Kolega wziął kiedyś urlop tylko dlatego, żeby mógł sobie wyjść z pracy jak go projekt wkurwi

a może to właśnie było wyśmianie :triskala, że z pracy musi wyskakiwać, a :kaab nie?

:kaab i co łypiesz ? nie każdy ma możliwość wzięcia urlopu w lato chociaż z drugiej strony nie lubię ciepłego piwa i spoconych kobiet, więc...

:BMP też tak to zrozumiałem

:bemypenguin a może, jeszcze kofeina nie zrobiła swojej roboty i nie jestem do końca domyślny

:triskal lodówka? Zimne piwo? Słyszałeś o takich wynalazkach?

:kaaaaaaaab! Chodź wyjaśnić, bo jeszcze się tu pokłócimy A że ja od wczoraj jestem w bojowym nastroju, to łatwo mnie sprowokować

Hej, hej

Ja sobie z pracy popatrzyłam na start samochodów i mogę wziąć się za coś pożytecznego

I dobrze, że nie czekałam co :szatkus pokaże. Oreo? Jak mam Haagen-Dazs w zamrażalniku

Ja zrozumiałam jak :BMP i :triskal

:paula_jasu a próbowałaś kiedyś te lody Oreo, profanko? I nie mówię tutaj o tych badziewkach, co były kiedyś w Biedronce

Nie lubię ciastek Oreo, więc lodów też nie. Logiczne?

:paula_jasu nie, nielubienie Oreo nie jest logiczne

A pfff

Właśnie, :BMP, czemu jesteś bojowa? Miałam o to zapytać od razu, ale przez to Oreo, zapomniałam

Chcecie wiedzieć, chcecie, chcecie?
Szkoda gadać

Moje najstarsze, najleniwsze dziecko nie dostało się do gimnazjum, do którego chciała(m) Zabrakło Jej, kuffa, 6 punktów. Gdyby nie była tak leniwa i z tych punktowanych przedmiotów miała po ocenę wyżej (a w tym roku wyjątkowo dała dupy), to by się dostała. I w rezultacie będzie chodziła do najbardziej przeze mnie znienawidzonego gimnazjum koło nas. A ta się jeszcze cieszy, bo będzie tam chodziło tałatajstwo z Jej podstawówki.

Więc od wczoraj do mnie bez kija nie podchodzić Nie wiem kiedy mi przejdzie, pewnie nigdy

I jeszcze, urrrwa, stronę ukradłam

Ale oszczędzisz na bilecie miesięcznym, jak ma szkołę pod domem

:bemypenguin nigdy nie rozumiałem tego parcia na "dobre" gimnazja

:janekradas mówię ze swojej perspektywy. Ni uja mi się to potem nie przydało
Tylko czas straciłem, żeby na poprawki

:janekradas :szatkusowe potencjalne dzieci przepływają Mu co noc między palcami

:BMP, a to ostateczna lista? Nie ma szans że coś się zmieni?
Ale rozumiem Twój wkurw. Ciekawe czy za rok będę czuła taki sam

Łeeee. A może w spodniach?
Lubimy czytać różne analizy książek, wczoraj czytaliśmy Michalakowej. Nie oddam dzieci czy jakoś tak. Kobieta jest straszna. A bohater jej książki spuszcza się w spodnie. Nie rozumiemy dlaczego najprzyjemniej w spodnie

A z czego poprawka?

:paula_jasu nie wiem, ja pierwszy raz mam do czynienia z taką rekrutacją, więc się nie znam. Póki co muszę zanieść do tego śmiesznego gimnazjum oryginały świadectwa i wyników testów. Nie wiem czy w razie czego można coś jeszcze zmieniać.
W sumie już tam byłam, ale muszę jeszcze wypełnić kilka papierów i musiałam wrócić do domu, bo z Mają na rękach raczej ciężko by mi się pisało Zaraz jadę znowu. Samochodem. Ulicę obok Ale z wózkiem tam nie wjadę, bo schody, więc muszę samochodem i z auta Maję na rękach

:janekradas taa, te małe skubańce świetnie się maskują Też długo nie wiedziałam o pałach młodej. A jak się dowiedziałam, to już nie można było ich poprawić

A bo to my inaczej robiliśmy? W drugiej klasie ogólniaka byłem wzorem obiboka i wylądowałem z czterema bombami na semestr , rodzice dowiedzieli się, no cóż, jakoś tydzień przed feriami

:bemypenguin, jak złożysz oryginały to chyba już nic nie zrobisz później.
Ta, maskują się a wieczorem przed wywiadówką: muszę ci o czymś powiedzieć. I dowiaduję się o jedynce albo dwóch

Moja mama na szczęście dosyć szybko zrozumiała, że w liceum nie będzie świadectw z paskiem raz miałam zagrożenie z chemii, ale moja wychowawczyni powiedziała że to przez to okno co mi na głowę spadło miałam zaległości, ale nadrobię. I nawet opieprzu nie zebrałam, tylko biedna Palusia

Ja byłem zagrożony we wszystkich semestrach poza ostatnim czwartej klasy, maturę zdałem ze średnią bodaj 4,75 , jakoś niedawno z mamą wspominaliśmy tamte czasy i zapytała mnie, czemu byłem wciąż pod kreską
- mamo, bo mi się zwyczajnie nie chciało

Ja tak najgorzej nie miałam, oprócz zdawania pierwszego semestru trzeciej klasy w liceum. Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że przeszło połowę semestru nie było mnie w szkole, bo mi się w październiku dziecko urodziło I każdy przedmiot po kolei musiałam zdać. A z matmy babki mi źle napisały jedno zadanie do rozwiązania (pamiętam, że coś z limesami) i musiałam im mówić, że jest źle

:janekradas nie ten dziad

I powinieneś się zachwycać jaka zajebista jestem, że błąd zauważyłam, a nie tam jakieś te