra, bawcie się grzecznie (albo i nie) i pilnujcie dobytku
Ja się zawijam. Dobrej nocy

to co? O 5?